Reklama

Kultura

Solenizant czy jubilat?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Chciałoby się powiedzieć – najlepiej jedno i drugie, ale wiadomo, że w zależności od regionu preferowane jest świętowanie imienin bądź urodzin. Wydaje się, że to reminiscencje jeszcze po zaborach, pokutujące u nas do tej pory. Jakkolwiek by było, chodzi nie tylko o toasty na okolicznościowych przyjęciach, ale też o nieco odmienne podejście do tego, co należy świętować. Urodziny – moment ważny i jedyny. (Swoją drogą dobrze, że niepamiętany, bo pewnie mocno traumatyczny). Ze wszech miar godzien upamiętnienia i świętowania, chociaż związany z licznikiem. Imieniny zaś to akcent przeniesiony na chrzest, ale obchodzony w dniu patrona. Imię, kiedyś nadane i noszone, określa niejako charakter czy też rys osobowościowy solenizanta. Tak przynajmniej było w świecie biblijnym i coś z tego przeniknęło do naszej kultury i zwyczajów. W związku z tym do nadania imienia przywiązywano dużą wagę. Nie działo się to pewnie z automatu, chodziło o wzorce, ale też o opiekę, wstawiennictwo oraz pewien rodzaj więzi i bliskości. W tym rozumieniu patron brał noworodka w kuratelę, zapewniał mu polisę na lata ziemskiego padołu i osiągnięcie celu ostatecznego. Nie dziwi więc, że w sferze języka hiszpańskiego imion nadawano kilka albo i więcej, aby zabezpieczyć malucha na przyszłe życie. Obok Anioła Stróża człowiek otrzymuje osobistego opiekuna i przewodnika, jeśli tylko pozwoli mu się inspirować i być w jakiejkolwiek z nim zażyłości. Pomaga? Wielu powie, patrząc na przeżyte lata, że realnie i wręcz namacalnie. Inni nie przywiązują do tego wagi bądź w ogóle jest to poza ich świadomością. A szkoda. Bez tej opieki jesteśmy biedni, a na pewno mocno ubożsi i słabsi. Amputujemy sobie beztrosko dodatkowy obwód bezpieczeństwa i pozbawiamy się udziału w czymś, co wprawdzie niewidoczne dla oczu, ale wiara to dostrzec potrafi. Coraz mniej religijnych znaków w przestrzeni i w domu, coraz więcej elektronicznych gadżetów. Wbrew pozorom ważne jest to, na co na co dzień patrzę i co na mnie patrzy. Co mnie inspiruje, co na mnie wpływa, co mnie kształtuje i mi podpowiada. Komu daję przyzwolenie na wniknięcie do mojej świadomości – mrokowi czy światłu? To ma swoje konsekwencje.

Widzimy tyle, ile wiemy. To wskazówka ważna nie tylko w historii sztuki, np. przy analizie obrazu, ale też w życiu. Odbieramy powierzchownie i żywimy się iluzjami. Z uporem robimy to samo, spodziewając się lepszych rezultatów. Nie wierzymy już Temu, który wie, i obijamy się o ściany własnych emocji, nastrojów, nawyków i nałogów. Przygnębieni, smutni, depresyjni. Próbujemy wyrwać od siebie nawzajem trochę zainteresowania, szacunku, podziwu, pociechy. To dosyć trudne, reglamentowane, bo każdy tego szuka. Potem się skarżymy, mamy do siebie pretensje i żale, obwiniamy się o nieczułość, brak empatii, plotkujemy, co rujnuje nasze bliskie relacje. A to, czego tak usilnie pragniemy i szukamy, przychodzi w pakiecie z patronem. Może warto nawiązać z nim relację, odkryć ją, spróbować. Na początek – chociaż cokolwiek się o nim dowiedzieć, później – zaprzyjaźnić się. Polecam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Patrona mają też np. parafia czy kościół. Te imieniny nazywają się odpustem. W tym słowie słychać pewien dynamizm, dokonującą się czynność. Coś się odpuszcza. Co to znaczy? Mamy jakąś zaległość, nosimy ciężar, konsekwencje wyborów czy skutki grzechów. Tu właśnie dokonują się uwolnienie, wyzwolenie, odnowienie. (Stąd pewnie po Sumie wielu z taką ochotą biegnie na karuzelę). Zapominamy o tym, lekceważymy ten błogosławiony skutek odpustu – i mamy się źle, później szukamy terapii.

Nieważne, czy solenizant, czy jubilat, zostawmy to tradycji i osobistemu wyborowi. Zadbajmy o potencjał – a przynajmniej go nie marnujmy – który zostaje nam dany z przyjściem na ten świat. Patron jest ważny. O Aniele Stróżu innym razem.

2024-07-16 18:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Raz, dwa, trzy

W polszczyźnie mieliśmy liczbę podwójną, a jej ślady obserwujemy aż do dzisiaj, np. „dwoje oczu”, „dwoje uszu”, „dwie ręce”.

Często się zdarza, że uczniowie w szkole mówią: „nie cierpię matematyki”, za to „kocham język polski”. Tymczasem matematyka i język polski są ze sobą ściśle połączone. W bieżącym felietonie będziemy tropić ślady matematyki w języku polskim. Do tego fascynującego tematu powrócimy w kolejnym tekście, w którym będziemy omawiać symboliczne znaczenia liczb.
CZYTAJ DALEJ

Zbiórka na pomoc zalanemu klasztorowi oblatów w Bodzanowie

2024-09-16 18:03

[ TEMATY ]

oblaci

powódź w Polsce (2024)

oblaci.pl/Michał Jóżwiak/Marcin Wrzos OMI

W wyniku intensywnych opadów deszczu i przerwania wałów powodziowych w okolicach Głuchołaz oraz w samym Bodzanowie 15 września doszło do tragicznej powodzi. Zniszczony został nie tylko dorobek życia wielu parafian, ale także zalany został klasztor misjonarzy oblatów. Polska prowincja zgromadzenia ogłosiła zbiórkę na rzecz poszkodowanych oraz remont klasztoru.

W Bodzanowie brak prądu i dostępu do innych mediów. Mieszkańcy, którzy potrzebują pomocy, czekają na ewakuację w oknach wyższych kondygnacji lub na dachach. Do najbardziej potrzebujących wysyłany jest śmigłowiec Black Hawk. Tak 15 września wyglądała rzeczywistość mieszkańców Bodzanowa. W wyniku intensywnych opadów deszczu i przerwania wałów powodziowych doszło do tragicznej powodzi. Zniszczony został nie tylko dorobek życia wielu parafian, ale także zalany został klasztor misjonarzy oblatów.
CZYTAJ DALEJ

Radochów. Powódź zniszczyła 75 procent wioski

2024-09-17 22:28

[ TEMATY ]

Radochów

powódź w Polsce (2024)

ks. Robert Begierski

ks. Robert Begierski

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Woda, która w minionych dniach zalała Kotlinę Kłodzką, nie tylko zniszczyła domy i infrastrukturę, ale także zburzyła poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Radochów, mała wieś, stała się ofiarą żywiołu, który odebrał jej 75 procent powierzchni. To, co zostało, jest obrazem zniszczeń, które na długo pozostaną w pamięci.

We wtorek 17 września do Radochowa do parafii, gdzie proboszczem jest ks. Krzysztof Pełech, dotarł pierwszy transport humanitarny. Wśród osób, które przybyły z pomocą, był ksiądz Robert Begierski, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Bielawie. Jak sam mówi, zdjęcia nie oddają tego, co zobaczył na miejscu – skala zniszczeń przerasta wyobrażenia. Zalane domy, zniszczone drogi – to tylko część tragedii, z którą mieszkańcy muszą teraz się zmierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję