Reklama

Wiadomości

Pogarda Putina

Jak Rosji się już nic nie udaje, to wjeżdżają czołgi. Na tym polega ich „wielka” polityka zagraniczna – mówi Piotr Żochowski, główny specjalista Zespołu ds. bezpieczeństwa wewnętrznego w Europie Wschodniej w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Niedziela Ogólnopolska 10/2022, str. 12-13

PAP/EPA/Sergey Dolzhenko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ, mówi, że Ukraina nie zasługuje na miano suwerennego państwa. Dlaczego moskiewska dyplomacja jest taka brutalna?

Piotr Żochowski: Ławrow powtarza to po swoim szefie Władimirze Putinie, który mówi, że państwowość Ukrainy jest sztuczna. Państwo to zostało stworzone w wyniku działań państw obcych z rdzennych ziem rosyjskich. Niestety, taka narracja opisu historycznego wieje grozą, bo to jest powrót do najgorszych czasów imperialnych Rosji. Podważanie praw suwerennego państwa i kwestionowanie istnienia narodu ukraińskiego świadczy o tym, że ekipa na Kremlu ma manię prześladowczą na punkcie Ukrainy. Gdy taka argumentacja jest stosowana do usprawiedliwienia działań politycznych i militarnych, to przypominają się najgorsze czasy imperializmu rosyjskiego z XIX wieku, kiedy to chciano jednoczyć wszystkie narody słowiańskie pod znakiem dwugłowego orła.

To przecież historyczny anachronizm...

Niestety, ekipa rządząca na Kremlu od 2000 r. wciąż ma wielki kłopot ze stworzeniem spójnej, pozytywnej i modernizacyjnej ideologii państwowej. Ich jedynym pomysłem są ciągłe próby odzyskiwania utraconego imperium. Dlatego Putin bardzo często powtarza, że rozpad Związku Radzieckiego był tragedią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale nawet jeśli podejdziemy do sprawy historycznie, to Ruś Kijowska, do której przecież nawiązuje współczesna Ukraina, jest sporo starsza od Moskwy...

Ta cała kremlowska narracja jest zbudowana na fałszu. Rosjanie twierdzą, że Kijów jest kolebką Rosji, dlatego jej obecność w tym miejscu musi być trwała. Powtarzają też, że istnieje trójjedyny naród słowiański, czyli Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy. Podczas ćwiczeń wojskowych na Białorusi organizowano imprezy „patriotyczne”, na których popularyzowano hasło: „Dwa państwa, jeden naród, jedna historia”.

Reklama

Jak wiemy, poczucie odrębności narodowej Białorusinów zawsze było słabsze niż w przypadku Ukraińców. Czy dlatego Moskwa tak mocno atakuje Kijów?

To prawda, ale poczucie narodowości na Białorusi też się zmienia. Było to wyraźnie widać w trakcie zeszłorocznych protestów. Zarówno Białorusini, jak i Ukraińcy patrzą już na Zachód. Rosja popełniła wielki błąd, bo jej oferta cywilizacyjna dla tych społeczeństw przestała być atrakcyjna. Moskwa poniosła porażkę, ponieważ w wyniku jej działań ukraińskie społeczeństwo jest coraz bardziej antyrosyjskie, chce żyć w normalnym świecie i z sympatią patrzy na Zachód. Rosja dla Ukraińców nie jest już żadnym punktem odniesienia – ani kulturowego, ani rozwojowego.

Rosja to państwo o gigantycznych możliwościach, ale poza zbrojeniówką i surowcami nie ma właściwie nic. Putin chciał zostać Piotrem Wielkim, który postawił carską Rosję na nogi. Jak na tym tle wypadają władze Kremla?

W sporym uproszczeniu – to państwo trzymają armia, flota i surowce. Rosjanie mają permanentne kłopoty modernizacyjne oraz trudności ze stworzeniem własnych nowoczesnych technologii. Ich model zarządzania gospodarką, w którym we wszystkich kluczowych koncernach pracują zaufani ludzie Putina, można nazwać kapitalizmem państwowym. Oligarchowie nie są już samodzielni, są coraz bardziej uzależnieni od Kremla. System ten jest wygodny dla rządzących, ale nie jest w stanie zapewnić szybkiej modernizacji państwa.

Nawet wielkie imperium kiedyś się zawali, gdy dookoła będzie rozwój, a w nim samym – zastój. Czy na Kremlu tego nie widzą?

Na przełomie lat 90. i dwutysięcznych wydawało się, że Rosja jest spokojna i otworzy się na inwestycje zagraniczne oraz postawi na rozwój gospodarczy. To się zmieniło w 2013 r., gdy Putin ogłosił wielkie manewry wojskowe, które trwają do dziś. Na Kremlu uznano, że gra argumentem siły jest dla Rosjan politycznie opłacalna. Z naszego punktu widzenia Rosja przegrywa, ale oni uważają, że nie mogą być pomijani w decyzjach ws. bezpieczeństwa w Europie. To marginalizowanie Rosji jest powodem frustracji na Kremlu.

Reklama

Pogarda wobec Ukrainy jest na użytek opinii publicznej wewnętrznej czy też zewnętrznej?

Głównie wewnętrznej. Rosjanie przedstawiają Ukraińców jako tych, którzy walczyli ze Związkiem Sowieckim. Każda władza w Kijowie niechętna wobec Kremla od razu określana jest mianem nacjonalistów i banderowców. W kontekście Polski Moskwa próbuje grać na resentymentach terytorialnych, wskazuje się np. na rzekomą chęć odzyskania Lwowa. Tymczasem w Rosji jakoby nie zauważyli zmian w relacjach polsko-ukraińskich i wzajemnej sympatii między obywatelami obu państw. Oni żyją w świecie stalinowskich klisz.

Gdy kilka tygodni temu rozmawiałem z ekspertami od Rosji, to prawie wszyscy mówili, że wojny nie będzie. Co się zmieniło, że Putin jednak zaatakował Ukrainę?

My myślimy zbyt logicznie i pragmatycznie, bo przecież wojna na Ukrainie się Rosji nie opłaca. Kreml jednak działa impulsywnie. Putin został postawiony pod ścianą, bo zachodnia Europa i prezydent Wołodymyr Zełenski nie ustąpili ani na jotę w obliczu rosyjskich żądań, aby Ukraina sama się rozbroiła i stała się państwem buforowym. To zirytowało Kreml. Rosjanie z jednej strony eskalowali napięcie, wywołali panikę wojenną, a z drugiej – nie zdobyli żadnego punktu dla siebie. Jeśli Rosji się już nic nie udaje, to wjeżdżają czołgi. Na tym polega ich „wielka” polityka zagraniczna.

Czyli Putin wpadł we własne sidła?

Można tak powiedzieć. Ale to też pokazuje, że Rosja nie jest skłonna do negocjacji, jeśli nie widzi szybkiego sukcesu. Trzeba też wziąć pod uwagę, w jakim stanie psychicznym i fizycznym jest ekipa na Kremlu. To są ludzie już starzy, którzy nigdy się nie przyznają do ewentualnego błędu.

Reklama

Właśnie. Wiele osób się zastanawia, jak długo Putin będzie żył, kiedy ustąpi albo czy możliwy jest jakiś bunt młodych elit na Kremlu...

Na razie nie widać żadnych ruchów tektonicznych na horyzoncie. Oczywiście, ekipa na Kremlu będzie wymieniana stopniowo z przyczyn czysto biologicznych, ale na miejsce tych ludzi wejdą inni, lojalni, po 50. roku życia. Żadnej rewolucji nie należy się spodziewać. Wydaje mi się, że pokolenie 50-latków zostało już skutecznie ukształtowane przez swoich poprzedników. Mam jednak ciągle wrażenie, że brak koncepcji konstruktywnej polityki rosyjskiej wywołuje u nich nieprzewidywalność. Zupełnie tak, jakby ta ekipa miała świadomość, że już niedługo nie będzie rządziła, i chciała na koniec wywrócić wszystkie stoliki. Liczą na to, że może ktoś na Zachodzie się wystraszy i ustąpi.

Wielki, awanturujący się rosyjski niedźwiedź, którego w Polsce znamy z historii. Ale ten „niedźwiedź” w wiekach XVIII i XIX był sprawniejszy niż teraz. Czy „niedźwiedź” może wejść w konflikt np. z NATO?

Nie wierzę w duży konflikt z Zachodem. Oni raczej prowadzą „małe wojenki” na swoim pograniczu. Ale to zagraża też państwom Zachodu, bo cały czas destabilizuje sytuację. Sianie niestabilności to specjalność Rosjan, bo przecież to nie tylko wojna na Ukrainie, ale też otrucie Litwinienki, próby otrucia Skripala, ataki cybernetyczne w 2007 r. na Estonię. Oni demonstracyjnie mordują ludzi nawet na zachodzie Europy.

Dlaczego?

Chcą pokazać światu, że są do tego zdolni. Przygotowywali się od wielu lat, by pokazać, że stać ich na wiele.

To bandycki aparat państwowy.

Ich służby są bardzo agresywne, a nawet jeśli zostają złapane za rękę, to mówią, że to jest ich sukces. Z agresją wobec Ukrainy będzie podobnie.

Piotr Żochowski pracował w departamencie terytorialnym odpowiedzialnym za stosunki z państwami obszaru poradzieckiego w MSZ. Zajmował się stosunkami dwustronnymi z Ukrainą, Białorusią, Mołdawią i Rosją. Od 2001 r. w Ośrodku Studiów Wschodnich zajmuje się bezpieczeństwem państw powstałych po rozpadzie ZSRR.

2022-03-01 13:05

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina/ Szef MSZ: dzieci nie powinny ginąć w wyniku nalotów we współczesnej Europie

2024-04-19 16:17

[ TEMATY ]

dzieci

wojna na Ukrainie

PAP/ARTEM BAIDALA

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Rosyjski atak na obwód dniepropietrowski jeszcze bardziej podkreśla, jak pilnie należy wzmocnić ukraińską obronę powietrzną, dzieci nie powinny ginąć w nalotach we współczesnej Europie - oznajmił w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na platformie X.

"Przerażający rosyjski nalot na obwód dniepropietrowski dziś rano. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Inny 6-letni chłopiec został uratowany w szpitalu. Brutalność rosyjskiego terroru wobec zwykłych ludzi, w tym niewinnych nieletnich, nie ma granic" - napisał Kułeba (https://tinyurl.com/5f482tfa).

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję