Jasna Góra, nie tylko w Światowy Dzień Chorego, jest miejscem niemalże ustawicznej modlitwy o łaskę zdrowia, siłę i moc dla wszystkich, którzy cierpią, a także za tych, którzy przychodzą im z pomocą. Wiele intencji mszalnych zawiera prośbę o uzdrowienie, ulgę w cierpieniu czy pomyślny przebieg operacji. Takie prośby zanoszone są również podczas Apelu Jasnogórskiego. Każdego roku przybywają tu tysiące chorych, cierpiących i ich rodziny, odbywają się pielgrzymki osób związanych ze służbą zdrowia, z ratownictwem medycznym i ruchem hospicyjnym. W tym roku po raz setny odbędzie się pielgrzymka służby zdrowia. Rozpoczęły ją w latach 30. XX wieku pielgrzymki lekarzy, które były kontynuowane nawet podczas okupacji. Od prawie 30 lat w okresie letnim organizowana jest Piesza Pielgrzymka Świata Osób Słabych.
Reklama
Jasnogórscy pielgrzymi od wieków po dziś dzień, dają świadectwa odzyskiwania sił duchowych i fizycznych oraz nadziei. Jak podkreślił o. Melchior Królik, wśród cudów i łask zapisanych przez wieki w księgach nazywanych Liber miraculorum najwięcej jest tych wypraszanych przez ofiarowaną Mszę św. Dowodem doznanych łask są także liczne wota pozostawione w sanktuarium w postaci krzyży, różańców, kul ortopedycznych. Te, które wyrażają podziękowanie za otrzymane uzdrowienia, przedstawiają często wytłaczane ze srebrnej blachy ręce i nogi, oczy i uszy, usta i całe postacie ludzkie, zwłaszcza małych dzieci. Najstarsze uzdrowienie datowane jest na 1392 r. Jakub Wężyk, malarz z Litwy, doznał przywrócenia wzroku. Niektórzy uzdrowieni za wstawiennictwem Matki Bożej Częstochowskiej pragnęli resztę życia spędzić jak najbliżej Jej wizerunku, jak np. J. Burza, który w 1904 r. odzyskał wzrok na Jasnej Górze i do śmierci w 1914 r. bezinteresownie sprzątał dziedziniec klasztorny, traktując tę pracę jako wyraz wdzięczności za otrzymaną łaskę. Są też te mniej typowe dary, takie jak np. Zygmunta Mączyńskiego z 1935 r. kompozycja Mszy św. ku czci Matki Boskiej Częstochowskiej, z zastrzeżeniem, by śpiewano ją wyłącznie na Jasnej Górze; było to wotum błagalne o zdrowie żony.
Tradycyjnie w święto Ofiarowania Pańskiego przybyła pielgrzymka parlamentarzystów polskich. Po raz 35. na Jasnej Górze modliło się kilkudziesięciu przedstawicieli Sejmu i Senatu z różnych kół i klubów parlamentarnych. Jak zaznaczył ks. Andrzej Sikorski, duszpasterz parlamentarzystów i kapelan kaplicy sejmowej, pielgrzymka to przede wszystkim modlitwa za ojczyznę i polski parlament. – Widzimy, że Polska potrzebuje modlitwy, potrzebuje wyproszenia daru jedności, pokoju i zgody, zarówno w parlamencie, jak i w całym narodzie. Istotne jest, by szukać tego, co Polaków łączy, a nie tego, co ich dzieli – powiedział duszpasterz.
W homilii bp Piotr Jarecki zachęcał, by polityka stała się dla parlamentarzystów jedną z najszlachetniejszych form miłości bliźniego. Przypomniał, że nauka społeczna Kościoła katolickiego stanowi głębokie źródło mądrości i wiedzy, może pomóc we właściwym wypełnianiu misji posła czy senatora w duchu chrześcijańskim.
Na rozpoczęcie Mszy św. parlamentarzystów przywitał przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski. Życzył, by pielgrzymowanie i modlitwa zanoszona do Boga przez orędownictwo Królowej Polski przyczyniły się do jedności w naszej ojczyźnie i w świecie, by parlamentarzyści zawsze odkrywali prawdę, odważnie jej bronili oraz opowiadali się po stronie fundamentalnych praw i godności każdego człowieka.
Jasnogórski flesz
Reklama
• 11-13 lutego – nabożeństwo 40-godzinne (przed rozpoczęciem Wielkiego Postu);
• 16 lutego – pielgrzymka maturzystów diec. gliwickiej;
• 16-17 lutego – pielgrzymka wiernych tradycji łacińskiej;
• 16-18 lutego – rekolekcje bożogrobców;
• 17 lutego – pielgrzymka lekarzy częstochowskich.
• W każdą niedzielę Wielkiego Postu – Gorzkie żale z kazaniem pasyjnym o godz. 16.15 w bazylice jasnogórskiej.
• W każdy piątek – Droga Krzyżowa w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej o godz. 15, w kaplicy św. Józefa na tzw. Halach – o godz. 20.
Światowe Dni Młodzieży są doskonałym czasem aby pokazać młodym radość życia swoim powołaniem - powiedział delegat KEP ds. powołań bp Marek Solarczyk. Na Jasnej Górze zakończyła jesienna ogólnopolska Kongregacja Duszpasterstwa Powołań. Przez dwa dni odpowiedzialni za powołania na szczeblu diecezjalnym i zakonnych z całego kraju zastanawiali się w jaki sposób towarzyszyć młodym ludziom na drodze odkrywania Boga i Jego woli w ich życiu. Gościem zjazdu był dyrektor Biura Krajowego ŚDM ks. Grzegorz Suchodolski, który poinformował o szczegółach związanych z przyszłorocznym spotkaniem z Ojcem Świętym w Krakowie.
Ogólnopolska Kongregacja Odpowiedzialnych za Duszpasterstwo Powołań rozpoczęła się w piątek, 16 października na Jasnej Górze. W czasie dwudniowego spotkania rozważany był temat znaczenia i wykorzystania Światowych Dni Młodzieży w duszpasterstwie powołań, a także dalsza perspektywa współpracy duszpasterzy i referentów ds. powołań.
„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym
samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego
doktora”, „świętego doktora” itp.
Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na
specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego
życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie
do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie
tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów
pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie
w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy
porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie.
Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa,
którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę.
Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując
przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy
nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego
uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w.
Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają,
że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić
Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim
kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego
pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec
we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy.
Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz).
Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej
Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który
zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono
pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach
papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty.
Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo
niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią
życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych.
Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne
lapis iste!” (żeby nie ten kamień).
Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich
- imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002
w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
Zamek Królewski we Wschowie, prof. Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej opowiada o architekturze wschowskiej fary
Na Zamku Królewskim we Wschowie odbyła się dwudniowa konferencja zapowiadająca przyszłoroczny jubileusz 700-lecia wschowskiej fary pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika.
„Siedem wieków wschowskiej fary. Dzieje – ludzie – sztuka” - tak brzmiała pełna nazwa konferencji, która odbyła się 29 i 30 września na Zamku Królewskim we Wschowie. Konferencja została zorganizowana przez parafię pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie oraz Stowarzyszenie Czas A.R.T.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.