Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Pamięć przetworzona

W Centrum Dialogu Przełomy, oddziale Muzeum Narodowego w Szczecinie, od 25 lipca br. czynna jest poruszająca wystawa „Powstanie Warszawskie. Pamięć przetworzona”.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 30/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Szczecin

Archiwum prywatne

Jedna z grafik Andrzeja Kowalczyka

Jedna z grafik Andrzeja Kowalczyka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od powstania warszawskiego dzieli nas już 80 lat. W Szczecinie żyją jeszcze uczestnicy tego wydarzenia. Rzecz jasna wtedy, w 1944 r., byli bardzo młodzi, byli dziećmi. Dla większości z nas to wydarzenie z odległej przeszłości. Dla dzisiejszej młodzieży to wydarzenie równie zamierzchłe jak bitwa warszawska czy powstanie styczniowe. Po prostu dawno, dawno temu. Pamiętamy o powstaniu, czytamy książki, oglądamy zdjęcia i filmy, sławimy bohaterów, śpiewamy piosenki z tamtych czasów, ale żyjemy już w zupełnie innym świecie. Nasza wspólna pamięć się zmienia, zapewne już z mniejszą zaciekłością spieramy się o sens tamtej walki, ciągle cieszymy się z bohaterstwa i patriotyzmu naszych przodków, mniej uwagi poświęcamy martyrologii, to po prostu jedno z wydarzeń z naszej przeszłości. Można by powiedzieć – nic osobistego.

Reklama

Pamięć przetworzona – bardzo mi się podoba to tytułowe sformułowanie autorstwa kuratorki wystawy, Agnieszki Kuchcińskiej-Kurcz. Zapewne tytuł wziął się ze specyfiki kolekcji grafik. Andrzej Kowalczyk na podstawie wielu zdjęć z powstania sporządził serię akwafort. Przetworzył zatem fotografie na obrazy, pewne rzeczy wyostrzył, inne ukrył za rodzajem mgły, kadrował sceny tak, by pokazać to, co najbardziej go poruszyło. Zapisane w zdjęciach wspomnienie zostało przetworzone, jest już inne i nadal prawdziwe. Autor grafik nie był uczestnikiem powstania, urodził się długo po nim, prezentowaną kolekcję tworzył w latach 80-tych. A jednak to nie jest obrazkowa opowieść o tym, co było-minęło. W tych grafikach jest groza, jest współczucie, jest intuicja, że to wszystko to nie tylko przeszłość. To w nas, Polakach, tkwi, choć się zmienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W czasach stalinowskich powstanie warszawskie było wydarzeniem wyklętym. Przecież w oficjalnej propagandzie żołnierz Armii Krajowej to był „zapluty karzeł reakcji”. Trzeba było dużej odwagi, by okazać szacunek dla tych, którzy w powstaniu walczyli i ginęli. Potem ta propaganda złagodniała, ucichła, ale zawsze w oficjalnym przekazie powstanie było politycznym, antyradzieckim i zbrodniczym działaniem emigracyjnego rządu londyńskiego. Praktycznie do końca czasów PRL wolno było mówić z szacunkiem o powstańcach, zwłaszcza szeregowych, można było opisywać poszczególne działania oddziałów, ale próby rzetelnej dyskusji o wydarzeniu były ostro cenzurowane. Reakcją na propagandę było gloryfikowanie powstania. Swobodna, nieocenzurowana dyskusja stała się możliwa dopiero po 1989 r. Społeczna pamięć budowała się na nowo. Nie kalając bohaterstwa patriotów i nie ulegając prosowieckiej propagandzie można pytać, czy miało sens wywoływanie Powstania w mieście pełnym cywilnej ludności. Można równocześnie zachwycać się odwagą walczących, a zarazem płakać nad losem polskiej elity i tysięcy cywilnych mieszkańców stolicy. Pamięć przetwarza się ciągle.

Dzisiaj to przetwarzanie ma nowe powody. Gdy patrzę na grafiki Andrzeja Kowalczyka widzę niesamowite podobieństwo do zdjęć z ukraińskiego Mariupola, Bahmutu czy palestyńskiej Strefy Gazy. I to nie są obrazki z odległej przeszłości, z czasów, gdy mnie nie było na świecie. To dzieje się teraz, bardzo blisko mnie, w rejonach, które dobrze znam. W Warszawie powstanie obecne jest już tylko w pomnikach, śladów walk i hitlerowskich zbrodni już nie ma. Tak, ale obrazki takie jak na akwafortach Kowalczyka ciągle powstają i są tak samo makabrycznie dramatyczne.

Przetwarzanie pamięci – to nie dzieje się samo. Tu obrazy przetworzył artysta, a jak przetwarza się nasza pamięć o historii? Czy dzieje się to spontanicznie, czy mamy na to wpływ? Sterujemy tym procesem, czy ulegamy? Czy zmiany w pamiętaniu ostrzegają czy pochopnie uspokajają? Czy ta przetworzona pamięć ochroni nas przed powtórzeniem się makabry w jakiejkolwiek postaci? Należę do tych, którzy są dumni z bohaterstwa walczących Polaków. Osobiście znałem walczących wówczas powstańców. Uważam, że powstanie było czynnikiem, który po wielu latach dał nam niepodległość, bo patriotyzm walczących owocował patriotyzmem następnych pokoleń. Ale bardzo nie chcę, by taki dramat jeszcze kiedykolwiek się zdarzył. Czy pamięć przetworzona w tym pomoże?

2024-07-23 14:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Serca pełne dziękczynienia

Niedziela szczecińsko-kamieńska 26/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Szczecin

Adam Szewczyk

Po Mszy św. na dzieci czekało wiele atrakcji

Po Mszy św. na dzieci czekało wiele atrakcji

Eucharystia źródłem nadziei – takie hasło przyświecało dzieciom, ich rodzicom i opiekunom pielgrzymującym do sanktuarium Dzieci Fatimskich w Szczecinie.

Już po raz siódmy dzieci z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej przybyły do sanktuarium Dzieci Fatimskich na os. Kasztanowym w Szczecinie. To druga edycja tego wydarzenia zorganizowana w czerwcu. Poprzednie organizowano we wrześniu. To okazja do radosnego spotkania dzieci wraz z ich rodzicami i opiekunami na modlitwie kierowanej za pośrednictwem świętych pastuszków z Fatimy przez ręce Maryi ku Bogu. – Jej główną intencją jest dziękczynienie za przyjętą I Komunię św. i choć szczególnie to podkreślamy, zaproszenie do udziału w pielgrzymce kierowane jest do wszystkich dzieci równie serdecznie i z równie otwartym sercem gościmy je wszystkie – zaznacza kustosz sanktuarium ks. kan. Marek Maciążek.
CZYTAJ DALEJ

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie

2025-09-27 17:55

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

Fot. Archidiecezja Gnieźnieńska/ B. Kruszyk

Wierni świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do aktywnego i odpowiedzialnego zatroszczenia się o swój dom - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas inauguracji kolejnego roku w Prymasowskim Studium Teologiczno-Pastoralnym w Gnieźnie, w którym przygotowanie do przyjęcia posług rozpoczynają m.in. przyszli katechiści, akolici i lektorzy.

Wierni świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do aktywnego i odpowiedzialnego zatroszczenia się o swój dom - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas inauguracji kolejnego roku w Prymasowskim Studium Teologiczno-Pastoralnym w Gnieźnie, w którym przygotowanie do przyjęcia posług rozpoczynają m.in. przyszli katechiści, akolici i lektorzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję