Ks. Zbigniew Suchy: Księże Arcybiskupie, chcielibyśmy najpierw zapoznać czytelników z osobą Księdza Arcybiskupa. Może parę słów o swojej drodze do arcybiskupstwa.
Abp Tomasz Peta: Jestem kapłanem pochodzącym z archidiecezji gnieźnieńskiej. W roku 1990 wyjechałem do Kazachstanu, mija 32. rok. Od 22 lat jestem biskupem w Astanie w stolicy Kazachstanu.
To teraz o Kościele kazachstańskim i samym państwie.
Kazachstan jest państwem dziewięciokrotnie większym od Polski, rozciąga się od Chin do Morza Kaspijskiego, ogromny kraj, ale ludności w stosunku do terytorium niewiele, ponad 19 milionów. To jest taka mozaika etniczna: 70% stanowią Kazachowie, rodowici mieszkańcy i pozostałe 30% stanowią różne grupy narodowościowe. Polacy nie są wielką grupą, w tej chwili jest jeszcze ok. 30 tysięcy, ale jest tendencja wyjazdowa. Od kilku lat jest w Polsce program rządowy, który pozwala tym osobom, które udowodnią swoje korzenie polskie, wyjazd do Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
A jaka jest mozaika religijno-wyznaniowa w tych 19 milionach?
Około 70% to są muzułmanie, a druga grupa dosyć duża to są prawosławni – rosyjski Kościół prawosławny od 15 do 20%, ale to się też zmienia, bo też Rosjanie wyjeżdżają. Cztery miliony ludzi, którzy najczęściej byli z deportacji, w czasie niepodległości chciało wrócić do swoich korzeni, na przykład milion ludzi wyjechało do Niemiec. Mozaika religijna jest duża. Jeśli chodzi o strukturę Kościoła katolickiego, chociaż nas jest bardzo mało, bo w całym kraju około stu tysięcy katolików. Trzydzieści lat temu było nas kilka razy więcej i około jedna trzecia Niemców to byli katolicy, pozostali to ci, którzy mieli raczej korzenie protestanckie. Struktura jest bardzo mocna ze względu na odległości. Metropolia jest w stolicy Kazachstanu Nur-Sułtan (dawniej Astana). Należą do niej diecezja w Karagandzie i Administratura Apostolska nad Morzem Kaspijskim. Gdy chodzi o biskupów ordynariuszy to jest wielka mozaika, bo w stolicy, gdzie jestem ordynariuszem – jestem Polakiem, biskup pomocniczy jest Niemcem – biskup Sznajder urodzony w Związku Radzieckim, w Karagandzie jest Włoch ordynariuszem, a biskupem pomocniczym jest Polak z Kazachstanu – Eugeniusz Ozinkowski; w Ałmacie Hiszpan jest ordynariuszem, to jest obecnie przewodniczący Episkopatu Kazachstanu, i nuncjuszem apostolskim biskupów jest Słowak. Grekokatolicy mają swojego ordynariusza z Ukrainy.
Ilu jest księży w diecezji Księdza Arcybiskupa?
To się trochę zmienia, bo większość to są księża przyjezdni. Od 110 do 120 kapłanów jest w całym Kazachstanie, w naszej diecezji jest 38 kapłanów razem z zakonnikami i 68 sióstr zakonnych z różnych krajów. Językiem, który łączy wszystkich jest język rosyjski, to tak jak w imperium rzymskim w czasie Nowego Testamentu wszyscy znali język grecki, później łacinę, tak pozostałością po Związku Radzieckim spuścizną jest język wspólny, który jest pomocny, bo jednak wśród stu trzydziestu paru narodowości wszyscy ten język znają, więc w duszpasterstwie, w sprawowaniu Mszy św. jest używany język rosyjski.
Reklama
Jakie próby podejmuje Kościół w Kazachstanie, aby przyciągnąć do Kościoła młodzież. Jest pewien symptom Europy i Polski, że w Kościele są uczestnicy czterdzieści plus; przychodzą rekolekcje czy niedzielna Eucharystia, a młodzieży i dzieci nie ma.
My jesteśmy po okresie komunizmu. Starsi pozostali przy wierze i wiedzieli o co chodzi. Jesteśmy trochę dalej od ideologii zachodniej, destruktywnej. Ona próbuje wszędzie się wciskać, na uniwersytety i chytrze do społeczeństwa, ale jednak idzie z opóźnieniem, bo jesteśmy trochę dalej i społeczeństwo jako takie nie przyjmuje tam homoseksualizmu, jednopłciowych związków, to jest absolutnie odrzucane. Tu nie dzielimy na starszych i na młodzież. Mamy też młodych Kazachów w kościele. Myślę, że w Polsce, w Europie jest inna sytuacja, społeczeństwa chrześcijańskie zaczynają odchodzić od wiary. A tutaj tak naprawdę dopiero zaczęło się odrodzenie. To jest jedno pokolenie i jakby to jest inny proces – odkrywanie Pana Boga. Taki przykład – kobieta starsza i bardzo chora, wiedziała że jest Pan Bóg, teraz jest wolność, wiec chciała się przyłączyć do jakiejś wspólnoty. Chodziła po różnych grupach, jest tu 17 oficjalne zarejestrowanych religii, największe to islam i prawosławie. Jeden z protestanckich teologów mówi jej, że dobrze robisz, że szukasz, ale jest jedna religia, gdzie nawet nie próbuj – to katolicy, tam nie chodź. Ale przyszła i zobaczyła i jest teraz katoliczką.
Ponieważ jest tylko 38 księży w diecezji, w tym sześciu z Przemyśla, to jaką rolę odgrywają świeccy, w jaki sposób angażujecie świeckich, aby na tak wielkie terytorium wspomogli tę niewielką liczbę księży?
Kiedy nie było kapłanów między świeckimi, to właściwie oni podjęli to wszystko, przez dziesiątki lat byli pozbawieni sakramentów poza chrztami małych dzieci. Byli po wioskach ludzie, którzy umieli chrzcić, przeważnie kobiety były bardziej odważne niż mężczyźni. Tradycja odpowiedzialności za Kościół ludzi świeckich jest bardzo duża. Jest tylko trzydziestu ośmiu kapłanów. Jest dużo filii, do których należy kilka czy kilkanaście miejscowości, odległość nieraz ponad 500 kilometrów, ksiądz rzadziej dojeżdża, tam widać większą odpowiedzialność świeckich siłą rzeczy. Zauważyliśmy taką sytuację, że tam, gdzie ksiądz rzadziej dojeżdża jest większa odpowiedzialność, oni to mają we krwi. To tak jak u nas, gdy nie ma organisty to ludzie lepiej śpiewają. Trzeba uważać, żeby tej gorliwości niechcący nie odsunąć od odpowiedzialności świeckich, bo to byłaby strata.
Jeszcze jedno pytanie – dotyczące nadziei Księdza Arcybiskupa i tamtejszego Kościoła gdy chodzi o powołania i o seminarium.
W Seminarium w Karagandzie jest 8 kleryków. Przy tym procencie to cieszymy się bardzo z tych powołań i od najbliższego roku akademickiego będzie rektorem nie tylko miejscowy ksiądz, ale w dodatku jeszcze Kazach, który jest po studiach licencjackich w Rzymie; jest z rodziny mieszanej, bo matka jest Ukrainką, ojciec Kazachem, ale nazwisko, twarz ma Kazacha, język rozumie. Klerycy są różnych narodowości, których jest tu trzydzieści. Jest dwóch kapłanów Kazachów, a tak to przeważnie narodowości rosyjskiej, polskiej, z Gruzji jest jeden kleryk.
Co Ksiądz Arcybiskup chciałby przekazać naszym czytelnikom – może jakąś prośbę, jak można pomóc Kościołowi w Kazachstanie, czy jakieś przesłanie – od serca.
Będąc teraz trzy tygodnie w Polsce – mój pobyt się już kończy – z ks. Mariuszem Stawarzem z diecezji przemyskiej odwiedzamy różnych ludzi – duchownych i świeckich, i widzimy taki wielki potencjał duchowy; to co jest złe, co martwi, te jakieś poglądy lewicowe, neomarksistowskie, one są takie krzykliwe, wydaje się, że już wszystko się wali, że w kościołach ludzi mniej. Spotykamy dużo ludzi głębokich, myślę, że warto o tym pamiętać, że Duch Święty działa, ta krzykliwość jest tylko czasowa, przemija jak wszystko co złe. Spotykamy człowieka, który pracuje w kopalni i mówi, że my odmawiamy codziennie Anioł Pański, inni mówią, że codziennie o siódmej rano słuchają Radia Maryja, by usłyszeć słowo Boże na cały dzień – świeccy ludzie – to jest wielki potencjał, po prostu to co jest krzykliwe przegrywa i ono nie ma przyszłości. Warto pogłębiać to co Boże. Dwie drogi są bardzo ważne – uczestniczenie we Mszy św., Różaniec, adoracja Najświętszego Sakramentu, która rozwija się w Polsce.