Reklama

Wiara

Dusza ludzka jest nieśmiertelna…

... co znaczy, że nigdy nie umiera, ale trwa w Bogu. Wyjaśniamy piątą z sześciu prawd wiary.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pojęcie duszy w ostatnich czasach przeszło rozmaite metamorfozy. Reforma liturgiczna po II Soborze Watykańskim doprowadziła do znacznego ograniczenia odwoływania się do tego pojęcia choćby w modlitwach liturgicznych. Tradycja religijna, najpierw żydów, a potem chrześcijan, zerwała z Biblią, przejęła koncepcje obecne w filozofii greckiej. Zachwycono się jednostronnie biblijną wizją „jedności” człowieka, jakby pojęcie duszy wprowadzało jakieś rozbicie w jego rozumienie, przeciwstawiające sobie duszę i ciało w człowieku, a nawet oddzielające je od siebie. Na takie myślenie miały wpływ pewne tendencje kulturowe, które czerpiąc z ducha materializmu, sprowadzającego wszystko do materii, nie zostawiały miejsca dla duszy, widząc w niej jakiś obcy czy nawet mityczny „element”. Pocieszający jest fakt, że z wielu stron pojawia się dzisiaj wołanie by nie pomijać duszy w dzisiejszym mówieniu o człowieku. Sześć prawd wiary, które przekazują katechizmy, nie tylko słusznie przypomina o duszy jako podstawowym elemencie bytu ludzkiego, ale – domaga się żywej pamięci o nieśmiertelnej duszy człowieka i jej przeznaczeniu do życia wiecznego.

Dusza w Biblii

Nie ulega wątpliwości, że w ramach pedagogii Bożej, którą przekazuje nam Biblia, wizja człowieka przeszła długą i głęboką ewolucję. Najstarsze teksty biblijne prezentują nam w pewnym sensie jeszcze bardzo materialistyczną wizję człowieka. Wprawdzie opisy stworzenia człowieka w Księdze Rodzaju przekazują nam, że został on stworzony przez Boga „na Jego obraz i podobieństwo” (1, 27) i że Bóg „tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (2, 7), ale nie precyzują znaczenia tych stwierdzeń w odniesieniu do życia wiecznego. Na losie człowieka ciąży bolesny wyrok Boży: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3, 19). Potrzebna będzie długa wędrówka duchowo-intelektualna, aż Stary Testament dojdzie do stwierdzenia istnienia duszy, jej nieśmiertelności i jej trwania w Bogu, by w końcu osiągnąć ponowne obleczenie się w ciało i pełny udział w życiu samego Boga. Jakże nowatorsko i sugestywnie brzmią więc słowa z Księgi Mądrości: „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swojej własnej wieczności” (2, 23).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy czytamy Nowy Testament zauważamy, że w czasach Pana Jezusa nauka ta nie była jeszcze powszechnie przyjmowana przez żydów. Łatwiej opowiadali się za nią żydzi żyjący w diasporze, głównie w środowisku greckim, dla których dusza stopniowo stawała się czymś naturalnym, niż ci, którzy żyli na swojej rodzinnej ziemi. Z tego powodu niektórzy badacze Starego Testamentu zarzucają autorom ksiąg mądrościowych, jakoby pod wpływem filozofii greckiej przyjęli pojęcie duszy.

Można powiedzieć, że błąd tego rozumowania wynika z tego, iż nie uwzględnia ono całego rozwoju nauczania biblijnego, które wręcz domaga się przyjęcia duszy jako trwałego „ja” duchowego, pochodzącego od samego Stwórcy. Dusza ostatecznie oznacza w Starym Testamencie sam byt człowieka w jego relacji do Boga i w jego wiecznym trwaniu w Bogu, czerpiącym z Jego łaskawości. Nowy Testament potwierdza to nauczanie i nadaje mu jednoznaczność. Widzi w duszy trwałe, czyli nieśmiertelne, „ja” duchowe człowieka, które decyduje o nim jako o wolnej i osobie przeznaczonej do życia wiecznego.

Nauczanie Chrystusa, a potem pierwotnego Kościoła uczyniło z pojęcia duszy nieśmiertelnej, która po śmierci zachowuje ciągłość z uprzednim życiem ziemskim i swoją trwałość w Bogu, kluczowy element przesłania. Nie było to bynajmniej łatwe, ponieważ świat pogański był nastawiony materialistycznie i kwestia trwania życia ludzkiego po śmierci nie była oczywista. Filozofowie zajmowali się wprawdzie zagadnieniem duszy i dochodzili do jej uznania, a nawet opowiadali się za jej nieśmiertelnością, ale nie było to zagadnienie o charakterze wprost religijnym i nie miało bezpośrednich odniesień do życia wiecznego. Religia zadowalała się jakimś nieokreślonym trwaniem „cieni” ludzkich w Szeolu lub Hadesie, nie precyzowano wiele w tej materii. Była to pesymistyczna wizja człowieka, „zimna” duchowo, pozbawiona nadziei. Tylko wiara chrześcijańska ośmielała się głosić, że celem wiary jest „zbawienie dusz” (1 P 1, 9) – opierając się na ich nieśmiertelności.

Reklama

Jedność człowieka

Jednym z powodów współczesnego pesymizmu odnośnie do duszy jest zarzucany wizji człowieka „dualizm”, który miałby wprowadzać rozdwojenie między tym, co duchowe, wewnętrzne, a więc związane z duszą, a tym, co cielesne, materialne, zewnętrzne. Z tego powodu człowiek miałby się znajdować w stanie swoistej schizofrenii. Trzeba zatem – zdaniem zwolenników tego poglądu – podkreślać wewnętrzną jedność człowieka, a więc mówić tylko ogólnie o człowieku. Zwolennicy tego poglądu zapominają, że chrześcijańska nauka o człowieku, uwzględniająca pojęcie duszy, pokonuje wszystkie te trudności, gdy odwołuje się do koncepcji „jedności substancjalnej” ciała i duszy w człowieku. Czyli chodzi o to, że ciało i dusza stanowią w człowieku wewnętrzną i nierozerwalną jedność. Przyjęcie takiej jedności daje gwarancję jedności tego, co duchowe, i tego, co cielesne w człowieku, ponieważ ukazuje go jako jeden, spójny i trwały podmiot, czyli osobę wyrażającą się przez swoje „ja”.

Aby wyeliminować dualistyczne konotacje związane z pojęciem duszy, a tym samym oddzielić w człowieku duszę od ciała, II Sobór Watykański w konstytucji Gaudium et spes (nr 14) mówi, że człowiek jest „jeden ciałem i duszą”. Sobór dystansuje się od formuły, według której człowiek to ciało „i” dusza, która rzeczywiście może sugerować jakiś wewnętrzny podział w człowieku. Stąd można też mówić o człowieku jako „duchu wcielonym” albo „ciele uduchowionym”. Tego typu formuły dobrze wydobywają jedność człowieka i mają kluczowe znaczenie dla właściwego rozumienia moralności i duchowości.

Pojęcie duszy napotyka także pewne trudności z punktu widzenia eschatologii, czyli jej trwania po śmierci. W życiu ziemskim dusza dzięki ciału urzeczywistnia się w swojej indywidualności, a co w związku z tym dzieje się, gdy człowiek umiera, czyli następuje rozdzielenie ciała i duszy? Czy dusza może żyć bez ciała? Kościół, spójnie z tradycją biblijną, przyjmuje tzw. stan pośredni, według którego Bóg zachowuje w istnieniu „duszę oddzieloną” od ciała swoją wszechmocą. Przekonanie to potwierdza Biblia, która zapewnia, że życie człowieka, zarówno na ziemi, jak i w wieczności, całkowicie zależy od Boga; człowiek, pochodząc od Boga, „w Nim żyje, porusza się i jest” (por. Dz 17, 28), a zatem w Nim znajdują potwierdzenie jego nieśmiertelność i niezniszczalność. Nawiązując do tradycji biblijnej, proponuję zatem, aby tradycyjną formułę dotyczącą „duszy, która nie umiera”, w sześciu prawdach wiary uzupełnić o stwierdzenie: „ale trwa w Bogu”. To trwanie w Bogu bardzo mocno podkreślił np. św. Bonawentura w swoim nauczaniu na temat duszy, w którym szuka odpowiedzi na pytanie o trwałość duchowego „ja” człowieka po śmierci. Nieśmiertelność duszy, o której mówimy, ma swój początek i swoje spełnienie w Bogu, dlatego warto ten fakt wzmocnić odpowiednią formułą. Podkreślenie powrotu duszy do Boga i jej trwania w Nim po śmierci jest dzisiaj potrzebne także z tego powodu, że w niektórych interpretacjach dotyczących duszy sądzi się, że po śmierci błąka się ona gdzieś w przestworzach, zawieszona między niebem i ziemią, czekając na nowe wcielenie. Taki pogląd znajdujemy zwłaszcza we wschodnich koncepcjach religijnych, które dzisiaj dochodzą do głosu i proponują tzw. reinkarnację (czyli przyjmują możliwość nowego życia w jakimś nowym ciele) jako sposób rozumienia nieśmiertelności. Jako chrześcijanie musimy bronić prawdy zawartej w liście do Hebrajczyków (9, 27).

2021-12-07 11:15

Ocena: +10 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sześć prawd wiary

Niedziela Ogólnopolska 45/2021, str. 18-19

[ TEMATY ]

Sześć prawd wiary

Karol Porwich/Niedziela

Czy przeciętny polski katolik, który na lekcje religii chodził lata temu, pamięta jeszcze prawdy wiary? I chodzi nie o wymienienie ich jednym tchem, ale o zrozumienie i przyjęcie jako fundament swojego życia.

Chrześcijanie od samego początku starają się przedstawić swoją wiarę za pomocą zwartych formuł, które syntetycznie wyrażałyby ich świadomość religijną i określałyby ich tożsamość. Mogłyby one jednocześnie stanowić punkt odniesienia dla ewangelizacji i dialogu z przedstawicielami innych religii. W bardzo krótkim czasie – świadczy o tym już Nowy Testament – z tej potrzeby narodziło się wyznanie wiary, które stało się integralną częścią udzielanego chrztu. Najpierw było to proste wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, a potem rozwinęło się ono w wyznanie Trójcy Świętej – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Z biegiem czasu liczni biskupi uzupełnienili chrzcielne wyznanie wiary, dotyczące poszczególnych Osób Boskich, o pewne pojęcia i formuły. Wynikało to z potrzeby bardziej precyzyjnego wyrażenia tego, w co wierzą chrześcijanie. Najczęściej było to powodowane błędami doktrynalnymi i herezjami.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

„Od Mokrej do Monte Cassino” – jutro wernisaż nowej historycznej wystawy na Jasnej Górze

2024-04-18 20:51

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wernisaż

Monte Cassino

BPJG

„Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich” - to temat najnowszej wystawy przygotowanej na Jasnej Górze, której wernisaż odbędzie się już jutro, 19 kwietnia. Na wystawie znajdą się także szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 pochodzące ze zbiorów Jasnej Góry, które dotąd nie były prezentowane. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha.

Uroczystość otwarcia wystawy rozpocznie Msza św. sprawowana w Kaplicy Matki Bożej o godz. 11.00, po niej w południe odbędzie się wernisaż.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję