Reklama

Niedziela Wrocławska

Bracia, którzy czynią dobro

Zakon Szpitalny św. Jana Bożego to katolicki zakon bracki o wielowiekowej tradycji. Zgodnie ze swoim charyzmatem, bonifratrzy posługują chorym i ubogim w prowadzonych szpitalach, domach opieki, aptekach, poradniach ziołolecznictwa, jadłodajniach i innych ośrodkach pomocy.

Niedziela wrocławska 7/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

Archiwum hospicjum

Hospitalitas oznacza gościnność

Hospitalitas oznacza gościnność

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy zakonem brackim, w którym bardzo ważną rolę odgrywa współpraca z osobami świeckimi. Do służby chorym jesteśmy powołani przez ślub szpitalnictwa. Wywodzimy się z Hiszpanii. W skrócie można powiedzieć, że tym, czym Asyż dla franciszkanów, tym dla bonifratrów jest Grenada – mówi br. Łukasz Dmowski, przełożony konwentu we Wrocławiu, i przypomina początki zakonu, wskazując postać św. Jana Bożego.

Grenada

Reklama

W 1539 r., po swojej tułaczce po świecie, Jan Boży przeżył nawrócenie i okazał skruchę za przewinienia młodości. Zrobił to tak wylewnie i gwałtownie, że został uznany za chorego psychicznie i wtrącony do szpitala królewskiego w Grenadzie. Tam na własnej skórze doświadczył, w jaki sposób leczono wówczas zaburzenia psychiczne: chłosta, przykuwanie do ściany, polewanie zimną wodą. – Po opuszczeniu szpitala Jan już wie, co chce dalej robić, mianowicie chce posługiwać chorym, cierpiącym, najbardziej potrzebującym. I taką misję rozpoczyna. Powstaje pierwszy szpital dla chorych, właściwie „przytułek”, który organizuje w przedsionku domu bogatego mieszkańca Grenady. Z pracy własnych rąk utrzymuje siebie i chorych. Od początku stara się o błogosławieństwo biskupa i Kościoła dla swoich działań i uzyskuje je. Jeden z biskupów nakazuje też Janowi przywdzianie pewnego rodzaju habitu. Można powiedzieć, że Jan Boży działa, zachowuje się i wygląda jak zakonnik, ale do końca swoich dni jest osobą świecką – opowiada brat przełożony i podkreśla, że Jan Boży nie założył formalnie zakonu, a Regułę podyktował swoim życiem. To przez jego naśladowanie powstała pierwsza wspólnota szpitalna. – Zakon powstawał stopniowo z grona naśladowców. 20 lat po śmierci Jana Bożego w 1572 r. pierwsza wspólnota uzyskała statut zgromadzenia brackiego, a po kolejnych 16 latach powstał Zakon Szpitalny św. Jana Bożego – opowiada br. Dmowski i dzieli się ciekawostką bonifraterską: – Z racji tego, że do naszego szkaplerza doszyty jest taki czubaty kapturek, dawniej w Polsce bonifratrów nazywano czubkami. A ponieważ bracia zajmowali się głównie chorymi psychicznie, to z czasem nazwa „czubek” przylgnęła do osób tzw. szalonych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Są fachowcami w tym, co robią

Bonifratrzy rozprzestrzenili się po świecie bardzo szybko, będąc fachowcami w tym, co robią. – Potrafią leczyć, pielęgnować chorych, więc fundowane były coraz to nowe klasztory i konwenty. Do Polski, do Krakowa dotarli w 1609 r. Do Wrocławia 100 lat później i tutaj za murami miasta wybudowali pierwszy szpital i utworzyli pierwszą wspólnotę. Istnieje rycina przedstawiająca budynek klasztorny zbudowany wśród łanów zboża. Skomplikowane są losy tej niemieckojęzycznej prowincji prusko-śląskiej, aż do momentu połączenia z prowincją polską i uzyskania jednej prowincji w 2014 r. – opowiada br. Łukasz.

Dzieła, jakie obecnie prowadzą bonifratrzy we Wrocławiu to istniejące od ponad 20 lat hospicjum stacjonarne przy ul. Poświęckiej, hospicja domowe, rehabilitacja domowa. Istnieje również stacjonarny oddział rehabilitacji w przejętym od miasta ośrodku Provita przy ul. Bierutowskiej.

Reklama

Pod opieką Hospicjum św. Jana Bożego znajduje się obecnie 40 pacjentów, choć potrzeby mieszkańców Wrocławia są znacznie większe. Częściowym rozwiązaniem tego problemu jest objęcie oczekujących na przyjęcie do placówki pacjentów opieką hospicjum domowego. Pracownicy hospicjum to osoby wykształcone i doświadczone, tworzące współpracujący ze sobą zespół. Jak podkreślają, pacjent hospicyjny to pacjent, który nie może czekać na lekarza. Ważne jest, aby z opieką paliatywną wkroczyć stosunkowo szybko, podnieść komfort umierania, zminimalizować objawy, wesprzeć psychicznie także rodzinę pacjenta.

Rodzina Świętego Jana Bożego

– Jako bonifratrzy, obok ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, składamy ślub szpitalnictwa, hospitalitas. W języku polskim brzmi to bardzo medycznie, natomiast hospitalitas oznacza gościnność, czyli nie tylko prowadzenie szpitali jako takich, lecz otwartość na potrzeby drugiego człowieka – tłumaczy bonifrater. Zakon jest zakonem niekleryckim, jego członkami są przede wszystkim bracia. – Konstytucje przewidują, że w naszych szeregach od początku istnienia mogli być też kapłani, jednak z określonymi zadaniami. Są oni powołani do opieki nad chorymi i nad braćmi, nie dla duszpasterstwa parafialnego – mówi br. Łukasz. Na świecie jest ok. tysiąca braci, w Polsce ok. 70. Nie jest to dużo, a liczba pacjentów objętych opieką bonifraterską stale rośnie. – Ta opieka jest możliwa dzięki współpracownikom świeckim. Dzięki nim możliwe jest tworzenie nowych dzieł oraz utrzymywanie i trwanie przy tych dawnych. Dzieła zorganizowane są w nowoczesny pod względem prawnym sposób, choć pierwsze i ostatnie słowo należy do prowincjała. W 2009 r. podczas Kapituły Generalnej wpisano w statuty, że z wdzięczności dla świeckich, którzy tak mocno angażują się w działalność, nazywamy ich współpracownikami tworzącymi Rodzinę Świętego Jana Bożego. Świeccy są w naszych szpitalach dyrektorami, ordynatorami, są blisko chorych, często bliżej niż my na co dzień. A bonifratrzy to dziś bracia i współpracownicy świeccy. Bez nich nie można by prowadzić tych dzieł, które dziś prowadzimy – podkreśla przełożony wrocławskiego konwentu.

Wpisani w historię medycyny

– To, czym bracia wpisali się też w historię medycyny i co warto podkreślić, to tworzenie dokumentacji medycznej. U nas jako w jednej z pierwszych placówek powstawały księgi chorych. Czyli taka książka przyjętych do szpitala z wypisanymi podstawowymi parametrami. Wybitny brat bonifraterski z doby oświecenia Ludwik Perzyna wsławił się z kolei tym, że tworzył poradniki medyczne dla swoich podopiecznych w języku polskim. Najbardziej znany podręcznik to Lekarz dla włościan – opowiada br. Dmowski. Zauważa też, że tradycyjną aktywnością braci było ziołolecznictwo. – W czasach kiedy bracia nie mogli pracować w szpitalach, zaczęli się opiekować chorymi w domach. Tak np. robił br. Joachim, nasz współbrat, który zmarł w opinii świętości. Przez 60 lat swego życia zakonnego odwiedzał chorych w domach, robił zastrzyki. Ziołolecznictwo było czymś, co rozwinęło się właśnie wtedy, gdy nie mogliśmy wypełniać swoich zawodów stricte medycznych. Należy je jednak traktować jako pewne dopełnienie leczenia klasycznego. Obecnie w gabinetach zielarskich przyjmują lekarze w porozumieniu z bonifratrami – podkreśla bonifrater. Należy zauważyć, że nazwa bonifrater pochodzi od zawołania Jana Bożego: „Bracia, czyńcie dobro”. Bonum-dobro, frater-brat. – Dobrzy bracia, tak jesteśmy nazywani w Polsce. W innych miejscach byliśmy znani jako bracia miłosierdzia. Obyśmy rzeczywiście wypełniali to, do czego jesteśmy powołani, w sposób, w jaki jesteśmy nazywani – zaznacza br. Łukasz Dmowski.

Więcej informacji nt. działalności braci i ich współpracowników we Wrocławiu, jak również możliwości wsparcia ich dzieł, znaleźć można na stronie: bonifratrzy.pl/hospicjum-wroclaw/

2023-02-07 13:53

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do Polaków: ofiarujcie różaniec w intencji pokoju

2025-10-01 11:48

[ TEMATY ]

audiencja

Leon XIV

Vatican Media

Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! - wskazał Ojciec Święty podczas środowej audiencji generalnej. Zwrócił się także do pielgrzymów z diecezji włocławskiej, którzy w tych dniach pielgrzymują do Rzymu z okazji Jubileuszu 2025.

„Serdecznie pozdrawiam Polaków, a zwłaszcza pielgrzymów z diecezji włocławskiej z ich biskupem diecezjalnym i biskupem pomocniczym seniorem. Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! Z serca wam błogosławię!”.
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję