Reklama

Polska

Józef Popiełuszko: mój brat był gotów umrzeć

Brat był przygotowany na najgorsze. Spotykał się z nami zawsze przed Mszą św. za Ojczyznę na Żoliborzu. Mówił, że natychmiast po Mszy musimy wyjeżdżać, a potem możemy go już nie zobaczyć… - mówi w rozmowie z KAI Józef Popiełuszko. Z bratem ks. Jerzego Popiełuszki – patrona "Solidarności" w rocznicę wybuchu Strajków Sierpniowych rozmawia Jolanta Roman-Stefanowska.

[ TEMATY ]

wywiad

ks. Jerzy Popiełuszko

rozmowa

Tomasz Wesołowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KAI: Rozpoczynają się obchody 35. rocznicy strajku i powstania „Solidarności”. Od roku patronem „Solidarności” jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko - jej kapelan, który zginął śmiercią męczeńską. Dla Pana to ktoś więcej – to brat.

Józef Popiełuszko: Był ode mnie dwa lata młodszy. I choć dziś mam na karku siedemdziesiątkę, to razem z żoną i resztą rodzeństwa staramy się ze wszystkich sił wypełniać Jego testament. Jeździmy wszędzie tam, gdzie ludzie chcą naszej obecności jako takiego łącznika z ks. Jerzym.

- W najbliższą niedzielę do gdańskiego kościoła pw. Św. Franciszka z Asyżu wniesie Pan relikwie swojego brata. To wielkie przeżycie…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Bardzo to przeżywam. Przypominam sobie wtedy jak byliśmy dziećmi, jak razem pasaliśmy na pastwisku krowy - u nas w Okopach na Podlasiu. Wiele godzin tak spędzaliśmy razem. Żeby zająć czymś czas robiliśmy sobie zabawki, takie z drewna. On zawsze robił takie małe kapliczki i ołtarzyki. Sam zawsze miał na szyi założony szalik. Nosił go jak stułę. Pamiętam to doskonale, jakby to było dziś. Mieliśmy wtedy po 5-6 lat.

- Czy już wtedy widać było, że będzie kimś wyjątkowym?

- Był bardzo pobożny. Do szkoły chodziliśmy do Suchowoli. Pięć kilometrów na piechotę. Jerzy wychodził zawsze godzinę wcześniej, bo codziennie chciał przed szkoła służyć do Mszy. Nie było wyjątków. Deszcz, śnieg. Zawsze.

- A jaki kontakt mieliście, gdy był już kapelanem „Solidarności”?

- Bardzo częsty. Przyjeżdżaliśmy zawsze na Żoliborz na Jego Msze za Ojczyznę. Tam były zawsze tłumy ludzi. My spotykaliśmy się zawsze przed samą Mszą. Tak na wypadek, gdyby po kazaniu coś mu się stało. Na koniec spotkania zawsze mówił: „Po Mszy od razu wyjeżdżajcie, nie zostawajcie ani na chwilę, może mnie już nie zobaczycie”. Był przygotowany na najgorsze. Bał się tylko prowokacji, że komuś może się coś stać. Sam nie ukrywał się przed tymi, którzy mieli złe intencje. Pamiętam jak opowiadał mi o Wigilii w stanie wojennym. Poszedł wtedy z opłatkiem do tych zomowców, którzy stali na mieście. Oni byli tacy zaskoczeni! Jak podchodził, to niektórzy nie mieli pojęcia kto się zbliża i celowali broń. Jak zobaczyli, że to ksiądz, stawali jak wryci. I byli tacy, co dziękowali. A niektórzy płakali.
Ciągle za Nim chodzili, wszędzie pilnowali. Na tym Żoliborzu to tajniacy stali na okrągło. A jemu było ich żal, że tak stoją i marzną. Wychodził częstować ich herbatą, żeby ich trochę rozgrzać. Taki był. Byłem któregoś dnia u niego na Żoliborzu, a tu huk. Cegła wpadła, ale Jego w pokoju na szczęście nie było. Potem mi mówił, że tam jakiś ładunek był. On wiedział, że w każdej chwili może zginąć. Dlatego każde spotkanie z rodziną wyglądało jak pożegnanie.

- A jakie było wasze ostatnie spotkanie? - Właśnie od niego z Warszawy wyjeżdżałem do pracy do Niemiec. Pamiętam jak mnie żegnał. Uściskał, pobłogosławił i życzył, żebym szczęśliwie dojechał. Nie miałem pojęcia, że widzę go ostatni raz. Po miesiącu zadzwoniła moja żona. Mówi, że Jerzego porwali. Zamarłem i pomyślałem - on już nie wróci. W Niemczech też o tym zrobiło się głośno. Natychmiast spakowałem się i wróciłem do Polski. Na granicy jak mundurowi zobaczyli moje dokumenty i nazwisko „Popiełuszko” to nie wiedzieli, co mają zrobić. Trzymali mnie długo. Wreszcie przyszedł oficer i mówi: „Co? Wywiozłeś brata za granicę i go zostawiłeś?” Nie wiedziałem, o co chodzi. On na to, że „tutaj mówią, że "Solidarność" wywiozła księdza Popiełuszkę za granicę.

- Tymczasem prawda była zupełnie inna. Tragiczna.

- Jak przyjechałem do kościoła na Żoliborzu to nie mogłem poznać tego miejsca. Tysiące zniczy. Tyle kwiatów. No i ludzie. Wszyscy płakali. I tak było już cały czas. Do pogrzebu i po pogrzebie. Resztę wszyscy znają, a mnie - jako bratu zostają w sercu te osobiste wspomnienia i to, że czuję jego obecność cały czas.

- Ma Pan wrażenie, że Brat opiekuję się rodziną? Czy prosi Pan o jego wstawiennictwo?

- Czuję jego opiekę każdego dnia. To takie nasze rodzinne dowody cudów. Ja od dawna choruję na nowotwór. Piętnaście lat temu lekarze dawali mi trzy miesiące życia. A ja żyję! I codziennie proszę Brata o wyproszenie dla mnie u Pana Boga zdrowia. Mam jeszcze przecież tyle do zrobienia.

Reklama

- Wypełnia pan testament ks. Jerzego…

- Na ile siły pozwalają – jeździmy z żoną po Polsce. To taka nasza rodzinna ofiara złożona Panu Bogu. Ludzie potrzebują kontaktu z krewnymi ks. Jerzego. Dzwonią też do nas, byśmy się za nich modlili.

- Dużo ludzi dzwoni z taką prośbą?

- Bardzo dużo. Zwłaszcza po cudzie uzdrowienia za wstawiennictwem księdza Jerzego, który miał miejsce we Francji. Niedawno dzwoniła też kobieta z Kanady. Była nieuleczalnie chora, modliła się o wstawiennictwo brata ks. Jerzego. Dziś nie ma śladu choroby. Jej mąż też dzwonił. Bardzo dziękowali. Każdego dnia dzwonią ludzie z różnych stron. Jakoś znajdują telefon i proszą o naszą modlitwę. A my cóż? Klękamy i się modlimy razem z moją żoną Alfredą. To taka nasza misja. Nazwisko Popiełuszko zobowiązuje.

- ***
Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko był kapelanem NSZZ "Solidarność". W październiku 1984 r. został porwany, a następnie zamordowany przez SB. W 2010 roku ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany przez papieża Benedykta XVI. Rok temu papież Franciszek ustanowił bł. Ks. Jerzego Popiełuszkę Patronem "Solidarności".
W niedzielę 16 sierpnia relikwie legendarnego kapłana zostaną uroczyście wprowadzone do gdańskiego kościoła pw. Świętego Franciszka z Asyżu. Uroczystościom przewodniczyć będzie metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

2015-08-15 15:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przy grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Każdy z nas, gdy wyrusza na pielgrzymi szlak – dziękczynny, pokutny – niesie w sercu zakłopotanie, zatroskanie, ból czy wielką radość. Szlak pielgrzymi: jasnogórski, kaliski, łagiewnicki, niepokalanowski, różanostocki, tuchowski, ludźmierski, pacławski, leśniowski... każdy jest ten sam. Idziemy, by stanąć przed obliczem Pana, przed obliczem Jego Matki, świętych czy błogosławionych. Ileż szlaków, ileż sanktuariów, ileż kościołów – wszędzie tam idziemy z nadzieją.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję