Reklama

Felietony

Krzywe zwierciadło stolycy

Wielu rodowitych warszawiaków podkreśla, że nie rozumie dzisiejszego obrazu „stolycy” i nie ma z nim nic wspólnego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Centrum Warszawy, niewielki pasaż przy galerii handlowej. Rozmawiają dwie kobiety. Starsza, na oko 50-letnia blondynka z krótko ściętymi włosami, nowocześnie ubrana, z tatuażem na przedramieniu, i młodsza – ok. 30 lat, w letniej sukience i z pękiem koralików na przegubie. Mówią na tyle głośno, że wyraźnie dobiegają mnie ich wypowiedzi.

– Wiesz, jakoś złapałam już swój vibe w Warszawie, to jednak europejskie miasto i nie ma tu popeliny, tak jak u mnie – mówi młodsza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tak, a jak tam u twoich rodziców? – pyta starsza.

– Chyba dobrze, staram się niezbyt często do nich wpadać. Wiesz, toksyczna prowincja, potem człowiek musi kilka dni zrzucać z siebie te mątwy.

– No tak, no tak – gorliwie wtóruje jej starsza. – Ja też nie nurzam się w tych sentymentalnych bzdurach.

– Wiesz, człowiek się schyli do tej magmy, a potem nie może się uspokoić – kontynuuje młodsza.

– No, wreszcie żyję tak, jak trzeba. Dobra praca, widoki na karierę całkiem realne i żyję tak, jak chcę, nie muszę nikomu z niczego się tłumaczyć. – Młodsza uśmiecha się nieśmiało, szukając akceptacji w oczach swojej starszej koleżanki.

– No wiesz, ja sobie tak poukładałam życie, że żaden palant nie buczy mi nad głową. Wolność, kochana, rozumiesz, wolność. – Starszej nie udaje się ukryć pełnego pobłażania uśmiechu.

Reklama

– No właśnie, dałaś sobie radę i nie potrzebujesz nikogo, to ideał – zachwyca się młodsza.

– No, może czasem potrzebuję. – Starsza delikatnie gładzi towarzyszkę po dłoni. – A jak z macierzyństwem? – pyta nagle, zmieniając temat.

– No wiesz, mam pewne potrzeby – sumituje się młodsza. – Chyba będę musiała sobie coś niedługo trzasnąć, odzywa się jakaś tam płciowa genetyka.

– No tak – wyrozumiale potakuje starsza, oglądając badawczo swoje jaskrawo pomalowane paznokcie. – Tylko wiesz, zadbaj, aby mieć dobrą genetykę w tym wszystkim – instruuje rzeczowo swoją młodszą towarzyszkę...

W tym momencie odechciało mi się już słuchać dalej tej scenki rodzajowej – jakże typowej dla współczesnej polskiej „stolycy”. Starałem się, aby kobiety nie podłapały mojego spojrzenia, bo pewnie wybuchłaby awantura, a zupełnie tego nie chciałem.

Oto dwie mocno zaprzyjaźnione ze sobą panie w krótkiej pogawędce dały wyraz współczesnej ideologii, która panuje w Warszawie, a przynajmniej w wielu jej rejonach. Dziś już nie dominują tu dzieci byłych kacyków z przestępczej PZPR, nie panują dzieci nomenklatury, której Jaruzelski z Kiszczakiem torowali drogi życiowego powodzenia. Teraz nastała era ich wnuków, wychowanych już na małpowaniu wszystkiego, co przybłąka się z Zachodu. A że na Zachodzie przez ostatnie kilkadziesiąt lat nic mądrego się nie narodziło – w dziedzinie kultury i edukacji – no to mamy potwory warszawskiej współczesności. Tu ciągle idolami są nienawistni do wszystkiego co polskie i bezczelni, puści w środku medialni fanfaroni. Nosi się to, co noszą modni, acz zidiociali celebryci, i podziwia się to, co podziwiają pańcie z postkomuszych saloników snoberii.

Czy może zatem dziwić, że władający dziś Warszawą Rafał Trzaskowski naraz podejmuje decyzję o zdejmowaniu krzyży ze wszelkich miejsc podległych warszawskiemu samorządowi? Nikt znacząco nie protestuje, nikt nie wychodzi na ulicę. Uszy po sobie kładą wszyscy ci, którzy nominalnie żyją nawet z wierności katolicyzmowi. Warszawa stała się kosmopolityczna, coraz więcej na jej ulicach ludzi o cechach znamionujących inną, obcą wobec naszej, kulturę. W Warszawie kobiety nie potrzebują kochać mężczyzn, aby mieć dzieci, no, może czasem zamiast dzieci ostatecznie mogą mieć „psieci” i być psiamamami. Od dawna zresztą widuję np. na Wilanowie wózki dziecięce wypełnione zdezorientowanymi zwierzętami. Wielu moich rozmówców z Warszawy, rodowitych warszawiaków, podkreśla, że nie rozumie dzisiejszego obrazu „stolycy” i nie ma z nim nic wspólnego. Bywają nawet tacy, którzy mówią, że to już czerwona Parszawa. To dziś bardziej miasto Gomułki, Kliszki i Jaruzelskiego niż Grota-Roweckiego i Kolumbów. A może ja już wszystko widzę w krzywym zwierciadle doświadczeń i analogii?

2024-06-11 13:33

Oceń: +13 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy większość zagrzmi?!

Niedziela Ogólnopolska 10/2024, str. 37

[ TEMATY ]

Witold Gadowski

Janusz Gajdamowicz

red. Witold Gadowski

red. Witold Gadowski

Być może właśnie wyłania się szansa na powołanie do życia prawdziwie chrześcijańskiego i demokratycznego ruchu politycznego.

Wiele zrobiono we współczesnej Polsce, aby nigdy nie powstała w naszym kraju organizacja politycznie reprezentująca interesy polskich katolików. Jest to tym bardziej dziwne, że przez cały okres tzw. III Rzeczypospolitej w imieniu katolików wypowiadały się różne, często niepowołane do tego grupy. Na domiar złego mnożyły się oczekiwania, aby to episkopat przejął rolę politycznego reprezentanta katolików. To, oczywiście, jest (i bardzo dobrze) niemożliwe, bowiem hierarchia nie jest powołana do tego, by brać udział w doraźnych politycznych grach. Agentura też wiele uczyniła, żeby samą ideę reprezentowania polskich katolików zohydzić i uwarunkować Polaków tak, aby na samo takie hasło reagowali wstrętem. A zatem Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe nie dość, że od początku było nieudolne i nieudane, to jeszcze pozostawiło po sobie jak najgorsze wspomnienia. Dziś z ludźmi ZChN kojarzą się, niestety, osoby takie jak Kazimierz Marcinkiewicz czy Stefan Niesiołowski. Wiele niemiłych informacji ukazało się też po śmierci lidera tego ugrupowania – p. Wiesława Chrzanowskiego. Drugie podejście do organizowania ruchu katolickiego było jeszcze bardziej pokraczne. Liga Polskich Rodzin kojarzy się dziś z postacią Romana Giertycha. Jest w tym i niesmak, i zadziwienie nad brakiem jakichkolwiek honorowych zasad.
CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.
CZYTAJ DALEJ

Drobiarze: na Wielkanoc jaj nie zabraknie, ceny wyższe niż jesienią

2025-04-16 10:28

[ TEMATY ]

Wielkanoc

ceny

jaja

będzie drożej

Karol Porwich/Niedziela

Jaj na święta wielkanocne nie zabraknie, produkcja przekracza krajowe zapotrzebowanie, jednak ceny kształtują się w zależności od popytu, jest drożej niż jesienią - poinformowała dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) Katarzyna Gawrońska.

Duża skala produkcji jaj w Polsce gwarantuje, że nie zabraknie ich w sklepach nawet w okresie wzmożonego zapotrzebowania na ten produkt, tj. przed świętami wielkanocnymi. Polska produkuje więcej niż wynoszą krajowe potrzeby, wykraczając znacząco poza średnią światową. Potencjał produkcyjny zapewnia polskim konsumentom bezpieczeństwo żywnościowe - wyjaśniła Gawrońska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję