Trwa wojna. Niemcy okupują Markową. Trwa prześladowanie ludności żydowskiej. Mieszkańcy miejscowości żyją w strachu przed nieprzewidywalnym zachowaniem niemieckich żandarmów. Jednak w tym morzu nienawiści pojawia się kropla miłości i współczucia.
Jeszcze zanim Józef i Wiktoria przyjęli ośmioro Żydów pod swój dach, pomagają innym Żydom, którzy ukrywają się w markowskich wąwozach. Tam Józef i Wiktoria, a także inni mieszkańcy przynoszą im w tajemnicy żywność i ubrania, pomagają zbudować zaimprowizowane schrony. Niestety, okupant odkrywa tę kryjówkę. Wszyscy wówczas złapani Żydzi giną z rąk niemieckich żołnierzy. Prawdopodobnie Józef i Wiktoria widzieli egzekucję z okiem swojego skromnego domu. Już wtedy dobrze wiedzieli, jaka kara grozi tym, którzy ukrywają Żydów. Niemniej jednak strach przed śmiercią nie zamyka ich oczu na potrzebujących.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pod koniec pamiętnego 1942 r. do niewielkiego domu Ulmów puka ośmioro Żydów. Proszą o schronienie. Być może Józef miał jeszcze w pamięci obraz straszliwej egzekucji na dwudziestu Żydach, która miała miejsce nieopodal jego domostwa. A jednak przyjmuje ich do swojego domu. Można postawić pytanie, dlaczego Chaim Goldman ze swoimi synami i krewnymi kieruje swoje kroki właśnie do skromnego domu Ulmów. Odpowiada na nie postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Witold Burda: – Nie ma cienia wątpliwości, że Józef i Wiktoria cieszyli się bardzo dobrą opinią. Także jeśli chodzi o ich piękną postawę wobec Żydów prześladowanych przez okupantów niemieckich w czasie wojny. Co więcej – dodaje kapłan – ci Żydzi byli sąsiadami Józefa i Wiktorii, więc możemy się domyślać, że oni widzieli ich piękną postawę i byli świadkami ogromnej życzliwości i zrozumienia, a także bezinteresownej pomocy ze strony Józefa i Wiktorii również wobec nich czy innych wyznawców religii mojżeszowej – wskazuje kapłan.
Świadoma decyzja Józefa i Wiktorii była zatem konsekwencją ich codziennego życia i pomocy innym. Tak każdego dnia potwierdzało się słowo „tak” zapisane obok przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.