Reklama

Nauka

Alarmu jeszcze nie ma

Jesienne liczenie kozic w Tatrach pokazało, że tych chronionych i rzadkich zwierząt jest mniej niż w ubiegłym roku.

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 60-61

[ TEMATY ]

Tatry

Wojciech Dudkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczenie kozic to nie zabawa, lecz konieczność – zapewnia Jarosław Rabiasz z Zespołu Badań i Monitoringu Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wymaga tego ich ochrona. Liczy się je w Tatrach – polskich i słowackich, dwa razy w roku – wiosną i jesienią. Akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r., co oznacza, że jest to najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie. Jesienią chodzi przede wszystkim o określenie stanu całej populacji kozic. Późną wiosną/latem ważniejsza jest liczba ogólna kozic, ale i nowo narodzonych koźląt. Wówczas dowiadujemy się także, ile kozic przetrwało trudy zimy, co nie jest dla nich łatwe.

Oczko w głowie

Kozica jest oczkiem w głowie i polskiego TPN, i słowackiego TANAP, także dlatego, że jest symbolem obu parków. A jednak w przeprowadzonym parę lat temu plebiscycie na tatrzańskie symbole zajęła dopiero trzecie miejsce – za niedźwiedziem i świstakiem. Czy kozice nam spowszedniały? To możliwe, bo są łatwo zauważalne w Tatrach, trzeba tylko wiedzieć, gdzie i kiedy mogą się pojawić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O tym, że kozice są w Tatrach u siebie, świadczy znalezisko fragmentu czaszki z okolic Murania, której wiek został określony na prawie 11 tys. lat. Przetrwanie kozicom zapewniła m.in. ich specyficzna budowa kończyn, umożliwiająca sprawne poruszanie się po skalistym terenie. Brzegi racic są twarde, zabezpieczają przed poślizgnięciem się na lodzie i śniegu. Z kolei ich miękka i elastyczna część środkowa przylega ściśle do gładkich skał, a fałd skóry między piętkami racic zapobiega zapadaniu się w śniegu i błocie. W Polsce poza Tatrami kozice żyją w Sudetach, jest to jednak gatunek alpejski sprowadzony w te góry przez Czechów na początku XX wieku. Niewielki kierdel kozic przeszedł przez granicę do Polski w latach 70. i zadomowił się na zboczach Śnieżnika.

W grupie i solo

Kozice widzimy na ogół w grupie. Prowadzą stadny tryb życia, przez większość roku w grupach tworzonych przez samice z potomstwem. Na czele stada – kierdla stoi doświadczona samica z młodym, tzw. licówka. Samce żyją samotnie lub w grupach kawalerskich i dołączają do stad jesienią, na czas godów. Żyją w piętrze hal i turni, niekiedy kosodrzewiny, po najwyższe tatrzańskie szczyty, na których można je zobaczyć bardzo rzadko. W górach szukają nie wrażeń estetycznych, lecz schronienia i pożywienia.

W składzie pokarmu kozicy stwierdzono ok. 120 gatunków roślin. Kozice są aktywne w ciągu dnia. Żerują we wczesnych godzinach rannych (wtedy najłatwiej je zobaczyć), potem odpoczywają i przeżuwają zjedzony pokarm. Po raz drugi żerują późnym popołudniem. W zimie krótkie dni kozice niemal w całości wykorzystują na poszukiwanie pożywienia. Ulubione miejsca ich pobytu to tereny otwarte o urozmaiconym krajobrazie – wysokogórskie dolinki, niezbyt rozległe hale sąsiadujące ze stromymi zboczami i skałkami, na które można uciec, gdy pojawi się zagrożenie. Potrafią biec po nierównym i stromym podłożu z szybkością do 50 km/h, wykonując skoki o długości do 6 m na wysokość ponad 2 m. Warto to wszystko wiedzieć, jeśli zabieramy się do liczenia tych ruchliwych zwierząt.

Dmuchanie na zimne

Reklama

Odbywające się dwa razy w roku liczenie kozic to dość skomplikowana operacja. Obszar Tatr podzielono na 130 sektorów, z czego trzydzieści pięć jest po stronie polskiej, a do całej akcji zaangażowano kilkaset osób. Zespoły rachmistrzów wyposażonych w lornetki wyruszają do konkretnych sektorów, gdzie prowadzą obserwacje. Lokalizacje zaobserwowanych kierdli zaznacza się na mapie w specjalnej aplikacji. Ocenia się także wiek i płeć osobników – o ile uda się to rozpoznać. Dopisuje się także uwagi, które ułatwią eliminację błędu podwójnego liczenia danych sztuk przez sąsiednich obserwatorów. Wszystkie dane są automatycznie zapisywane i następuje ich weryfikacja po obu stronach granicy. Po tych operacjach robi się podsumowanie, które daje ostateczny wynik liczenia.

Akcja liczenia kozic to dmuchanie na zimne. Jest nieźle, ale zawsze może być gorzej. Niebezpieczne dla tych zwierząt były presja myśliwych od XVIII wieku i nadmierne wypasanie bydła i owiec w Tatrach. Polowania prowadzone przez góralskich myśliwych doprowadziły kozice na skraj wymarcia. W 1868 r. sejm galicyjski we Lwowie zakazał łapania i sprzedawania świstaka i kozic pierwszą w świecie ustawą o ochronie gatunkowej zwierząt. Obydwie wojny światowe przyczyniły się do rozwoju kłusownictwa. Po II wojnie światowej w polskich Tatrach pozostało ok. dwudziestu sześciu osobników.

Reklama

Ochrona kozic, zapoczątkowana utworzeniem TPN i TANAP, oraz ograniczenie w Tatrach pasterstwa spowodowały w pierwszej połowie lat 60. XX wieku wzrost populacji kozic do nawet 1,1 tys. sztuk, po czym liczebność populacji kozic się ustabilizowała. Z początkiem lat 90. rozpoczął się gwałtowny spadek liczebności kozic tatrzańskich do krytycznego poziomu ok. 220 sztuk. Na szczęście w kolejnej dekadzie tendencja się odwróciła. Latem 2007 r. naliczono 548 sztuk, rok później – 770, a w 2011 r. – już 967 osobników. Podczas tegorocznej jesiennej akcji liczenia kozic w Tatrach przyrodnicy z polskiego i słowackiego parku narodowego zaobserwowali 926 kozic – 659 po stronie słowackiej Tatr, a 267 po stronie polskiej. Dla porównania: podczas liczenia jesienią 2012 r. dostrzeżono 1096 kozic, z czego 286 po stronie polskiej. Jesienią 2014 r. zaobserwowano rekordową wówczas liczbę kozic – 1389, by latem 2016 r. naliczyć 1232 kozice. Jesienią 2018 r. naliczono rekordowe w ostatnich latach 1431 kozic. O tylu sztukach w ostatnich kilku latach można było tylko pomarzyć.

Sygnały są

Latem 2019 r. zaobserwowano 950 kozic, rok później – 972, w ub.r. – 816. Jesienią 2020 r. – 983, rok później – 1095, w ub.r. – 1222. Czy wobec tych liczb naliczone teraz 926 kozic nie jest sygnałem alarmowym?

Erika Feriancová, zoolog ze słowackiego TANAP, uważa, że na podstawie zebranych danych można stwierdzić, iż stan populacji kozic jest zadowalający. – Oczywiście, wolelibyśmy, żeby kozic było powyżej tysiąca, ale mimo to nie dostrzegamy radykalnego spadku populacji – ocenia. Wyniki liczenia to tylko szacunek pokazujący tendencję. – Jeżeli z roku na rok liczba kozic wzrasta – może w jednym roku jest ich mniej, ale w następnym znów jest więcej – widzimy tendencję wzrostową, jednak od kilku lat wydaje się, że stale jest ich mniej – mówi Jarosław Rabiasz z TPN. To dla przyrodników sygnał. Pytanie, w jakim stopniu liczba kozic zmalała; czy to długotrwały proces, czy chwilowe zachwianie ilościowe. – W nowym roku będziemy chcieli uszczegółowić wiedzę na temat liczby młodych kozic, będziemy obserwować wykoty, czyli porody, żeby się dowiedzieć, czy jest mniejsza liczba urodzin, czy młode szybciej giną itd. – dodaje Rabiasz. Inaczej mówiąc: alarmu jeszcze nie ma, ale są sygnały.

2023-12-12 09:19

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tatry cz. I - pierwszy Szlak Papieski w Polsce

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

górale

Góry

Tatry

Bożena Sztajner

Kliknij, aby ściągnąć

Tatry - pierwszy szlak papieski w Polsce

Z upodobaniem przebywał ks. Karol Wojtyła w Tatrach. Przyjeżdżał latem i zimą. Na narty, wycieczki, podziwiać wiosenne krokusy. Wędrował z gromadką młodych przyjaciół, z kolegami księżmi. Lubił też samotne wędrówki. Na halach wstępował do szałasów, rozmawiał z góralami, pił żętycę i jadł oscypki. Na trasach spotykali Księdza Kardynała turyści. Do Zakopanego, leżącego w granicach archidiecezji krakowskiej, przyjeżdżał często jako duszpasterz. Górale mówili o Nim „nasz Baca” i kochali Go. Odpowiadał miłością, cieszyli się, słysząc: „Na was, górali, zawsze można liczyć”. Stary góral z Gubałówki, zapytany o miejsce w Tatrach szczególnie przez Ojca Świętego lubiane, zadumał się, a po chwili rzekł: „Całe Tatry są Świętoojcowe...”.
Tatry są najwyższym pasmem górskim Polski i Słowacji, najwyższym wypiętrzeniem w łuku Karpat, jedynymi wysokimi górami pomiędzy Alpami a Kaukazem. Nazwa oznacza w Karpatach skały, góry, nieużytki, rupiecie. Najwyższym szczytem jest Gerlach (2655 m n.p.m.) po słowackiej stronie, a w granicach Polski - Rysy (2499 m n.p.m.). Powierzchnia całych Tatr wynosi 785 km2; w granicach Polski - 175 km2. Jest to powierzchnia trzykrotnie mniejsza od Jeziora Genewskiego. W porównaniu z Alpami są małe - cała powierzchnia Tatr zmieściłaby się w niejednej alpejskiej dolinie. Długość łańcucha w linii prostej wynosi 52 km, a największa szerokość pasma - 18,5 km. Sąsiadują z nimi cztery kotliny: Podhale, Spisz, Liptów i Orawa. Tatry dzielą się na cztery części: Zachodnie (Bystra 2248 m n.p.m.), Wysokie (Gerlach 2655 m n.p.m.), Bielskie (Hawrań 2152 m n.p.m., na terenie Słowacji) oraz masyw Siwego Wierchu (1806 m n.p.m.). Przez region tatrzański przechodzi główny dział wodny między Morzem Czarnym a Bałtykiem. Po ustąpieniu lodowców przed ok. 10 tys. lat w zboczach gór powstały kotły, których dna wypełniły stawy dodające uroku tatrzańskim krajobrazom. Najbardziej malowniczym i zarazem największym stawem jest Morskie Oko (34,9 ha) w Dolinie Rybiego Potoku. Największym wodospadem w polskiej części Tatr jest Wielka Siklawa w Dolinie Roztoki. Klimat Tatr ma charakter wysokogórski, cechuje go duża zmienność, częste przesunięcia frontów, załamania pogody, groźne i gwałtowne burze. Lato jest krótkie, wiosna chłodna, natomiast ciepła i pogodna jesień jest wymarzonym okresem do uprawiania turystyki. Niekorzystny dla samopoczucia ludzi i niebezpieczny dla chorych na serce jest wiejący z południa wiatr halny o dużej sile. Ekstremalne właściwości klimatyczne sprawiają, że nie każdy może wędrować tatrzańskimi szlakami. Całe Tatry znajdują się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Za wstęp na teren TPN obowiązują opłaty. Jest tu duża sieć szlaków turystycznych o różnych stopniach trudności. Zimą udostępniane są szlaki narciarskie.
Parafia zakopiańska została utworzona w 1846 r.; kościół, istniejący do dziś, stanął 5 lat później, a pierwszym proboszczem był ks. Józef Stolarczyk. Od 1886 r. Zakopane jest uzdrowiskiem klimatycznym.

- Ser z owczego sera - bundzu. Baca ręcznie odgniata go z serwatki, kilkakrotnie parzy we wrzątku, formuje w owal, nadaje ozdobny kształt w foremce (stąd zdobienia na oscypku), moczy przez dobę w roztworze soli i wędzi pod dachem szałasu w dymie ogniska od 3 dni do 2 tygodni. Z resztek sera wyrabiane są małe serki - redykołki, przeważnie w kształcie zwierzątek lub parzenic, zwyczajowo rozdawane przez bacę jako prezenty z okazji redyku. Pielgrzymki góralskie, wśród innych darów, obowiązkowo zawoziły do Watykanu oscypki, ponieważ był to przysmak Ojca Świętego.
CZYTAJ DALEJ

Będzie śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu

2025-02-05 18:51

[ TEMATY ]

Trybunał Konstytucyjny

PAP/Rafał Guz

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski

Prezes TK Bogdan Święczkowski poinformował w środę, że zastępca PG prok. Michał Ostrowski po jego zawiadomieniu wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa RCL oraz niektórych sędziów i prokuratorów.

W środę podczas konferencji prasowej prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski powiedział, że pod koniec stycznia br. podpisał liczące 60 stron zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałek Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa RCL, niektórych sędziów i prokuratorów.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo 10-letniego, poparzonego chłopca: "Bez względu na to, co się stanie, nie poddawajcie się!"

2025-02-06 21:15

[ TEMATY ]

świadectwo

Ukraina

Vatican Media

10-letni Roman Oleksiv

10-letni Roman Oleksiv

Rosyjski pocisk zabił mu mamę. W tym samym ataku rakietowym 8-letni wówczas Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała. Dziś dzieciom na całym świecie chce powiedzieć: „Bez względu na to, co się wydarzy, nie poddawajcie się”. Młody Ukrainiec mówi Radiu Watykańskiemu, że wszystkiego uczy się od swego taty, który jest dla niego najlepszym przykładem. Tata Jarosław wyznaje: „Marzę, aby ta dobroć, ta energia, którą ma teraz, trwała przez całe jego życie”.

Chłopiec został poważnie ranny, gdy rosyjskie rakiety uderzyły w centrum Winnicy w lipcu 2022 roku. Zginęło wówczas 28 osób, a ponad dwieście zostało rannych. W wyniku odniesionych obrażeń zmarła mama Romana, a on sam doznał rozległych i głębokich oparzeń. Rozpoczęła się walka o życie i zdrowie chłopca, która oznaczała wiele operacji i zabiegów prowadzonych zarówno na Ukrainie, jak i w specjalistycznych szpitalach w Niemczech. Rok po tej tragedii chłopiec spotkał się z Franciszkiem. Potem były kolejne spotkania. Do historii przeszło zdjęcie, jak ubrany w niebieską maskę i ochronne rękawiczki wtula się w papieża. Przy okazji Międzynarodowego Szczytu nt. Praw Dzieci, który ostatnio odbył się w Watykanie po raz czwarty, spotkał się z Ojcem Świętym. Tym razem nie miał już na sobie maski nadającej mu wygląd superbohatera, która niwelowała ból i pomagała w leczeniu blizn. Z jego twarzy emanował spokój, a świadectwo, którym po spotkaniu z papieżem podzielił się w studiu Radia Watykańskiego, poruszyło najtwardsze nawet serca.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję