Reklama

Edytorial

Edytorial

Nie wystarczy mieć wiarę

Dziś nie wystarczy już deklaracja „jestem wierzący”. Absolutnym minimum jest codzienne jawne praktykowanie wiary.

Niedziela Ogólnopolska 24/2023, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pośród wielu intencji, które słyszymy w kościele podczas nabożeństw, są prośby nie tylko o zdrowie i Bożą opiekę, ale również o nawrócenie, o powrót do wiary, do Kościoła wnuka, syna, córki, męża, żony... Te pełne ufności błagania są spowodowane utratą wiary przez kogoś, kogo kochamy, na kim nam w sposób szczególny zależy. Co mogą zrobić babcia, matka czy ojciec, dla których wiara jest istotną częścią codzienności, gdy ktoś najbliższy oddala się od Kościoła, a bywa, że nawet traci wiarę? Modli się – to oczywiste. Tej modlitwie jednak często towarzyszą pytania: A może to ja w czymś zawiniłem? Może trzeba było inaczej reagować? Musiałem coś przegapić, że aż do tego doszło...

Reklama

Ponieważ główny temat 14. numeru Niedzieli (2 kwietnia 2023 r.) spotkał się ze sporym zainteresowaniem czytelników, zdecydowaliśmy się podjąć go ponownie, a nawet pogłębić. Wydaje się bowiem, że problemy utraty wiary czy obojętności religijnej stają się bolesną rzeczywistością w coraz większej liczbie naszych domów. Tym razem w rozeznaniu problemu, a może i w znalezieniu dróg wyjścia, pomaga nam o. Jacek Salij, dominikanin, wybitny dogmatyk, ceniony publicysta, wychowawca i duszpasterz. Wyjaśnia to zjawisko kompleksowo, bo sytuacja jest złożona: „Reakcja najbliższych na utratę wiary przez jednego z członków rodziny jest jakby sądem Bożym nad wiarą tej rodziny. (...) Zdarza się nawet, że w ślad za tym pierwszym odchodzą od wiary następni członkowie tej rodziny. (...) Zdarza się też niekiedy, że rodzice lub rodzeństwo, chociaż sami uważają się za katolików, przyjmują odejście swojego dziecka lub brata czy siostry od wiary i od Kościoła z obojętnością: «Jest dorosły, to jego życie»” (s. 8-11).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Napisałem kiedyś, że żyjemy w czasach, w których ludzie tracą wiarę z tego samego powodu, dla którego ich rodzice ją mieli: nie wiedzą dlaczego. To, czy ktoś jest wierzący czy niewierzący, dla coraz większej liczby ludzi ma niewielkie znaczenie. Uznają oni, że religia to rodzaj spuścizny otrzymanej z racji urodzenia lub że jest czymś nabytym wskutek rozmaitych okoliczności. Nie wiąże się jej ze świadomą osobistą decyzją. Ludzie ci nie potrafią wyjaśnić, dlaczego porzucili przekonania, w których dorastali, nie obawiają się też, że wpływają na mieliznę, z której trudno będzie im potem wrócić na głębokie wody. Papież Franciszek powiedział kiedyś, że „wiara wymaga dwóch postaw: jej wyznawania i ufności”. A potem dodał: „Tymczasem Kościół jest pełen przegranych chrześcijan, wierzących tylko połowicznie i mających rozcieńczoną nadzieję. A przecież wiara może wszystko, bo wiara to zwycięstwo. Jeśli nie żyje się wiarą, to dochodzi do porażki.

Reklama

Wiara szczera, wyznawana z pasją potrafi doprowadzić do przemiany życia u innych, często w sposób zupełnie zaskakujący. Dlatego jeśli zależy nam na naszych najbliższych, na ludziach, których kochamy, nie wystarczy twierdzić, że wierzy się w Boga. Trzeba tę wiarę na poważnie praktykować codziennie. Nie można poprzestawać na czczym gadaniu, ale swoją postawą trzeba pokazywać, kim jest chrześcijanin. Jeżeli rodzice nie mają takiej wiary, to sami najpierw muszą się nawrócić, bo nie da się przekazać dzieciom czegoś, czego samemu się nie ma. Błędem jest też traktowanie wiary jako sprawy prywatnej, duchowej – nikogo w ten sposób nie przyciągnie się do Boga. „Wiara to relacja najzupełniej konkretna i eklezjalna” – powiedział Benedykt XVI.

Niestety, często zapominamy o tym eklezjalnym, kościelnym wymiarze wiary. Przypomniał o nim kard. Gerhard Ludwig Müller, z którym miałem okazję rozmawiać podczas jego pobytu w Częstochowie. Kardynał stwierdził, że my, jako wspólnota Kościoła, „z każdym nowym pokoleniem musimy zaczynać od nowa głoszenie Ewangelii i przekonywać każdego z osobna” (s. 24-27). Ta praca nigdy się więc nie kończy – staje się obowiązkiem dla kolejnych pokoleń, także naszego...

Podczas gdy jedni tracą wiarę, inni (myślę o nas) potrzebują jej ponownego odkrycia. Nie wierzymy przecież w coś, co daje nam chwilowe poczucie bezpieczeństwa – wierzymy w Kogoś, kto powinien stać się jedyną miłością naszego życia. A kiedy będziemy promieniować tą miłością, staniemy się bardziej przekonywający dla naszych bliskich – staniemy się nośnikami wiary. Powtórzę: dziś nie wystarczy już deklaracja „jestem wierzący”. Absolutnym minimum jest codzienne jawne praktykowanie wiary. Wtedy jest szansa, że tracący ją najbliżsi nie przejdą obok takiego zachowania obojętnie.

2023-06-05 13:21

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Peregrynacja Kopii Ikony Jasnogórskiej w Archidiecezji Częstochowskiej

O zakończonej Peregrynacji Kopii Ikony Matki Bożej Częstochowskiej w Archidiecezji Częstochowskiej z metropolitą częstochowskim abp. Wacławem Depo rozmawia redaktor naczelny „Niedzieli” ks. Jarosław Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

USA: papież uznał za cud uzdrowienie noworodka za wstawiennictwem kapłana z Hiszpanii

2025-07-24 07:48

[ TEMATY ]

uzdrowienie

cud

Robert Skupin/Fotolia.com

Leon XIV podpisał niedawno dekret uznający uzdrowienie noworodka Tyquana Halla 14 stycznia 2007 w szpitalu w Rhode Island za cud przypisywany wstawiennictwu hiszpańskiego sługi Bożego ks. Salvadora Valery Parry (1816-89). Był on kapłanem z miasta Huércal-Overa w Andaluzji, nazywanym „hiszpańskim proboszczem z Ars” na wzór św. Jana Vianneya (1786-1859) z tego francuskiego miasteczka, patrona księży, a zwłaszcza proboszczów.

Jest to pierwsze publiczne uznanie cudu przez obecnego papieża od wybrania go na ten urząd 8 maja br. i umożliwi ono beatyfikację ks. Valery, choć nie wyznaczono jeszcze jej daty. Kościół w Hiszpanii spodziewa się, że nastąpi to w przyszłym roku.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Dziwisz w Wieliczce o św. Kindze: Nie przespała życia. Wypełniła je dobrem, bezinteresowną i mądrą służbą

2025-07-24 16:00

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

św. Kinga

Wieliczka

Rafał Stachurski / Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Jej przykład może nas inspirować do miłości i służby, choć żyjemy w innych czasach, choć stają przed nami inne wyzwania – o św. Kindze w dniu jej liturgicznego wspomnienia mówił kard. Stanisław Dziwisz. Arcybiskup krakowski senior przewodniczył porannej Mszy św. w kaplicy poświęconej patronce górników w Kopalni Soli „Wieliczka”.

24 lipca w liturgii przypada wspomnienie św. Kingi. To właśnie dlatego tego dnia porannej Mszy św. w kaplicy poświęconej patronce górników w Kopalni Soli „Wieliczka” przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. – Gromadzimy się w tym niezwykłym miejscu, 100 metrów pod ziemią. (…) Kaplica jest miejscem modlitwy i kultu Bożego, słusznie więc ogarnia nas podziw dla zmysłu wiary tych, którzy w ten sposób chcieli podkreślić, że Bóg jest i powinien być wszędzie tam, gdzie człowiek żyje i pracuje, trudzi się i czyni sobie ziemię poddaną, podejmując w ten sposób zadanie przekazane mu przez Stwórcę i Pana nieba i ziemi – mówił na początku homilii arcybiskup krakowski senior. Zauważył przy tym, że położenie kaplicy św. Kingi „przemawia do naszej wyobraźni”, gdyż przypomina, że człowiek żyje w świecie stworzonym przez Boga i oddanym mu do dyspozycji, ale nie na zawsze. – Ziemia bowiem dla każdego człowieka jest wstępnym etapem wędrówki i przygotowania się do nieskończenie większej rzeczywistości, którą nazywamy niebem i która będzie życiem bez końca z Bogiem w Jego królestwie, przygotowanym nam od założenia świata – wyjaśnił kard. Stanisław Dziwisz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję