Czy zdarzyło ci się kiedyś powiedzieć: „To były naprawdę piękne święta”? Jeżeli tak, jesteś szczęściarzem. Przyjaciółka zwierzyła mi się, że tych słów użyła pierwszy raz dopiero dwa lata temu. I to nie było Boże Narodzenie spędzone z rodziną… Wielu piszących pisze, a czytających czyta o tym, że w święta nie jest najważniejsza wypastowana podłoga, wyszorowane okna, wyszukane prezenty. Tylko co z tych słów wyciągamy?
Oczywiście, schludny dom jest ważny. Ale nie można utożsamiać odkurzania dywanów z tradycją świąteczną. Mamy inne piękne, integrujące tradycje, na przykład ubieranie choinki w papierowe łańcuchy, w malowane w szkole bombki, kolorowe lampki, wspólne pieczenie i dekorowanie pierniczków, wyczekiwanie pierwszej gwiazdki. I to może jednoczyć, może zacieśniać więzi.
Niestety, często coś idzie nie tak. Brzdąc bije bombkę, kot wchodzi na choinkę, starszy brat drze łańcuch zrobiony przez przedszkolaka, miska z mąką upada na podłogę, a z piekarnika wydobywa się zapach spalonych pierniczków. Krzyki, płacz, obrażanie, kara na telefon, kolejne włączanie odkurzacza. A miało być tak pięknie. A gdyby tak przystanąć wtedy, wziąć z dziesięć głębokich oddechów, przytulić i otrzeć łzy, wziąć na bok i wytłumaczyć, że takie zachowanie boli. Może brzmi to dla ciebie zbyt idealistycznie, a w głowie pojawia się myśl: „Łatwo ci mówić”. Takie postępowanie jest trudne, wymagające, przyznaję, jednak przynosi dużo satysfakcji.
Dlaczego w rodzinie tak bardzo brakuje nam miłości? Często rodzice powtarzają dzieciom: „Robię to, bo cię kocham” (w domyśle: krzyczę na ciebie – bo cię kocham, kłócę się z mamą – bo ją kocham, obrażam tatę – bo go kocham”). Czyżby?
Podziel się cytatem
Gdzie takiej miłości uczy nas Jezus? Lubimy się wybielać doniosłym stwierdzeniem „w imię miłości”. Ileż w tym kłamstwa, niewiedzy, nawyków z przeszłości. Kochany Czytelniku, przecież wiesz, jaka jest prawdziwa miłość: – cierpliwa, nie unosząca się gniewem, nie pamiętająca złego. Czy widzisz, jak na ciebie oddziałuje przeszłość? Jaki ma wpływ na relacje z rodziną, przyjaciółmi? Może to właśnie najlepszy moment, by przepracować zranienia z przeszłości? Brakuje ci czasu i pieniędzy na psychologa? Idź do księgarni, zrób sobie prezent i kup książkę samopomocową. Jeśli uczyniłeś już ten krok, przepracowałeś przeszłość, wiem, że musiała być to wyboista droga. Gratuluję!
Kto z nas nie marzył o kochającej, trwałej rodzinie, spotkaniach pokoleniowych, szczerych rozmowach, czułych słuchaczach? Sama marzę o tym, bym była przyjaciółką moich przyszłych dzieci. By siostra przyjaźniła się z siostrą, a brat z bratem
Podziel się cytatem
Często dziewczynki o najbliższych koleżankach mówią: „Jesteśmy jak siostry”. Kiedyś miałam wrażenie, że to takie płytkie powiedzonko, ponieważ moja relacja z siostrą nigdy nie była bliska. Ale w końcu spotkałam takie siostry. Siostry – najlepsze przyjaciółki. To jest możliwe!
Uczmy się nawzajem takiej Miłości. Zalewajmy nią nasze domy, serca dzieci, umysły małżonków, oczy uznających się za niewierzących.
Podziel się cytatem
Bądźmy nią przesiąknięci jak kuchnia zapachem zupy grzybowej, jak firany rumiankowym płynem do płukania, jak salon świerkiem. Byśmy mogli z radością w głosie powiedzieć: „Ach! To były prawdziwe święta Bożego Narodzenia”.
W liturgii Kościoła wigilia, to dzień przed większą uroczystością
przeżywany jako modlitewne i refleksyjne przygotowanie do niej. W
mentalności Polaka wigilia kojarzy się z dniem poprzedzającym Boże
Narodzenie, a właściwie to z uroczystą wieczerzą tego dnia, przeżywaną
w rodzinnej wspólnocie.
Stół wigilijny odpowiednio przygotowany,
mający przyjąć rozmaitość postnych potraw, tego wieczoru ubogacony
jest wymowną bielą opłatka.
Opłatek to forma chleba, którym na początku wieczerzy
wigilijnej "łamią się" jej uczestnicy, wybaczając wzajemnie zaszłe
urazy, składając serdeczne życzenia; a wszystko to dzieje się w odniesieniu
do zbawczej tajemnicy Bożego Narodzenia. Ta piękna polska tradycja
opłatkowa, choć nie wiadomo dokładnie kiedy się zrodziła, całą swoją
wymową nawiązuje do słowiańskiej tradycji gościnnego chleba, a także
do pierwszych wieków chrześcijańskich, w których sprawowana Najświętsza
Ofiara nazywała się "łamaniem chleba". "Łamanie się opłatkiem" przy
wigilijnym stole, to jakby zapowiedź wejścia w głębię Tajemnicy Eucharystycznej
na Pasterce i w czasie całych Świąt.
Nazwa "opłatek" pochodzi od łacińskiego oblatum - dar
ofiarny - i dotyczy specyficznego gatunku przaśnego chleba. Takim
chlebem karmił się naród wybrany w czasie wędrówki do ziemi obiecanej.
Opłatki - hostie, w znanej nam formie, prawdopodobnie dopracowano
już w średniowieczu. Natomiast ich forma wigilijna pojawić się miała
w XVI w., w wyniku zastosowania nowego sposobu ich wypiekania. Odpowiednie
metalowe kształtki na żelaznych szczypcach grawerowano różnymi figurami
i scenami o treści Bożego Narodzenia. Wlewane rzadkie ciasto było
dociskane i pieczone na ogniu.
Opłatkowa tradycja polskiego narodu została wpisana w
rodzime malarstwo i w literaturę piękną. Henryk Sienkiewicz w Potopie
każe o. Kordeckiemu przesłać z Jasnej Góry dla Szwedów paczkę opłatków,
jako bożonarodzeniowy podarunek; zaś Władysław Reymont w Chłopach
barwnie przedstawia wypiek opłatków przez lipeckiego organistę.
Dzisiaj opłatki pieką specjalistyczne piekarnie zakonne
lub świeckie. Organiści zaś, względnie inni przedstawiciele wspólnot
parafialnych, przygotowują z nich odpowiednie paczki. Przed rozdziałem
opłatków często miejscowy proboszcz błogosławi je po Mszy św. w I
Niedzielę Adwentu. Wręczanie opłatków zawsze wiązało się ze wstępnymi
życzeniami świątecznymi.
Dawniej w białej wiązce opłatkowej spiętej kolorową krajką
papieru znajdowały się kolorowe opłatki (do ciasta dodawano odpowiednie
farby), z przeznaczeniem dla zwierząt. W niektórych regionach wypiekano
opłatki z zielem, najczęściej była nim ruta.
Do dzisiaj można spotkać opłatki małego formatu. Roznoszący
wręczali je dzieciom, które zawsze łakomie patrzyły na całą paczkę.
Te mniejsze opłatki zwykło się też wkładać do kopert zawierających
spisane życzenia świąteczne dla określonego adresata.
Z nazwą materialnego opłatka wiąże się pewna forma spotkania
wspólnotowego zwanego "opłatkiem". Organizują go wspólnoty parafialne,
pracownicy danego zakładu, biura, oddziału - wyprzedzając dzień wigilijny
lub wiążą go z trwającym okresem Bożego Narodzenia. W przypadku rzeczywistej
atmosfery opłatkowej nie brakuje na takim spotkaniu modlitwy, serdecznych
życzeń, kolęd i samego znaku białego chleba. Głośne zabawy alkoholowe,
choćby miały opłatkowy listek, z "opłatkiem" nie mają wiele wspólnego.
Warto jeszcze przytoczyć treść modlitwy, którą błogosławi
się opłatki:
W tej uroczystej chwili wychwalamy Boga, naszego Ojca,
za Świętą Noc, którą teraz wspominamy, a w której Jednorodzony Jego
Syn, Jezus Chrystus, narodził się z Maryi, aby być Bogiem z nami.
Dziękujemy Ci, Boże i Ojcze nasz, za ten biały chleb
- opłatek, owoc ziemi i ludzkiej pracy, który zgromadził nas dzisiaj
w jedno przy tym stole, podobnie jak wówczas, kiedy mocą Twego Słowa
staje się Twoim Ciałem i gromadzi nas we wspólnocie ołtarza.
Pobłogosław nas i te opłatki, którymi będziemy się łamać
i - zwyczajem ojców naszych - składać sobie wzajemne życzenia świąteczne.
Panie, Ty sam nauczyłeś nas tego, aby w znaku przełamania
się chlebem dzielić się z innymi - a zwłaszcza z potrzebującymi -
miłością, życzliwością i pokojem.
Obdarz więc nas wszystkich Twoim pokojem, abyśmy wspólnie
sławili Ojcowską Twą dobroć. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. (
Agenda Liturgiczna Diecezji Opolskiej, Opole 1986 r.)
Oby piękna i bogata tradycja wigilijnego opłatka żyła
pośród nas i była przekazywana, nie tylko na polskiej ziemi, następnym
pokoleniom.
zdjęcie na licencji CC-0/materiał vaticannews.va/pl
Św. Andrzej Kim Taegon
Św. Andrzej Kim Taegon – pierwszy koreański kapłan, oraz towarzysze – pierwsi od czasów średniowiecza święci kanonizowani poza Rzymem – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 20 września przypada wspomnienie męczenników koreańskich. Zostali kanonizowani 6 maja 1984 r. przez św. Jana Pawła II. Relikwie św. Andrzeja Kim Taegona znajdują się w sanktuarium Mirinae w diecezji Suwon, zaś pozostałych męczenników w innych miejscach. Św. Andrzej Kim Taegon jest patronem kleru koreańskiego.
Wszyscy należeli do jednego z najmłodszych Kościołów – Kościoła koreańskiego, którego historia zaczęła się dopiero u schyłku XVIII wieku, kiedy grupa młodych uczonych koreańskich po raz pierwszy spotkała się z chrześcijaństwem, studiując europejską literaturę. Ich zainteresowanie wynikające początkowo jedynie z ciekawości, przerodziło się z czasem, pod wpływem łaski, w wiarę. Kiedy odkryli znaczenie chrztu świętego, wysłali jednego spośród swego grona do Pekinu, aby tam właśnie przyjął ten sakrament. Dla izolowanych przez wieki Koreańczyków Pekin był jedynym miastem, do którego raz w roku mogli się udać, aby zapłacić podatek. To przy okazji tych wizyt dotarły do Korei chrześcijańskie księgi. Po powrocie do ojczyzny Piotr, bo takie imię otrzymał na chrzcie wysłaniec, udzielił tego sakramentu pozostałym uczonym, dając początek Kościołowi koreańskiemu. Był to bodajże jedyny przypadek w historii Kościoła, kiedy jakiś naród przyjął Ewangelię nie od zagranicznych misjonarzy, ale od własnych braci i to świeckich.
Abp Kupny: Jesteście windą, która wznosi naszą Archidiecezję na wyższy poziom, czyli bliżej Nieba
2025-09-19 19:24
ks. Łukasz
ks. Łukasz Romańczuk
Kapłani Archidiecezji Wrocławskiej
Metropolita wrocławski przewodniczył Eucharystii na Jasnej Górze podczas Archidiecezjalnej Pielgrzymki Duchowieństwa i wiernych Archidiecezji Wrocławskiej. Podczas homilii, podkreślił, że logika Bożego działania różni się od ludzkich oczekiwań, a spotkanie z Bogiem wymaga wrażliwości i prostoty serca.
Zanim rozpoczęła się Eucharystia wierni mieli możliwość przygotowania do Mszy świętej, które poprowadził ks. Arkadiusz Krziżok z Wydziału Duszpasterskiego Archidiecezji Wrocławskiej, a wszystkim obecnych przywitał reprezentant ojców paulinów. Rozpoczynając homilię, arcybiskup Józef Kupny, zaznaczył, że Pismo Święte jest wciąż aktualne– Słowo Boże nie jest pamiętnikiem, ale jest wiecznie żywe i tak, jak Pan Bóg działał dwadzieścia wieków temu, tak samo działa i dziś – podkreślił hierarcha, zwracając uwagę na szczególną rolę Maryi: – Matka Boża nie tylko pomaga w przyjmowaniu słowa Bożego, ale podpowiada, jak nadać kształt słowu, które słuchamy czy czytamy”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.