Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Morski Szczecin

Zdanie „Szczecin leży nad morzem” od zawsze jest powodem do znaczącego mrugnięcia okiem i mniej lub bardziej udanych żartów. Ale to naprawdę jest morskie miasto. I to coraz bardziej.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 21/2023, str. VI

[ TEMATY ]

Szczecin

Przemysław Fenrych

Morskie Centrum Nauki na tle Wałów Chrobrego

Morskie Centrum Nauki na tle Wałów Chrobrego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Fakt, do morskiej plaży mamy niemal 100 km (szlakiem wodnym znacznie mniej), ale nie zmienia to faktu, że Szczecin jest wielkim bałtyckim portem, że wciąż projektuje i buduje się tutaj jednostki pływające, że – w sensie prawnym – wody morskie sięgają do Mostu Długiego. Nie można też zapomnieć, że jest nasze miasto coraz bardziej widocznym ośrodkiem żeglarstwa morskiego. Starczy bulwarami przejść się na Łasztownię lub ulicą Przestrzenną przejechać do Dąbia – żagli i masztów coraz więcej. A jak się zdarzy wielkie żeglarskie święto, jak choćby regaty „The Tall Ships’ Races”, wtedy morskość miasta staje się oczywista. Od 27 maja br. rozpoczyna działalność placówka, która związek Szczecina z morzem w piękny, interaktywny sposób pokaże i wiele jego aspektów wyjaśni. Witold Jabłoński, dyrektor Morskiego Centrum Nauki im. Jerzego Stelmacha sprawił mi radość pokazując ośrodek w fazie ostatnich przygotowań do otwarcia. Nie ukrywam – to robi wrażenie. Nastawiam się na wielogodzinne zwiedzanie, gdy już Centrum będzie otwarte i – oczywiście – przyjście tu z dzieciakami, bo dla dzieci to miejsce będzie placem zabaw uczącym niepostrzeżenie, przez zabawę i emocję.

Morskie Centrum Nauki – słowo nauka ma tu dwa znaczenia. Centrum planuje współpracę z uczelniami badającymi wszystko, co związane jest z morzem, począwszy od analizy wody, jej składu i ruchu, przez wszystko, co w niej żyje (i bywa naszą niefrasobliwością ekologiczną zagrożone), po sposoby ludzkiego korzystania z morza. Drugie znaczenie słowa nauka to uczenie się – ta funkcja będzie najlepiej widoczna i interaktywna jak tylko można. Tam wszystkiego będzie można (a nawet trzeba! ) dotykać, spróbować (nawet posmakować! ), poczuć skutki działania morza, także wtedy, gdy okoliczności każą ratować się przed jego grozą. Nie będę zdradzał fascynujących szczegółów, tam po prostu trzeba pójść, tam trzeba zaprowadzić gości. Powiem tylko, że swoistą „wisienką na torcie” jest kula zwana planetarium. Piszę „zwana”, ponieważ oglądanie kosmosu to tylko niewielki fragment tego, co będzie tam można w trójwymiarowy sposób obejrzeć. Że znajdziemy się tam w głębinach morza, tego można się było spodziewać, ale że zobaczymy serce od środka? To trzeba zobaczyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Morski Szczecin… Nowe miejsce na Łasztowni stwarza okazję do głębokiego myślenia o morzu, o oceanach, o morskim żywiole. W dzieciństwie, gdy pierwszy raz zobaczyłem morze, gdy zaczynałem się o nim uczyć, gdy pochłaniałem literaturę marynistyczną, wówczas dominowało we mnie poczucie ogromu morza, jego nieskończoności, grozy wielkich przestrzeni i wód z potężnymi falami. Pamiętam, jak ktoś wtedy (to były jeszcze lata 60.) tłumaczył mi, że nieczystości ze statków zrzuca się wprost do wody, że ocean jest tak wielki, że spokojnie sobie poradzi ze wszystkimi śmieciami. Dziś każdy myślący człowiek wie (a wystawa w Centrum przekonująco to udowadnia), że te niezmierzone oceany trzeba ratować przed ludzką zachłannością i niefrasobliwością. Kiedyś z wypiekami na twarzy czytałem o niebezpieczeństwie morskich żywiołów, potędze wiatrów, ogromie fal, lodowych gór, z którymi czasem nie może sobie poradzić statek nawet tak wielki statek jak „Titanic”. A dzisiaj w Centrum patrzę na kajak Aleksandra Doby, na którym inżynier z Polic samotnie przepłynął Atlantyk. Groza mórz i związane z nim niebezpieczeństwo nie zmieniły się ani na jotę. Radykalnie natomiast zmieniła się wiedza o morzu, a także o tym, jak z morzem współpracować. Na Łasztowni można będzie to stwierdzić naocznie.

Morskość Szczecina to nie tylko fakt, to także zadanie. W zasadzie każdy w Polsce wie, że Polska ma dostęp do morza i że to bardzo dobrze. I w zasadzie na tym ta wiedza się kończy. Ale na czym ten skarb polega, co zyskujemy dzięki dostępowi do morza, czego uczy nas morze, jak nas wzbogaca, czy i jak nam zagraża, jak my jemu zagrażamy i jak je ratować – to trzeba poznawać. To jest znakomita wiadomość, że ziściło się marzenie prof. Jerzego Stelmacha, że powstaje Centrum, w którym wiedza o morzu jest na wyciągnięcie ręki. Stwórca dał nam morze, podtrzymuje je w istnieniu i chce żebyśmy mądrze i dobrze z niego korzystali. Jest w Szczecinie miejsce, które nam podpowie, jak to robić.

2023-05-17 10:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Straż nad Odrą

Czy wciąż trzymamy straż nad Odrą? O tożsamości Szczecina i jego mieszkańców”. Zaproszenie do dyskusji na taki temat otrzymałem z Centrum Dialogu Przełomy. Temat mnie zaciekawił z dwóch powodów. Po pierwsze, 70 lat temu w zlocie „Trzymamy straż nad Odrą” uczestniczyła moja Matka, wówczas poznańska harcerka. Opowiadała mi, jak manifestowali na Wałach Chrobrego, jak krzyczeli „Mikołajczyk, Mikołajczyk!”, jak chłopcy bronili dziewczyn przed zaczepkami ze strony aktywistów Związku Walk Młodych. Po drugie, mieszkam w Szczecinie ponad 50 lat, czuję się szczecinianinem od dawna, lubię to miasto i utożsamiam się z nim, a jednak ciągle mnie niepokoi pytanie: czy jest coś takiego jak szczecińska tożsamość? A jeśli jest, to co to właściwie takiego? Co się na nią składa? Z czego wyrasta i co z tego wynika? Nie mnie jednego temat zaciekawił – zupełnie spora sala dialogu w Centrum była wypełniona po brzegi.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Ostatnią świątynią, w której modlono się przy błogosławionych z Markowej było Diecezjalne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję