Gdy chcemy wyegzekwować wypełnianie obowiązków przez dziecko, np. sprzątanie pokoju, zmywanie w kuchni, odkurzanie całego mieszkania czy po prostu odrabianie lekcji w stosownym czasie, to co wówczas robimy? Jakich komunikatów używamy? Autorki książki Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały (Adele Faber i Elaine Mazlish) przekonują, że stosujemy wówczas jeden z dziewięciu błędnych sposobów zachęcania do współdziałania:
1. Obwinianie i oskarżanie („Ty nigdy mnie nie słuchasz. Co się z tobą dzieje?!”).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
2. Przezywanie, obrażanie („Jaki jesteś flejtuch!” albo: „leniuch”, albo: „Tu jest chlew jak u świni”).
3. Straszenie („Jeśli zaraz tego nie zrobisz, to szlaban...”).
4. Rozkazy („Natychmiast masz to zrobić, liczę do trzech...”).
5. Wykłady i kazania (wielominutowe ględzenie: „Co to jest? Powiem ci, jak to się powinno robić... Ja w twoim wieku...”).
6. Postawa męczennika („Jestem wykończona przez ciebie!”).
7. Porównania („Twój brat już dawno potrafił to zrobić”).
8. Sarkazm i drwiny („Och, pięknie, jak tu «elegancko»!”).
9. Proroctwa („Nic w życiu nie osiągniesz!”).
Reklama
Pomyśl chwilę, która forma jest ci najbliższa. A może stosujesz kilka spośród wyżej wymienionych, w celu „wzmocnienia” przekazu? Czy twoje komunikaty się sprawdzają? Chyba niekoniecznie. Dziecko uczy się, że obowiązki tak naprawdę są na głowie rodziców, a ono je wykonuje tylko wtedy, gdy jest przymuszane za pomocą gróźb, ględzenia lub manipulacji.
Jak inaczej może to wyglądać?
Aby zachęcić dziecko do współpracy, wybierz jeden z pięciu poniższych sposobów.
Sposób pierwszy. Możemy zastosować metodę zwaną komunikatem asertywnym: najpierw opisz sytuację ze swojej perspektywy, potem jasno wyraź uczucia towarzyszące tej sytuacji, a na koniec – związane z nią oczekiwania. Oto przykład: „W domu jest dużo pracy do wykonania, każdy z nas ma przydzielone zadania. Twoim zadaniem jest odkurzanie całego mieszkania w sobotę”. Następnie powiedz, co czujesz: „Jestem już rozdrażniony(-a) i sfrustrowany(-a) tym, że muszę ci o tym co tydzień przypominać. Byłbym/byłabym wdzięczny(-a) i szczęśliwy(-a), gdybyś...”. I na koniec życzenie: Dobrze by było, gdybyś zaczął/zaczęła to robić niedługo, a za tydzień sam(-a) bez przypominania. Mogę na to liczyć?”.
Drugi sposób to wykorzystanie schematu zaczerpniętego z Porozumienia bez przemocy Marshalla Rosenberga. Jest podobny, ale ma cztery punkty: „1) Kiedy widzę w twoim pokoju nieporządek...; 2) czuję rozdrażnienie i zniechęcenie; 3) ponieważ cenię nasze ustalenia co do podziału obowiązków. Dzięki nim dom jest ogarnięty i wszystkim nam żyje się w nim lepiej; 4) Prosiłbym/prosiłabym więc, żebyś w możliwie rozsądnym czasie wypełnił(-a) swój obowiązek, a w przyszłym tygodniu zrobił(-a) to bez przypominania”.
Reklama
Trzeci sposób bardziej skutecznego zachęcenia dziecka do wypełniania obowiązków ma postać schematu dwupunktowego. Najpierw zauważ problem i nazwij go krótko, a następnie zapytaj, w czym możesz pomóc, żeby naprawić sytuację lub rozwiązać problem. Oto przykład: „1. Widzę, że jest nieodkurzone. 2. Jak mogę ci pomóc, żebyś to ogarnął? Czego potrzebujesz?”.
Czwarty sposób jest jeszcze prostszy, ma schemat jednopunktowy: przypomnij obowiązek jednym słowem („odkurzanie!”). I nic więcej nie mów. Zero kazań! Im mniej słów, tym więcej mają one wartości.
Piąty sposób. Jest szczególnie polecany przez znaną youtuberkę Ulę Pedantulę. Napisz liścik i przyczep karteczkę do drzwi: „Jestem twój pokój. Bardzo lubię, jak panuje tu porządek. Proszę, posprzątaj mnie”. Podobno często sprawdza się w przypadku nastolatków. Ktoś może powie, że to wydziwianie. Ale czy nie prościej napisać liścik na kartce, co zajmie 1 minutę, niż pół dnia „szarpać się z łobuzem”? Spróbujcie.
Na początek możesz przećwiczyć z żoną/mężem podane wyżej sposoby. Weźcie np. taki temat: żona urządziła awanturę, że mąż nie odśnieżył jej auta. Jaki komunikat może sformułować mąż? Inny przykład: żona rozmawia ponad godzinę przez telefon, i mąż za to na nią nakrzyczał. Jaki komunikat w tej sytuacji może sformułować żona? Gdy już przećwiczycie metodę na sobie i nabierzecie wprawy, to dopiero wtedy spróbujcie zastosować ją u dziecka. Przekonacie się, jak wiele zmieni się w waszym codziennym życiu.
Wprowadź zasady rodzinne
Reklama
Rodzicom na pewno o wiele łatwiej egzekwować wypełnianie obowiązków przez dzieci, gdy w domu panują określone zasady, do których należy podział domowych obowiązków. Wiele zasad moralnych czerpiemy wprost z nauczania Kościoła: przebaczaj nawet wrogowi, nie zachowuj urazów, szanuj każdego człowieka, wspieraj ubogich, w piątek nie jemy mięsa, w niedzielę nie pracujemy, chodzimy do kościoła, odwiedzamy chorych, pocieszamy smutnych itd... Ponadto rodzina powinna mieć własne zasady – niekoniecznie wiele, ale za to konsekwentnie przestrzegane. Oto przykłady: „W naszej rodzinie wspieramy się, pomagamy sobie, jesteśmy za siebie odpowiedzialni, tzn. nie wyśmiewamy się. Jeśli ktoś ma jakiś talent – wszyscy zachęcają go do jego rozwijania; nikt nie zazdrości. Karcimy wzajemne poniżanie, zachęcamy do pomagania (np. w lekcjach) itd.”. Lub: „Wieczorem wspólnie się modlimy. Nie ma wyjątku. O określonej godzinie wszyscy stają lub klękają do (choćby krótkiej) modlitwy. Nawet nastolatki «wątpiące». Pamiętaj, to zasada rodzinna, nie tylko religijna – element rodzinnej tradycji”.
Modlitwa pomaga
Modlitwa poza oczywistą wartością nadprzyrodzoną ma charakter więziotwórczy, integracyjny, międzypokoleniowy. Ma także wartość psychologiczną: buduje nadzieję, zwłaszcza w czasach pełnych lęku; stwarza atmosferę pokoju, pojednania, wzajemnego zaufania, stabilności. Wielu rodziców dzieli się doświadczeniem, że wspólna wieczorna modlitwa wprowadza w ich domu atmosferę uspokojenia i gasi konflikty, które narosły w ciągu dnia. Rodziny, które się nie modlą, pozbawiają się ważnego narzędzia budującego miłość oraz wyciszenie, opanowanie lęków, ukojenie nerwów.
Niech więc nasza kolejna zasada rodzinna brzmi: „W niedzielę i święta wszyscy idziemy na Mszę św., bez wyjątku. Celebrujemy także święta w rodzinie: wówczas jest np. specjalne menu, dobry deser na wyjątkową okazję”.
Zasada zasad
Czas wspólny. Każdy ma prawo do wyjątkowego czasu z rodzicem raz w tygodniu przynajmniej przez 1 godzinę. Niech dziecko chociaż raz w tygodniu spędzi czas w sposób przez siebie zaplanowany z każdym z rodziców z osobna („specjalny czas”). Niech dziecko wybierze, czy chce iść na zakupy, do kina, do kawiarni, czy chce pograć w grę planszową, pojechać na wycieczkę za miasto, obejrzeć wspólnie film, ale tylko z jednym z rodziców. Dzieci cenią taką elitarność: nastolatek, bez młodszego rodzeństwa, tylko z ojcem/matką ogląda film „dla starszych” 13+.
Ważna zasada rodzinna powinna dotyczyć podziału domowych obowiązków. Mają być one rozdzielane między wszystkich, nawet najmłodszych. Dziecko ma obowiązek nie tylko sprzątać swój pokój i odrabiać lekcje. Jako członek rodziny ma także wyznaczone tygodniowe i miesięczne obowiązki, np.: odkurzanie całego mieszkania, zmywanie, nakrywanie do stołu, wynoszenie śmieci, nastawianie pralki, prasowanie itp. W rodzinach, w których obowiązki są rozdzielone i pilnowane przez wszystkich, rodzice mają o wiele mniej problemów z zachęceniem dziecka do współpracy.
Autor jest wykładowcą akademickim, mężem i ojcem trzech córek, w tym dwóch nastolatek. Napisał wiele książek o komunikacji w rodzinie i wychowaniu dzieci. Wszystkie w formie bezpłatnych e-booków są dostępne na stronie: www.crsio.pl w zakładce: Publikacje.