Reklama

Felietony

Jadą czterej jeźdźcy, jadą…

Potraktuj ten dzień jak niezasłużony prezent, rozpakuj go i się nim ciesz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy dzień jest jak prezent, który mogę rozpakować i się z niego cieszyć albo nim wzgardzić i odłożyć go do lamusa. Nie ma obowiązku radowania się nowym dniem ani też korzystania z okazji, by kochać coraz bardziej. Po 2 latach lockdownu i lęku przy każdym kichnięciu zaszczepieni i niezaszczepieni po równo posmakowali tego, co znaczą strach, odrzucenie, waśnie w dobie zagrożenia. Najbardziej nieświadomi obrośli w tłuszcz lub zanurzyli się w alkoholowych oparach; zamiast wypływać na głębię, wybrali brodzik intelektualny. Trwanie w marazmie. Tak m.in. swoją obecność zaznaczył pierwszy jeździec Apokalipsy – Zaraza.

Reklama

Przejęcie władzy na Ukrainie przez namiestników sowieckiego imperializmu miało trwać 3 dni. Tymczasem za naszą wschodnią granicą od 40 dni trwa walka na śmierć i życie o tożsamość narodową, wolność, godność, podmiotowość. Tak zwane rosyjskie miasta na Ukrainie okazały się znacznie mniej rosyjskie niż ukraińskie. Trwa bezpardonowy atak na osiedla, szpitale, domy dziecka, na cywilów umykających spod kul. Szczególnie zajadła jest rosyjska agresja na najbardziej maryjne ukraińskie miasto – Mariupol. W tych dniach dokonało się to, o co Maryja prosiła w Fatimie. Kiedy mówiła do pastuszków, że na świecie nie będzie dobrze, dopóki Rosja się nie nawróci, Franciszek, Hiacynta i Łucja myśleli, iż chodzi o jakąś dziewczynę z sąsiedztwa. Do nawrócenia Rosji być może nigdy nie było bliżej, bo przecież najciemniej jest przed świtem... Poświęcenie Rosji, Ukrainy i świata Niepokalanemu Sercu Maryi to najlepsze, co w tych dniach mógł zrobić papież. Ale koń drugiego jeźdźca nadal stuka kopytami, a jego imię to Wojna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skutków szarży tych mrocznych jeźdźców doświadczają już mieszkańcy Ukrainy, Rosji, Polski, ale po części także cały świat. Nie ma dziś miejsca, które nie odczuwałoby konsekwencji covidowego wstrzymania oddechu. Niestety, zło nie odpuszcza. Nieszczęścia zawsze chodzą stadami jak głodne wilki. Ukraina, która od lat dostarczała żywność Afryce, zamiast orać i siać, dziś broni swoich miast, dzieci, kobiet. Ziemia, choć bogata w czarnoziem, w tej sytuacji nie obrodzi. Trzeci jeździec już siodła konia, a jego imię to Głód.

Dość ma dzień swoich trosk; od 2020 r. można je zbierać jak gruszki ulęgałki na jesieni. Można też szybko popaść w depresję, choć jest już wiosna, a nie jesienne słoty, zwłaszcza gdy po przeczytaniu Apokalipsy ma się świadomość tego, że czwarty, ostatni jeździec to Śmierć.

Moja śp. babcia Marysia mawiła, że czas ucieka, Pan Bóg czeka, a śmierć ściga. Doścignęła ją podczas modlitwy o dobrą śmierć w jej własnym łóżku albo tuż po niej, we śnie. A nasza – czy już się szykuje? Czy przyjdzie nam ginąć za wolność ojczyzny? A może czekają nas długie lata życia dla tejże ojczyzny? Nikt z nas tego nie wie. Snucie planów w trwodze i beznadziei nie jest ani konstruktywne, ani szczególnie mądre. Potraktuj ten dzień jak niezasłużony prezent, rozpakuj go i się nim ciesz. Idź na spacer, by pobyć nie tylko z tym, co stworzył człowiek, czyli smartfonem i pilotem, ale także z tym, czego autorem jest Odwieczna Miłość, bo tylko Ona jest potężniejsza od tamtych czterech, co jadą.

2022-04-05 13:22

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cztery kamienie

Niedziela Ogólnopolska 8/2025, str. 34

[ TEMATY ]

Rafał Porzeziński

Karol Porwich/Niedziela

Rafał Porzeziński

Rafał Porzeziński

Bo może nie zawsze potrzebne są słowa? Może warto postawić na czyny. Łatwo to pisać, trudniej pokazać, ale właśnie na tym polega miłość.

Każdy dzień ma swoją „wyporność”, nawet jeśli śpisz tylko 4 godziny (co nie jest mądre), dobre przeżycie dnia to sztuka rezygnacji i wyłuskiwania priorytetów. Czy uda mi się zmieścić dziś jeszcze parę spraw, jak je upchnąć w napiętym kalendarzu? Odpowiedź na to pytanie daje pewien eksperyment. Piękna sala, po brzegi wypełniona ambitną młodzieżą. Za katedrą stoi profesor, a przed nim znajdują się puste akwarium i cztery tajemnicze pudełka. Z pierwszego z nich profesor wyjmuje cztery wielkie kamienie i wkłada je kolejno do akwarium, które całkowicie wypełniają. Widać gołym okiem, że piąty kamień na pewno się nie zmieści. Profesor pyta zebranych: „Czy da się tu coś jeszcze zmieścić?”. Z sali padają odpowiedzi: „Nie”; „Raczej nie”; „Bez szans, bo akwarium pęknie”. Wówczas profesor sięga po drugie pudełko, w którym jest żwir. Sypie go na cztery kamienie, a drobne kamyczki przeciskają się przez duże i akwarium zapełnia się po brzegi. Profesor ponawia pytanie i, co łatwo przewidzieć, teraz już nikt z całą pewnością nie twierdzi, że nic się już nie da wcisnąć do szklanego prostokątnego naczynia. I słusznie, bo profesor wyjmuje torbę z piaskiem i sypie do akwarium sporą jego porcję. Akwarium wydaje się pełne po brzegi. „A teraz?” – pyta profesor. „Teraz jest full” – zgodnie, choć nieśmiało odpowiadają młodzi. Wówczas profesor wyjmuje z czwartego pudełka dwulitrowy dzbanek z wodą i, lejąc ostrożnie, całą zawartość umieszcza w akwarium.
CZYTAJ DALEJ

Papamobile – symbol bliskości papieża z wiernymi

2025-05-20 21:25

[ TEMATY ]

papamobile

Vatican Media

Leon XIV dołączył do grona papieży korzystających z papamobile. Do pierwszego przejazdu Ojca Świętego specjalnym, odkrytym samochodem doszło w niedzielę, przed Mszą świętą inaugurującą jego pontyfikat. Papież pozdrowił ponad 200 tysięcy wiernych z całego świata a papamobile po raz kolejny był nie tylko środkiem transportu, ale też symbolem duszpasterskiej bliskości.

W niedzielny poranek o Papież Leon XIV, stojąc uśmiechnięty w papamobile, witał się z pielgrzymami zgromadzonymi zarówno na Placu św. Piotra, jak i przy Via della Conciliazione. W atmosferze radości i modlitwy, Papież błogosławił zebranych, którzy skandowali jego imię.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Leon XIV: nigdy nie przeszło mi przez myśl, że zostanę wybrany

2025-05-21 07:35

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Papież Leon XIV wyznał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że zostanie wybrany na głowę Kościoła katolickiego. Mówił o tym podczas spotkania z pielgrzymami z diecezji Chiclayo w Peru, której był biskupem. Wyjawił im też, że przed laty usłyszał od zakonnicy, że spotka go "niespodzianka" od Boga.

Włoskie media odnotowują, że to podczas spotkania z przybyłą na inaugurację pontyfikatu delegacją z diecezji swojej dawnej posługi misyjnej Leon XIV opowiedział szczerze o swoich przeżyciach w minionych tygodniach i przywołał także wspomnienie sprzed lat. Opublikowano nagranie z tej rozmowy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję