Temat wybrali protestanci. Jak mówi pastor Justus Werdin, koordynator pielgrzymki po stronie niemieckiej, Maryja zawsze była traktowana jako Ta, która różni katolików i protestantów, a tak przecież być nie musi, bo – dodaje – „te różnice, jeśli sięgnąć głębiej, nie są tak wielkie i mamy o czym ze sobą rozmawiać”.
„Ewangelia jest dla wszystkich i Maryja jest dla wszystkich. To prawda, że po naszej stronie nie jest tak czczona jak w Kościele katolickim, szczególnie w Polsce. Można powiedzieć, że jest trochę niezauważana, zaniedbywana i to jest wielka szkoda, bo bardzo nam Jej brakuje. Tutaj możemy się wiele nauczyć od katolików, a szczególnie od Polaków” – przyznaje Justus Werdin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na ten wyjątkowy motyw tegorocznej pielgrzymki zwrócił uwagę także abp senior Henryk Muszyński, który od trzynastu lat patronuje pielgrzymce, i który jeśli tylko może, towarzyszy pielgrzymom na początku i u kresu drogi. Jak podkreśla, wspólne pielgrzymowanie Niemców i Polaków – chrześcijan dwóch różnych tradycji, jest pięknym świadectwem i zarazem daje nadzieję.
„Ludzie modlą się wspólnie, modlą się jednocześnie, w dwóch różnych, kiedyś wrogich językach. Druga rzecz – nie ma tutaj dążenia do jedności za cenę kompromisu. Jest stawanie przed Bogiem w prawdzie i uczenie się wzajemnie w oparciu o nasze tradycje. I katolicy i protestanci uczą się siebie nawzajem i to znajduje wyraz w modlitwie. To ogromnie ubogacające” – dodaje abp Henryk Muszyński.
Emerytowany metropolita gnieźnieński błogosławił pątnikom na drogę, a później modlił się wspólnie z nimi u celu pielgrzymki. W tym roku wiodła ona z Magdeburga, skąd pielgrzymi wyruszyli 23 czerwca. Zatrzymywali się w różnych miejscach m.in. w Brandenburgu, Lebuszu i Rokitnie. W niedzielę 27 czerwca gościli na Lednicy, u o. Jana Góry, który zaprosił ich na przyszłoroczne spotkanie młodych, które nawiązywać będzie do jubileuszu Chrztu Polski.
Reklama
Ostatni dzień pielgrzymki, który zawsze przypada w uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca) pielgrzymi spędzili w Gnieźnie. Spotkali się z siostrami szarytkami, a po południu pokłonili św. Wojciechowi – patronowi niepodzielonego Kościoła. Ekumeniczne nabożeństwo wraz z pastorem Justusem Werdinem i ks. Janem Kwiatkowskim, który od początku przygotowuje pielgrzymkę po stronie polskiej, prowadził także pastor Arndt Farac. We wspólnej modlitwie uczestniczyli także: proboszcz katedry ks. Jan Kasprowicz, ks. Rafał Białek z referatu ekumenicznego Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie oraz ks. kan. Andrzej Grzelak, który po nabożeństwie odprawił dla pielgrzymów Mszę św. w gnieźnieńskim kościele pw. św. Piotra i Pawła.
W pielgrzymce uczestniczyło ponad 40 osób. Dla ks. Jana Kwiatkowskiego, który razem z pastorem Werdinem zainicjował i budował to przedsięwzięcie, jest ona wciąż przeżyciem nowym, budującym i rozwijającym.
„W ciągu tych lat o pielgrzymkę otwarło się kilkaset osób z obu stron Odry. Poznali konkretnych ludzi, razem z nimi się modlili. Wielu teologów mówi, że chrześcijaństwo uratuje sieć przyjaźni. Nasza pielgrzymka zaczynała się od tego, co nas łączy, od chrześcijaństwa i chrztu ponad podziałami polsko-niemieckimi. Teraz, kiedy już się znamy, przychodzi czas na rzeczy trudne – nie dla Niemców i Polaków, ale dla katolików i protestantów” – przyznaje ks. Kwiatkowski.
Pielgrzymka od początku wiedzie symboliczną trasą. W Magdeburgu nauki pobierał św. Wojciech. Tam również swój początek miała historyczna pielgrzymka cesarza Ottona III do Gniezna w roku tysięcznym. Równie symboliczny jest czas trwania pielgrzymki – od uroczystości św. Jana Chrzciciela do uroczystości apostołów Piotra i Pawła. Ma on głęboki teologiczny sens zarówno dla katolików, jak i protestantów, zwraca bowiem uwagę na proroka, który zapowiadał Chrystusa oraz na apostołów, którzy dyskutowali i pracowali nad kształtem Kościoła.