Reklama

Zdrowie

Lekarz radzi

Protokół pierwszej pomocy

Stłuczenia, skręcenia i inne kontuzje mogą się przytrafić każdemu z nas. Zdarzają się podczas uprawiania sportu i rekreacji, a także na ulicy i w domu.

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 50

[ TEMATY ]

porady

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Wyszyńska: Co robić, gdy przydarzy nam się uraz?

Tomasz Błaszczyk: W każdej sytuacji warto pamiętać o pięciu zasadach protokołu PRICE, które w chwili kontuzji pozwolą nam prawidłowo zadziałać i dzięki temu przyśpieszyć proces leczenia. Jest to protokół, którego nazwa pochodzi od pięciu angielskich słów: P – protection, R – rest, I – ice, C – compression i E – elevation. W tłumaczeniu na język polski brzmi to: ochrona, odpoczynek, lód, ucisk i uniesienie. Pierwsze słowo, ochrona, oznacza chronienie kontuzjowanego miejsca przed pogłębieniem urazu. Jeżeli np. skręcimy staw czy uszkodzimy ścięgno podczas biegu, to już nie kontynuujemy aktywności. W zależności od tego, jaki to jest uraz i którego miejsca dotyczy, nakładamy bandaż albo szynę, a jeżeli trzeba, wzywamy pomoc.

Drugie słowo to odpoczynek. Wbrew sugestywnym reklamom środków, które miałyby błyskawicznie przywracać sprawność po urazie, organizmowi potrzebny jest czas na odpoczynek. Przerwa w treningach czy ograniczenie aktywności są konieczne dla prawidłowej regeneracji uszkodzonego stawu czy grupy mięśni. Czas przerwy uzależniony będzie od rodzaju i wielkości urazu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ice, czyli lód, to trzecia zasada, która zwraca uwagę na to, że w pierwszym okresie po urazie korzystne jest schłodzenie kontuzjowanego miejsca, o ile, oczywiście, nie ma tam otwartej rany. Do tego celu służą schłodzone w zamrażarce kompresy żelowe, ale nie zawsze są one pod ręką. Najprostszym domowym sposobem jest wykorzystanie lodu czy innego produktu z zamrażarki. Pamiętajmy, aby substancji nie kłaść bezpośrednio na kolano, kostkę czy nadgarstek, ale osłonić je ręcznikiem lub czystą ściereczką. Przy schładzaniu miejsca urazu obowiązuje zasada: lepiej krócej i częściej. To znaczy, że worek z lodem stosujemy nie dłużej niż przez 10-15 min, ewentualnie ponawiamy taki okład w kilkugodzinnych odstępach. Nie stosujemy natomiast środków rozgrzewających w pierwszym okresie od urazu.

Reklama

Protokół mówi jeszcze o zastosowaniu ucisku i uniesienia.

W celu zastosowania ucisku zakładamy na kontuzjowane miejsce bandaż elastyczny lub taśmy do tapingu, które są często stosowane przez fizjoterapeutów, możemy także wykorzystać stabilizatory lub opaski uciskowe. Ważne jest, by nie uciskać miejsca urazu zbyt mocno – chodzi jedynie o delikatny ucisk, który nie będzie hamował swobodnego przepływu krwi. Ostatnią zasadę – uniesienie stosujemy wtedy, kiedy uraz dotyczy kończyny górnej lub dolnej. Chodzi o to, aby w czasie, gdy znajdujemy się w pozycji leżącej, uszkodzoną rękę lub nogę ułożyć na podparciu, tak by była lekko uniesiona, nieco powyżej poziomu serca. Możemy w tym celu wykorzystać zrolowany koc czy niewielką poduszkę.

Ważne, abyśmy pamiętali, że powyższe zasady stosuje się maksymalnie do 72 godzin od urazu. Jeżeli zauważymy, że nasz stan się nie poprawia, obrzęk narasta, pojawia się zasinienie, odczuwane są mrowienia, zwiększa się bolesność czy też pojawia się gorączka – należy niezwłocznie zgłosić się do placówki medycznej, aby przeprowadzić dokładniejsze badania.

Gdy dolegliwości będą ustępować, warto się skontaktować z fizjoterapeutą, który wskaże odpowiednią formę terapii z wykorzystaniem zabiegów fizjoterapeutycznych: terapii manualnej, masażu, zabiegów z zakresu fizykoterapii czy też ćwiczeń.

2023-03-15 08:26

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oklepywanie brzucha i masaż brzucha to sprawdzony sposób na zaparcia

Dla rozluźnienia mięśni brzucha powinno się go oklepywać i masować w pozycji leżącej, najlepiej rano przed wstaniem z łóżka. Brzuch oklepuje się lekko i masuje poniżej żołądka kolistym ruchem zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara (tak jak układają się jelita). Podczas masażu koniecznie trzeba się odprężyć. Masaż brzucha i oklepywanie go wykonuje się przez 10 minut, nawet kilka razy dziennie. Aby zmniejszyć tarcie, można wykorzystać oliwę (warto dodać do niej kilka kropli naturalnego olejku z kminku lub fenkułu). Do masażu brzucha wystarczą także zwykły krem albo oliwka dla dzieci.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ofiara za wiarę

2024-04-30 16:08

Mateusz Góra

    Kościół katolicki obchodzi 29 kwietnia Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego podczas II wojny światowej.

    Adolf Hitler wydał 12 września 1939 r. rozkaz całkowitej eksterminacji duchowieństwa polskiego. To polecenie sprawiło, że wielu kapłanów, zakonników i sióstr zakonnych trafiło do niemieckich obozów koncentracyjnych, na skutek czego wielu z nich straciło życie. Najwięcej duchownych przebywało i zginęło w obozie koncentracyjnym w Dachau. Obóz wyzwolono 29 kwietnia i właśnie pod tą datą obchodzi się dzień pamięci kapłanów, zakonników i sióstr zakonnych, którzy zginęli podczas II wojny światowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję