Reklama

Polska

Mundurowi potrzebują wdzięczności

Żołnierze i funkcjonariusze mają świadomość, że migranci znaleźli się w trudnej sytuacji. Jednak nie może ich to zwolnić ze skutecznej obrony granicy naszego państwa przed jej nielegalnym przekraczaniem – mówi ks. płk Zbigniew Kępa, dziekan Straży Granicznej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Według oficjalnych danych, na granicy służy ok. 20 tys. żołnierzy, policjantów i oczywiście funkcjonariuszy Straży Granicznej. Mamy więc na granicy polsko-białoruskiej sporą parafię. Ilu księży kapelanów w niej służy?

Ks. płk Zbigniew Kępa: W duszpasterstwie Straży Granicznej zaangażowanych jest dwunastu kapelanów katolickich, dwóch greckokatolickich, trzech prawosławnych i dwóch ewangelicko-augsburskich. Kapelani katoliccy tworzą w ordynariacie polowym osobny dekanat. Kapelan obejmuje swoją posługą oddział, centrum lub ośrodek szkolenia bądź też zarówno oddział, jak i jednostkę szkoleniową. Przykładowo: w Podlaskim Oddziale Straży Granicznej, który ochrania granicę polsko-białoruską, sprawami duszpasterskimi zajmują się jeden kapelan katolicki i jeden kapelan prawosławny. W związku z tym, że żołnierze Wojska Polskiego zostali skierowani do pomocy w obronie granicy, obecni są wśród nich również kapelani wojskowi. Do tej pory przebywało wśród nich przynamniej przez parę dni dwudziestu pięciu kapelanów wojskowych.

Reklama

Z jakimi specyficznymi problemami spotyka się posługa księży, jak wygląda dzień kapelana przy granicy?

Kapelan nie może być obecny na pierwszej linii, np. podczas prób siłowego przekraczania granicy. Ma wspierać funkcjonariuszy i żołnierzy niejako z drugiej linii. Kapelani wojskowi są obecni wśród żołnierzy w miejscach ich stacjonowania, a kapelani Straży Granicznej w placówkach SG oraz na przejściach granicznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najważniejszym zadaniem kapelana jest wspieranie żołnierzy w wypełnianiu ich obowiązku, jakim jest obrona granicy państwowej, motywowanie do służby, która stała się trudna i niebezpieczna ze względu na bezpośrednie ataki na żołnierzy i funkcjonariuszy.

Na granicy sytuacja jest bardzo trudna i napięta. Czy księża próbują także uspokajać i studzić emocje?

Ważnym zadaniem kapelana są rozmowy duszpasterskie, indywidualne i grupowe, które mają na celu rozładowanie psychicznego i duchowego napięcia żołnierzy czy funkcjonariuszy. Musimy wciąż przypominać, że nie można kierować się chęcią zemsty czy odwetu, nawet jeżeli doświadczy się brutalnych działań ze strony kogoś, kto podaje się za migranta.

Reklama

Jak wygląda posługa liturgiczna? Czy są Msze św. polowe, czy raczej korzysta się z lokalnych kościołów?

Ze względu na rozproszenie żołnierzy czy funkcjonariuszy w terenie kapelani nie są w stanie zapewnić im regularnej Mszy św. niedzielnej. Dlatego też, jeżeli jest to możliwe mundurowi, którzy nie są wtedy na służbie, mogą korzystać ze Mszy św. w parafialnych kościołach na terenie objetym stanem wyjątkowym. Podczas spotkań z proboszczami w strefie przygranicznej wspominano o takich zdarzeniach. W związku z tym, że istnieje konieczność dłuższej obecności wojska na granicy, kuria polowa oddeleguje kilku kapelanów, którzy przez dłuższy czas będą do pełnej dyspozycji żołnierzy i funkcjonariuszy.

Jaka jest postawa miejscowych parafian i duchowieństwa względem służb broniących naszych granic?

Towarzyszyłem abp. Józefowi Guzdkowi w spotkaniach z proboszczami parafii na terenie stanu wyjątkowego. W rozmowach podkreślali oni ogromną życzliwość miejscowej ludności wobec żołnierzy i funkcjonariuszy. Dzięki obecności mundurowych czują się bezpieczniej. Jest wiele przykładów ludzkiej życzliwości wyrażanej w rozmowie, poczęstunku kawą, herbatą, owocami i ciastem. Ludność przygraniczna jest także zatroskana o los migrantów i jeżeli jest taka potrzeba – udziela im jakiejś elementarnej pomocy. Lokalni mieszkańcy informują też służby mundurowe o pojawianiu się obcych osób na terenie przygranicznym.

Reklama

W Polsce różne środowiska, media i politycy atakowali tych, którzy bronią naszej granicy. Czy naszym żołnierzom i innym służbom jest potrzebne wsparcie ze strony społeczeństwa, takie jak np. akcja „Murem Za Polskim Mundurem?”

Żołnierze i funkcjonariusze służb mundurowych (Straży Granicznej, Policji, Straży Ochrony Kolei) potrzebują społecznej akceptacji i jakichś oznak wdzięczności za trudną, a często niebezpieczną służbę. Dlatego też niezasłużony hejt w mediach społecznościowych, bezkrytyczne i niekiedy wulgarne ataki słowne czy pisemne komentarze podkopują morale. Dlatego wszelkie oznaki sympatii, wsparcia i solidarności są bardzo potrzebne. W wielu miejscach organizowane są spontaniczne akcje, takie jak wypiekanie ciastek, zbieranie owoców czy słodyczy dla żołnierzy i funkcjonariuszy. Oczywiście, państwo zapewnia wszystko, co żołnierzom czy też funkcjonariuszom potrzebne podczas oddelegowania, i te wszystkie dary nie są konieczne. Ale przyjmowane są z wdzięcznością jako przejaw solidarności i wsparcia.

Kapelani muszą uwrażliwiać wojsko, że imigranci też są ludźmi, którzy stali się zakładnikami Łukaszenki. Jak to tłumaczyć, gdy jest agresja, gdy lecą kamienie i inne przedmioty?

Na język mundurowy trzeba „przełożyć” treść przykazania miłowania nawet nieprzyjaciół, do czego zachęcał Jezus Chrystus. Trzeba wciąż przypominać, że reakcja żołnierzy i funkcjonariuszy musi być adekwatna do zagrożenia. Nie można stosować więcej siły czy przymusu, niż jest to w danej chwili konieczne. Żołnierze i funkcjonariusze mają świadomość, że migranci, którzy w rękach białoruskich stali się zakładnikami i zostali instrumentalnie wykorzystani, znaleźli się w trudnej sytuacji. Świadomość tego nie może jednak zwolnić ze skutecznej obrony granicy naszego państwa przed jej nielegalnym i często siłowym przekraczaniem.

W takich skrajnych sytuacjach kapelani też mają pewnie problemy moralne... Czy obecną sytuację można porównać do wojny?

Duszpasterstwo wojskowe i mundurowe po raz pierwszy w kraju zetknęło się z taką sytuacją kryzysową, w której zaangażowane są siły policyjne, Straż Graniczna i Wojsko Polskie. Kapelani byli i są obecni na misjach. Ordynariat polowy zebrał zatem duże doświadczenie wspierania żołnierzy w rejonach, gdzie zagrożone jest ich życie i zdrowie. Jednakże przedmiotowe użycie migrantów do destabilizacji państwa i Unii Europejskiej jest czymś nowym. Wymaga to refleksji filozoficznej, teologicznej i psychologicznej. Jest to zadanie, które stoi przed duszpasterstwem wojskowym i służbami mundurowymi. Kapelan sam musi przemyśleć te problemy, zdobyć rozeznanie i wiedzę, aby skutecznie pomagać w wypełnianiu zadań żołnierzom i funkcjonariuszom.

Czy kapelani pomagają w jakiś sposób migrantom?

W pierwszym okresie kryzysu granicznego, który według wielu przerodził się w wojnę hybrydową, kapelani organizowali różne formy pomocy dla migrantów, którzy znaleźli się pod jurysdykcją Straży Granicznej. Przekazywali np. „helps packi” m.in. z jedzeniem i piciem migrantowi wycieńczonemu morderczą wędrówką czy też narażonemu na złe warunki atmosferyczne. Pośredniczyli oni w kontaktach z Caritas diecezjalnymi w zdobyciu lekarstw, ubrań, butów, środków higienicznych dla osadzonych w ośrodkach. I trzeba to czynić nadal. Obecnie jednak ciężar uwagi i pomocy kapelani muszą skierować na żołnierzy i funkcjonariuszy.

Ks. prał. kan. płk SG Zbigniew Kępa - dziekan Straży Granicznej oraz rzecznik prasowy ordynariatu polowego. Jako doktor teologii zajmuje się m.in. problematyką etyki zawodowej, historią duszpasterstwa wojskowego oraz relacjami między nauką, filozofią i teologią.

2021-11-22 20:57

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lizaki dla kierowców

[ TEMATY ]

policja

akcja

UM Świebodzice

Pod koniec czerwca na terenie miasta Świebodzice została przeprowadzona akcja pn. „Trzeźwy poranek”. Funkcjonariusze Komisariatu Policji w Świebodzicach przy udziale policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego w Świdnicy i świebodzickiej Straży Miejskiej sprawdzali stan trzeźwości kierujących.
CZYTAJ DALEJ

To ja zobaczyłem, że to już koniec… - wspomnienia z momentu śmierci św. Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

©Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W rocznicę śmierci św. Jana Pawła II prezentujemy wzruszający fragment książki Magdaleny Wolińskiej-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”, w którym moment odejścia Ojca Świętego opisuje Massimiliano – ówczesny sanitariusz w Poliklinice Gemelli w Rzymie.

– Prawie dwadzieścia lat temu watykańska służba zdrowia organizowała specjalną ekipę do opieki nad coraz bardziej schorowanym Janem Pawłem II. Pracowałem wtedy w Poliklinice Gemelli w Rzymie. Kilkakrotnie zdarzyło mi się opiekować papieżem podczas jego pobytów w tym szpitalu. Kolega, z którym tam współpracowałem, wymienił moje nazwisko, kiedy kompletowano wspomnianą ekipę. Kilka miesięcy później, w 2002 roku, trafiłem do Watykanu. Był to bez wątpienia trudny czas. Najtrudniejszy w mojej medycznej karierze. W Gemelli, gdzie pracowałem od 1990 roku, kiedy miewałem do czynienia z Ojcem Świętym, to jedynie przez kilka godzin, najwyżej kilka dni. Tutaj ta opieka miała być na stałe, a przy tym nabrała zupełnie innego, bardzo osobistego charakteru.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: Jan Paweł II nie próbował podobać się ludziom, ale Bogu

2025-04-02 16:40

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Vatican News

Dziś, podobnie jak niezliczeni pielgrzymi, którzy nieustannie przybywają do tej bazyliki i proszą o jego wstawiennictwo przy ołtarzu, w którym spoczywa jego ciało, my również powtarzamy: ‘Pobłogosław nam, Ojcze Święty Janie Pawle II! Pobłogosław ten Kościół Pański w drodze, aby był pielgrzymem nadziei - mówił w Bazylice św. Piotra watykański sekretarz stanu podczas Mszy św. w 20. rocznicę śmierci Papieża Polaka.

Vatican News
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję