Robiłam zakupy w supermarkecie i skanowałam produkty. Podeszła do mnie pracownica sklepu i powiedziała, że źle zeskanowałam pomidory, tj. zamiast malinowych nabiłam gałązkowe. Poprosiłam więc, aby mi to wykasowała, i wpisałam właściwą cenę. Kiedy już zapłaciłam, podszedł do mnie ochroniarz i zaprosił na zaplecze oraz poinformował mnie, że świadomie popełniłam oszustwo, w związku z czym musi zawiadomić policję. Jestem przerażona, ponieważ nigdy nie byłam karana i nie wiem, czy może wcześniej też coś takiego zrobiłam nieświadomie. Co mi grozi?
Odpowiedź eksperta
Ocena tej konkretnej sytuacji należeć będzie do sądu, bo jak rozumiem została wezawana policja, a sklep będzie utrzymywał, że dokonała pani kradzieży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeżeli wartość przedmiotu kradzieży nie przekracza 500 zł, zastosowanie będzie miał art. 119 §1 Kodeksu wykroczeń. W takim przypadku nieuczciwy klient podlega karze aresztu do 30 dni, karze ograniczenia wolności albo grzywnie do 5 tys. zł.
Przepisy prawne mówią, że jeśli jednak wartość skradzionego towaru przekroczyłaby 500 zł, sąd może pozbawić złodzieja wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Ponadto wszystkie te czyny, niezależnie od tego, czy to kradzież uznana za wykroczenie, czy zwykła kradzież opisana w kodeksie karnym, skutkują wpisem do akt.
Nabicie innego towaru na kasie niż ten, który mamy w ręku, niekoniecznie jednak musi wynikać ze złych intencjii i z takim przypadkiem mamy do czynienia. Jednak, jak już wspomniałam, jego ocena prawna należeć będzie do sądu.