Reklama

W wolnej chwili

Galaktyka Syberia

Korzystając z dobrodziejstw głastnosti i pierestrojki, miałem okazję – jak mało kto – poznać najdalsze zakątki „zauralskiej planety”.

Niedziela Ogólnopolska 4/2022, str. 42-44

Archiwum Jacka Pałkiewicza

Autor korzysta z jakuckiego transportu

Autor korzysta z jakuckiego transportu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W młodości zaczytywałem się w książkach Jacka Londona – miałem w tym literackim gigancie nauczyciela, który odcisnął piętno na mojej wyobraźni i moich ambicjach. To od niego uczyłem się determinacji i hartu ducha. Byłem zafascynowany jego herosami, którzy zmagali się w walce z odwiecznymi, nieposkromionymi siłami majestatycznej, raz gościnnej, innym razem oziębłej i obojętnej albo niewrażliwej i przejmującej lękiem natury. Mit dalekiej Północy, poezja archaicznego spektaklu przyrody przeciwstawnej naszej cywilizacji w pewnym momencie rozpaliły moje sny o Syberii.

Reklama

Dziś nie potrafiłbym zliczyć, ile tysięcy kilometrów tam przemierzyłem w ciągu prawie 40 lat, przemieszczając się samolotami, terenowymi łazikami, przedpotopowym kukuruźnikiem, śmigłowcami, końmi, łodziami motorowymi czy kamazami. Zamknięte dla obcych Kuryle, których zwrotu domagają się Japończycy, oczarowały mnie lasami subtropikalnymi. Wyspy Komandorskie zapisały się w mojej pamięci jako miejsce, gdzie jadłem największe kraby i w nieprzyzwoitych ilościach czerwony kawior. Kamczatka uwiodła mnie wiecznie ośnieżonymi stożkami aktywnych wulkanów. Spacerowałem Doliną Gejzerów, gdzie z wnętrza planety wydobywają się fumarole i błotniste kipiele. W Pietropawłowsku Kamczackim wymogłem na gubernatorze zawieszenie granitowej tablicy ku czci Benedykta Dybowskiego – zesłańca politycznego, wybitnego badacza Syberii, który zasłużył na pamięć swoją działalnością dobroczynną, lecząc i ratując przymierających z głodu mieszkańców regionu. Książka Sachalin, klasyka światowej literatury Antoniego Czechowa, stała się dla mnie bodźcem do odwiedzenia tego odległego zakątka Rosji i złożenia kwiatów pod pomnikiem etnografa Bronisława Piłsudskiego, brata marszałka, który znalazł się tam w 1887 r. skazany na 15 lat katorgi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przebywałem kilkakrotnie nad Bajkałem, nazywanym tam świętym morzem, istną perłą Syberii. Na Czukotce nie mogłem oderwać oczu od zjawiskowej zorzy polarnej. Obłędne wspomnienia wyniosłem z tajgi w masywie Sichote-Aliń w Kraju Ussuryjskim. To stąd pochodził legendarny Dersu Uzała, osobliwy „człowiek natury” z plemienia Goldów, bohater oscarowego filmu Akiry Kurosawy. Miałem okazję poznać ostatniego Golda, sobowtóra Dersu, któremu towarzyszyłem na polowaniu i poszukiwaniu żeń-szenia.

Reklama

W tych wędrówkach nie mogło zabraknąć Kolei Transsyberyjskiej – najdłuższej linii na świecie, która przekracza osiem stref czasowych. Natknąłem się tam na ostatnie przyczółki cywilizacji na bezludnych terytoriach i strzępy historii uwięzione w ostrych odcieniach wszechobecnego konsumpcjonizmu. Rozmawiałem na peronach ze sprzedającymi gorące pielmieni babuszkami, tymi samymi, które Pasternak opisywał w Doktorze Żywago. Poznawałem wciągające historie współtowarzyszy podróży i prawdziwą rosyjską duszę. Byłem zaskoczony rozbrajającą szczerością i życzliwością miłych ludzi, których trudno będzie zapomnieć. I chociaż widywałem w innych zakątkach świata bardziej spektakularne krajobrazy, nie miały one jednak takiego samego ładunku emocjonalnego, jakiego doświadczyłem na Transsibie. Był czas nie tylko na podziwianie krajobrazu z okna wagonu, ale i na wiele przemyśleń, refleksji. W przeciwieństwie do samolotu podróż pociągiem wymaga czasu, można więc bardziej docenić sens bycia w drodze niż samo dotarcie do celu.

Skojarzyłem sobie Dimę, dla którego wędrówka ze stadem reniferów w nieograniczonej przestrzeni stanowi formę osobistej wolności, braku ograniczeń i konieczności podporządkowania się? cudzej woli. Wyprawa pociągiem mogłaby zmienić jego horyzonty albo – tak jak na filmie Nikity Michałkowa Niedokończony utwór na pianolę – odmienić jego życie prywatne, otworzyć drzwi do „lepszego świata”. Obserwując przejeżdżający w oddali pociąg, marzyłby o tym, żeby uciec ze swojego życia, usiąść´ w ciepłym wagonie i „napić´ się? herbaty z przypadkowymi towarzyszami podróży”.

Zdołałem dojechać reniferowym zaprzęgiem na biegun zimna w Ojmiakonie we wschodniej Syberii, gdzie niegdyś zanotowano najniższą temperaturę –72 stopnie, w miejscu stale zamieszkałym przez człowieka. W 1989 r. wyruszyliśmy z Jakucka w kawalkadzie dziewiętnastu sań. Nieustannie towarzyszyły nam tęgi mróz i zamarznięte zaspy śnieżne. Wokół nas rozciągała się niegościnna kraina, nieskażona obecnością człowieka, naznaczona wszechobecną męczącą oczy bielą i intensywnie niebieskim niebem, zlewającym się z linią horyzontu. W skrajnie nieprzyjaznych warunkach doznaliśmy chwil grozy i głębokich wzruszeń. To była niezwykła przygoda porównywalna do tych z zakurzonych stronic mojego guru – Londona.

Reklama

Latem 1999 r., dzięki popularności, jaką się cieszyłem w rosyjskich mediach, i wynikającym z niej koneksjom, zdobyłem zgodę dowódcy Wojsk Granicznych Federacji Rosyjskiej na odwiedzenie tajemniczej wysepki Wielka Diomeda w Cieśninie Beringa. Wprawdzie została odkryta ponad trzy wieki temu, ale dla świata wciąż stanowi białą plamę. „To tak jak wygrać w totolotka, bo praktycznie nikomu wcześniej nie udało się tam dostać” – odnotował tygodnik Itogi. W Moskwie zapewniono mnie, że w całej powojennej historii wyspę odwiedziło nie więcej niż kilkadziesiąt osób.

Znalazłem się tam na kilka miesięcy przed powitaniem trzeciego milenium, gdy wszyscy szykowali się na sylwestra wszech czasów, aby świętować nowy wiek i nowe tysiąclecie. Właśnie tutaj, w miejscu najbardziej oddalonym na wschód od Greenwich, a jednocześnie najbliżej linii zmiany daty, po jej zachodniej stronie najwcześniej na Ziemi wstaje nowy dzień. 4 kilometry dalej w zasięgu wzroku leży sąsiednia wyspa – Mała Diomeda, nazywana przez Rosjan Kruzensztern. Między nimi biegnie kultowa linia zmiany daty, magiczna granica oddzielająca dzień poprzedni od następnego. Kiedy zamieszkujący wyspę oddział pograniczników rosyjskich w poniedziałkowy ranek udaje się na obchód wyspy, Eskimosi na bliźniaczej wyspie szykują się dopiero do niedzielnych modłów.

Reklama

Rozmawiałem z budowniczymi Bajkalsko-Amurskiej Magistrali Kolejowej (BAM). Gawrił, spawacz o niespokojnym duchu, którego poznałem w Tyndze, był urzeczony śpiewką o młodzieżowym męstwie, o „chlubie socjalizmu, dziele stulecia, które przyćmi swoim rozmachem wszystko, co osiągnięto w tej dziedzinie na świecie”. Daleko od normalnego życia w rodzinnym Tomsku, zmagając się a to z chmarami komarów, a to z siarczystymi mrozami, wierzył, że robi coś wielkiego. Dziś stwierdza z goryczą, że podobnie jak kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi zmarnował „na zaciągu robotniczym” najlepsze lata swojego życia. Ulotnił się entuzjazm, nastała stagnacja bez nadziei na lepsze jutro. Upadek Związku Radzieckiego pogrzebał ambitne plany zagospodarowania tych rozległych, surowych terytoriów.

Miałem niebywałą okazję, by poszukiwać na Czukotce szczątków mamuta, ikony epoki lodowcowej. Zabrał mnie ze sobą geolog Stas Wołkow, wyspecjalizowany w wykrywaniu ciosów tych prehistorycznych mastodontów. Gdy przerzucaliśmy łopatami kwintale ziemi i żwiru w skarpie koryta rzeki Sugaj, dokopaliśmy się na postrzępionym brzegu do gigantycznego, dobrze zachowanego siekacza.

Nigdy nie zapomnę moich podróży w okrytym złą sławą regionie Kołymy, gdzie oglądałem z bliska zasieki z drutu kolczastego i butwiejące wieżyczki strażnicze przypominające o tragicznej przeszłości łagrów, które tworzyły Archipelag Gułag. „Wrogowie ustroju” – dostojnicy partyjni, naukowcy, kułacy, lekarze, artyści i pospolici kryminaliści byli dziesiątkowani w wyniku głodowych racji żywnościowych, strasznych mrozów, chorób, wycieńczenia katorżniczą pracą, a także z powodu bezprawia i samowoli strażników czy z poczucia najgłębszej krzywdy i braku nadziei na odzyskanie wolności. Niektórzy zdesperowani w porywie szaleństwa decydowali się na niepoczytalny krok – ucieczkę. Nie mieli jednak żadnych szans, mogli tylko zamarznąć na śmierć w głębokim śniegu, zginąć z głodu albo stać się ofiarami wygłodniałych wilków. Totalne zezwierzęcenie i degradację człowieczeństwa beznamiętnie opisał we wstrząsającej książce Opowiadania kołymskie Warłam Szałamow, który odsiedział na Kołymie 25 lat.

Zauralskie dziewicze połacie to również różnorodność przyrody. Od bezgranicznej tajgi po stale pokryte śniegiem pasma górskie, od skąpej w roślinność podmokłej tundry po niziny będące królestwem rzek i jezior. Na wiosnę w tundrze lód przemienia się w bagniska i w krajobrazie dominuje woda. Później przychodzi krótkie upalne lato, a następnie jeszcze krótsza jesień z tysiącem kolorów. We wrześniu pada pierwszy śnieg, pojawiają się zamiecie i zaczyna się długa surowa zima, która trwa 8 miesięcy. W takich warunkach prowadziłem szkolenia survivalowe dla kosmonautów.

Galaktyka Syberia pobudza wyobraźnię swoim niepokojącym urokiem i nieskończonością. Nie sposób pozostać obojętnym wobec niej i jej mieszkańców gotowych do najskrajniejszych poświęceń, oszczędnych w okazywaniu emocji i gościnnych, którym obce są patos i wygórowane ambicje.

Pasja życia
Jacek Pałkiewicz
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Format: 22 x 14,5 cm
Ilość stron: 568
Cena: 69,90 zł
Zamówienia: tel. 34 365 19 17 w godz. 7-15
kolportaz@niedziela.pl

2022-01-18 11:57

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: plan dla Gazy

2025-09-30 07:55

[ TEMATY ]

Izrael

Palestyna

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Podczas konferencji prasowej Donalda Trumpa i Benjamina Netanjahu 29 września w Waszyngtonie amerykański prezydent poinformował o planie dla Gazy, który ma zakończyć bezprecedensowe cierpienia Palestyńczyków oraz doprowadzić do przekazania przez Hamas Izraelowi żywych i nieżyjących zakładników porwanych podczas bestialskiego pogromu 7 października 2023 roku, w którym zamordowano ponad 1200 Izraelczyków, w tym co najmniej dziesięcioro obywateli polskich.

Straty palestyńskie w wyniku izraelskiej akcji militarnej sięgają już 66 tysięcy zabitych i przez znaczącą część społeczności międzynarodowej określane są mianem zbrodni wojennej i ludobójstwem. Przeciwko takiej retoryce władze Izraela zdecydowanie protestują.
CZYTAJ DALEJ

Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

2025-09-30 07:06

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Damian Burdzań

Druga kwestia poruszona przez Jezusa dotyczy służby. Każe nam mówić: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Czy są to rzeczywiście nasze słowa? Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
CZYTAJ DALEJ

Papież: plan Trumpa dla Strefy Gazy to może być realistyczna propozycja

2025-09-30 21:31

[ TEMATY ]

strefa gazy

Papież Leon XIV

plan Trumpa

realistyczna propozycja

Vatican Media

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Wydaje się to być realistyczna propozycja – powiedział Leon XIV o planie pokojowym Prezydenta USA dla Gazy. „Miejmy nadzieję, że go zaakceptują” - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, „aby nastąpiło zawieszenie broni, uwolnienie zakładników”. W samym planie pokojowym „są elementy, które, jak sądzę, są bardzo interesujące, i mam nadzieję, że Hamas przyjmie je w wyznaczonym czasie” – powiedział Papież.

W odpowiedzi na pytanie o flotyllę, która zbliża się do Gazy, aby dostarczyć pomoc, ale także, aby przełamać blokadę morską Izraela Papież odpowiedział: „To jest bardzo trudne, widoczna jest chęć odpowiedzi na prawdziwy kryzys humanitarny, ale jest tam wiele elementów”. Dodał, że wszystkie strony o tym mówią i mamy nadzieję, że nie dojdzie do przemocy i że ludzie będą szanowani, to jest bardzo ważne”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję