Reklama

Kościół

Ukraina musi się więcej modlić

Jeśli Bóg nam pobłogosławi, wytrwamy – mówią mieszkańcy przyfrontowych terenów Zaporoża.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świat polityki i świat biznesu wytrwale kalkulują możliwe straty i korzyści. Niemcy, jak jest to zapisane na kartach historii, w znany sobie sposób spoglądają na Rosję. Oczy wielu ludzi skierowane są za ocean i coraz więcej i częściej słyszymy o III wojnie światowej. W obliczu tego każdego dnia przybywa ofiar i dramatów ludzkich – nie tylko na Ukrainie. Coraz częściej ludzie spoglądają w stronę Boga.

Starając się pokazać bieżącą sytuację za naszą wschodnią granicą, udaję się do Zaporoża, które doświadcza udręk wojennych już od 10 lat. – Dzisiaj Bóg pokazuje nam bardzo trudny obraz, wymaga od nas konkretnych decyzji. Albo błogosławieństwo, albo przekleństwo; albo życie, albo śmierć; albo nędza i upadek świata, jaki znamy, albo się podniesiemy i Bóg nam pobłogosławi, ocali nas i da młodemu pokoleniu jeszcze piękniejszy czas – zaznacza bp Jan Sobiło, który od 33 lat posługuje na Ukrainie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nasze zadanie

Reklama

Diecezja charkowsko-zaporoska jest strukturą młodą – jak współczesna Ukraina. Została erygowana w 2002 r. przez papieża Jana Pawła II. W 1998 r. ówczesny biskup Stanisław Padewski poświęcił działkę pod budowę przyszłej świątyni. Rok później bp Leon Dubrawski dokonał poświęcenia kamienia węgielnego pochodzącego z Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Był to początek budowy konkatedry Boga Ojca Miłosiernego, która została konsekrowana w 2004 r. Od samego początku czynny udział we wznoszeniu świątyni brał obecny biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło, który z Zaporożem związany jest od 1993 r.

– Dzisiaj prawie 80% obwodu zaporoskiego w naszej diecezji jest okupowane przez Rosjan i niedostępne dla działań duszpasterskich. Brak struktury w okupowanej części, ograniczony i kontrolowany przez okupantów kontakt telefoniczny nie sprzyjają szczerym rozmowom z ludźmi, którzy nie zdążyli wyjechać i tam zostali – wyjaśnia nam bp Sobiło.

Zaporoże oddalone jest tylko o 35 km od terenów okupowanych przez Rosjan. Usytuowane jest na wschodzie Ukrainy, gdzie mają miejsce ofensywa wojsk rosyjskich i najcięższe walki od 2014 r. Na całej linii frontu codziennie giną setki ludzi. – A my trwamy z tymi ludźmi. Ci, którzy zostali, patrzą na nas, na nasze zachowanie, i starają się wyczytać ewentualne prognozy dotyczące sytuacji na naszym terenie. Widząc, że spokojnie się modlimy, żyją spokojniej. I nawet jeśli w jakiś dom uderzy rakieta, odczuwają spokój, którego doświadczają podczas Mszy św. w naszym kościele. Dlatego najważniejsze, co możemy zrobić, to być tutaj z ludźmi i dawać im nadzieję. Gdybyśmy wszyscy stąd wyjechali, to żołnierze straciliby morale, broniąc miasta widma – opowiada o trudnej rzeczywistości wojennej biskup Jan.

Czy tata widzi mnie z nieba?

Reklama

Podczas rozmów z mieszkańcami trudno nie dostrzec, jak wielu ludzi poszukuje wytłumaczenia sensu tej wojny czy sposobu na jej zakończenie. Wielu z nich również coraz częściej upatruje szansy w Bogu. – Ci, którzy już Go wcześniej znaleźli lub zobaczyli, że w wierze chodzi o coś więcej aniżeli tylko o tradycyjną pobożność, rozumieją, że trzeba być gotowym w każdej chwili na śmierć. Takie uczucia mają również żołnierze na froncie, nawet ci, którzy wcześniej nie byli praktykujący – wyjaśnia ksiądz biskup.

Ks. Aleksander Karapetian, rezydent w zaporoskiej konkatedrze, od 2020 r. pracuje na froncie jako kapelan wojskowy w 93. Samodzielnej Brygadzie Zmechanizowanej „Chołodnyj Jar”. – Kiedy skończy się żołnierzowi pewna strefa komfortu i poczuje, że przychodzi ktoś silniejszy od niego, zaczyna poszukiwać. Gdy traci nadzieję, zaczyna się modlić, a najbardziej modlą się właśnie ci, którzy odczuwają potrzebę istnienia Boga. Dzisiaj modlitwy jest bardzo dużo, bo taka jest sytuacja... Moją rolą jest być na froncie z żołnierzami. Nie trzeba być mądrym jak Einstein, trzeba być pokornym przed Bogiem i swoim świadectwem zapraszać innych do modlitwy. Żołnierze nigdy nie zdradzają między sobą swoich słabości, ukrywają strach, nie rozmawiają o tym, że jest im ciężko. Zwykle pokazują swoją siłę i odwagę, ale kiedy pojawia się kapelan, dzielą się w rozmowie z nim swoimi trudnościami – opowiada ks. Aleksander.

Reklama

Przy sanktuarium w Zaporożu pochowany jest były kandydat na prezydenta Zaporoża – Denis Tarasow. Był szlachetnym człowiekiem, adwokatem, członkiem Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych. Zginął niecałe 2 lata temu jako żołnierz. – Pamiętam, jak po pogrzebie przyszedł do mnie jego wówczas 7-letni syn i zapytał: „Czy tata widzi mnie z nieba?”... Dzieci mają taką łaskę od Pana Boga, że potrafią zrozumieć sens śmierci rodziców. Inaczej jest z matkami. Często patrzę na matki, które utraciły synów, na to, jak bardzo trudno jest im powstrzymać emocje. Pomaga im wówczas wiara – mówi z bólem biskup Jan.

Dobrzy pasterze

Sanktuarium Boga Ojca Miłosiernego jest również parafią, która nie tylko zapewnia opiekę duszpasterską, ale też jest żywą wspólnotą łączącą ludzi w kryzysie wojny. Jest tu miejsce, gdzie dwa razy w tygodniu albertyni wydają prowiant dla blisko 1,5 tys. potrzebujących. Wielu parafian wyjechało z Zaporoża, a ich miejsce zajęli uchodźcy wewnętrzni, przybyli z terenów okupowanych.

Polina, którą spotykam podczas niedzielnej Liturgii z trójką wnucząt, synem i synową, przyjeżdża na Eucharystię z Bohatyriwki k. Zaporoża. Pamięta początki budowy kościoła. Jej wnukowie służą przy ołtarzu. – Biskupa mamy wspaniałego, bardzo angażuje się w tworzenie i utrzymanie naszej wspólnoty – z entuzjazmem podkreśla parafianka.

Reklama

Irina Mjezanciejewa, nauczycielka, od urodzenia związana jest z Zaporożem. – Do sanktuarium trafiłam w 2018 r. Zaprosiły mnie koleżanki, choć było to dla mnie trochę niecodzienne wydarzenie, bo chodziłam do cerkwi. Nie miałam żadnej wiedzy o Kościele katolickim, ale od początku bardzo podobała mi się Msza św. – wspomina. Dobrze także poczuła się we wspólnocie. Dzisiaj każdy dzień rozpoczyna od Mszy św. – Modlę się, potem idę do pracy i staram się przekazać uczniom wszystkie łaski, które tu otrzymuję. Zawsze mówię, że Bóg na pewno nas ochroni, a Zaporoże, nasza świątynia, będą ukraińskie – podkreśla. – Czasami może nam się wydawać, że Bóg tego, co tu się dzieje, nie widzi, nie słyszy. Ale wiem, że tak nie jest, a my sami powinniśmy więcej się modlić i mocniej wierzyć.

Dramatyczne świadectwa parafian są codziennością, jednak nie brakuje działania żywego Boga. Larisa Oleksijówna Bałabanowa mieszka w Zaporożu wraz ze swoim synem, rannym pod Bachmutem, i wnuczką Valerią, której jest opiekunem prawnym. Valeria przyjęła chrzest dopiero w wieku 6 lat. – Dziewczynka straciła rodziców – matkę od rosyjskiej bomby, a ojca podczas walki o ojczyznę. Nazywa mnie baba-mama – opowiada ze łzami w oczach Larisa. – A do kościoła przychodzę, bo znajduję tu pokrzepienie w trudnych chwilach.

Rostyslav z Tarnopola służy w wojsku od 2 lat i kiedy może przychodzi do konkatedry na Mszę św. – Wczoraj, kiedy byłem w okolicy wykonywania misji bojowej, rosyjski dron przeleciał bardzo nisko nade mną. Został zestrzelony i spadł jakieś 50 m ode mnie. Wybuch spowodował, że rozbiły się wszystkie szyby w autach stojących w pobliżu. Gdyby nie Opatrzność, nie byłoby mnie dzisiaj w służbie Bogu – tłumaczy żołnierz, który przekonał się, jak blisko jest Bóg na wojnie. Rostyslav tłumaczy też, jak bardzo szybko człowiek staje się wierzącym na froncie. – Nawet ci, którzy w ogóle nie znali Boga, pod mocnym ostrzałem zaczynają się modlić. Rozumiesz? Nie masz innej ochrony... Nikt inny cię nie ochroni z wyjątkiem Wielkiej Mocy, czyli Boga.

Za mało się modlimy

Reklama

Święta Monika modliła się nieustannie przez ponad 15 lat, a owocem jej wytrwałości było nawrócenie męża poganina oraz syna, który dzisiaj jest doktorem Kościoła – św. Augustyna. Jej postawa uważana jest za wzór wytrwałości w modlitwie i stanowi odpowiedź oraz zachętę dla tych, którzy poszukują sposobu na zakończenie wojny. Czasami daje się słyszeć w luźnych rozmowach pytanie: czy nie modlimy się za mało?

– Gdyby nie Bóg, nie wiem, co by było. Modlę się codziennie, a Dziewica Maryja, Michał Archanioł i wszyscy święci, do których zanoszę modlitwy, pomagają mi na co dzień – zwierza się Bogdan, żołnierz, który docenia modlitwę różańcową, a jak tylko jest możliwość, czyta Biblię w okopach. – Kiedy wierzysz w Boga, wszystko staje się prostsze. Nie boisz się tak bardzo śmierci. Nawet podczas ostrzału wiem, że jeśli umrę podczas modlitwy, wszystko będzie dobrze – dodaje.

Biskup Sobiło wraz z całą wspólnotą nie ustaje w modlitwie. – Modlitwa pozwala Bogu działać. Bóg jest wszechmogący i może wszystko. Zaczynam się modlić i pozwalam Mu działać. To Bóg ma taką moc, że w jeden dzień może zakończyć wojnę. A jak to zrobić? Trzeba zacząć od siebie, od nawrócenia serca, i modlić się wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Żeby każdy zrozumiał logikę wojny i logikę pokoju – gdzie on się zaczyna. Musimy rozpocząć od modlitwy osobistej, wówczas dołączą bliscy i znajomi, a świat się nawróci i może być tylko piękniej.

2025-01-07 11:21

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Majowa wędrówka szlakiem sanktuariów maryjnych Ukrainy: Matka Boża Swojczowska

[ TEMATY ]

Ukraina

wikipedia.org

Dziś drodzy pielgrzymi, zatrzymamy się ponownie przed kopią obrazu Matki Bożej Śnieżnej. Zatrzymujemy się w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Swojczowie. Wizerunek, na który dziś spoglądamy i przed którym zanosimy swoje modlitwy o pokój dla pogrążonej w wojnie Ukrainy został namalowany w XVII wieku. Nie wiadomo, kiedy pojawiła się w tutejszej świątyni.

Według legendy, na początku XVII wieku żołnierze pełniący wartę w lesie niedaleko dzisiejszej miejscowości Swojczów, ujrzeli wizerunek Madonny z Dzieciątkiem wystawiony w nadrzewnej kapliczce. Wtedy też mieli doznać objawienia Maryi, która wydała im polecenie: "módlcie się i czuwajcie". Odtąd na pytanie warty: "Stój, kto idzie?" odpowiadano "swój", zaś warta odpowiadała "czuwaj". Stąd pochodzi późniejsza nazwa osady. Kasztelan wołyński Jan Łahodowski w 1607 roku ufundował w miejscu wizji drewniany kościół, a następnie podczaszy wielki koronny Szczęsny Czacki wzniósł w 1787 murowaną świątynię.
CZYTAJ DALEJ

"Cudowne życie" już w kinach!

2025-07-18 08:41

[ TEMATY ]

film

"Cudowne życie"

mat. prasowy

Paryż, 1963 rok. Najmłodszy z sześciorga rodzeństwa Roland to chłopiec niepodobny do innych. Według lekarzy nigdy nie będzie chodził, ale jego nieugięta matka, Esther, stanowczo odmawia pogodzenia się z tym wyrokiem. Dzięki połączeniu niezachwianej wiary i wyjątkowej zdolności do zaprzeczania rzeczywistości postanawia stawić czoła (pozornie) nieprzezwyciężonym przeciwnościom.

Jej ogromna odwaga i miłość, cięty język oraz zamiłowanie do żartowania i wiara w medycynę alternatywną torują drogę Rolandowi do cudownego życia, które jego matka dla niego wymarzyła.
CZYTAJ DALEJ

Tłumy grekokatolików na Górze Jawor – trwają uroczystości 100-lecia objawień maryjnych

2025-07-18 17:39

[ TEMATY ]

grekokatolicy

Andrzej Sosnowski

Święta Góra Jawor

facebook/Piotr Basałyga

Pierwszy dzień pielgrzymki greckokatolickiej na Świętą Górę Jawor w 100-lecie Objawień Maryjnych.

Pierwszy dzień pielgrzymki greckokatolickiej na Świętą Górę Jawor w 100-lecie Objawień Maryjnych.

Od wczesnych godzin porannych wierni Kościoła greckokatolickiego gromadzą się przy Cerkwi Opieki Matki Bożej, by wspólnie uczcić wyjątkowy jubileusz – 100. rocznicę objawień maryjnych na Świętej Górze Jawor.

Chociaż dokładna rocznica przypada na 9 września, główne uroczystości jubileuszowe zaplanowano wcześniej, by umożliwić udział wszystkim pielgrzymom, którzy w tym czasie przybywają w Beskid Niski na "Watrę"– Święto Kultury Łemkowskiej w pobliskiej Zdyni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję