Reklama

Niedziela Świdnicka

Strzegomski Festiwal Folkloru

Ze śpiewem na ustach i w przepięknych ludowych strojach – tak zaprezentowali się w świątyniach artyści z zespołów ludowych, uczestniczący w 29. Międzynarodowym Festiwalu Folkloru, który odbył się w dniach 5-8 sierpnia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z uwagi na różnego rodzaje obostrzenia sanitarne na tegorocznym Festiwalu zabrało gości z zagranicy, co zauważył ks. prał. Marek Babuśka: – Wielki żal, że nie mogły zawitać na strzegomski festiwal zespoły folklorystyczne ze świata, jak to bywało przed laty, ale przy tej różnorodności i barwności strojów ludowych, które oglądamy teraz i które radują nasze serce, cieszymy się obecnością tych, którzy przyjechali, i chciejmy z nimi oddawać radośnie Panu Bogu chwałę – podkreślił proboszcz strzegomskiej par. św. Piotra i Pawła.

Koncerty i modlitwa

Uczestników festiwalu serdecznie ks. Babuśka, podkreślając, że po rocznej przerwie mamy ponownie okazję gościć w bazylice zespoły ludowe i młodych ludzi z wielu regionów Polski; śpiewaków i muzyków z kapel ludowych uświetniających i wzbogacających o muzykę wspólną modlitwę, co wpisało się już na trwałe do festiwalowej tradycji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W kościele Najświętszego Zbawiciela Świata i Matki Bożej Szkaplerznej uczestników festiwalu: Zespół Regionalny Krakowiacy Ziemi Brzeskiej oraz zespoły ludowe i kapele z Dolnego Śląska, a wśród nich: Sybiraków i Kresowian z Jeleniej Góry, Przyjaciółki z Niedźwiedzic przywitał – proboszcz ks. kan. Tadeusz Karasiewicz.

Doskonale wiemy, że muzyka ludowa i ludowy śpiew wpływały na kulturę religijną i do niej przenikały w ciągu minionych wieków. Nie zawsze o tym pamiętamy, a takie chwile, jak festiwale folkloru i występy ludowych zespołów i chórów, które sięgają często po stare pieśni, pozwalają nam zauważyć ten wkład i cieszyć się pięknem ludowej tradycji i religii, która przetrwała wieki niewoli, chroniąc, za sprawą ludu, katolicką wiarę i nasz polski język.

Z powodu warunków pogodowych przeniesiono – do sali widowiskowej SCK – piątkowe poranne „Śniadanie na trawie” – dotychczas odbywające się w ogrodach przy bazylice, ale żeby tradycji stało się zadość uczestniczące w nim zespoły regionalne i dzieci ze strzegomskich przedszkoli – pozdrowił proboszcz bazyliki, życząc im doskonałej zabawy i smacznego poczęstunku z nadzieją, że za rok spotkanie powróci na swoje miejsce i znowu odbędzie się pod gołym niebem. Wieczorem tego samego dnia zaprezentowały się zespoły: Kostomłocianie, Pogwizdani oraz Dziani z zespołem cygańskim.

Reklama

Koncert pamięci

Na szczególne podkreślenie zasługuje sobotni koncert pamięci zmarłej w tym roku Janiny Kalicińskiej pt. Dziękujemy Ci, Janeczko. Znana i ceniona znawczyni folkloru była wielką przyjaciółką strzegomskiego festiwalu. Przez wiele lat uczestniczyła w pracach Rady Artystycznej. Należała do polskiej sekcji Federacji Międzynarodowych Festiwali Folklorystycznych (CIOFF). Jej spostrzeżenia były bardzo doceniane przez organizatorów festiwalu, jak też przez zespoły ludowe, które obserwowała i którym doradzała zawsze bardzo życzliwie i z wielką otwartością.

W koncercie poświęconym jej pamięci wystąpiły zespoły regionalne, które doskonale znała i współpracowała przez lata: Mogilanie i Krakowiacy Ziemi Brzeskiej oraz Kostrzanie. Strzegomski festiwal bardzo wiele jej zawdzięcza – mówili burmistrz Strzegomia Zbigniew Suchyta i Elżbieta Pienio ze Strzegomskiego Centrum Kultury, która wspominała Janinę Kalicińską jako osobę bardzo kompetentną, całym sercem dbającą o zachowanie polskiej tradycji ludowej w najczystszej postaci, w tak różnorodnych regionach naszego kraju.

23 kapele i gwiazda wieczoru

Na zakończenie festiwalu zespoły spotkały się na strzegomskim Rynku, gdzie na rozpoczęcie „Śniadania z Folklorem”, zaraz po wyjściu z kościołów, przywitano mieszkańców tradycyjnym polonezem. Następnie można było skosztować różnych smakołyków przygotowanych przez zespoły folklorystyczne i strzegomskie instytucje kultury.

W dalszej części na estradzie w Parku Miejskim przez ponad siedem godzin, swoim talentem i umiejętnością kultywowania tradycji ludowego śpiewu i muzyki popisywały się aż 23 zespoły dolnośląskie: Lubin, Sybiracy i Kresowianie z Jeleniej Góry, Przyjaciółki z Niedźwiedzic, Marzenie z Ziemi Kłodzkiej, Retroze Strzegomia, Sąsiadeczki z Dobrzenia, Olszaniacy, Kapela Herbutów z Tomisławia, Kukułeczki z Pogwizdowa, Lipowianie z Lipy, Ale Babki z Witoszowa, Kądziołeczka z Lutomi Dolnej, Dobromierzanie, Koniczynka z Witoszowa, Siekiereczki ze Stronia Śląskiego, Krukowianie z gm. Żarów, Roztoka, Złote Nutki z Przedwojowa, Wojcieszowianki, Goczałkowianie, Bolkowianie, Cicha woda z Udanina i Świebodziczanie.

Reklama

Ostatnie godziny festiwalu umilił mieszkańcom Strzegomia na estradzie w Rynku – Koncert Gwiazdy – Krzysztofa Cugowskiego z zespołem.

Dodatkowo, że w niedzielę rodzice mogli sprawdzić stan zdrowia swoich dzieci, można było także skorzystać z okazji zaszczepienia się przeciwko COVID-19, a także chętni mogli szybko i bez zbędnych formalności dokonać spisu w Narodowym Spisie Ludności i Mieszkań 2021.

2021-08-17 13:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

I Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny „Silesia”

W dniach 29 sierpnia – 4 września 2016 r. w siedzibie Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” w Koszęcinie odbędzie się po raz pierwszy Festiwal Folklorystyczny „Silesia”. Do siedziby „Śląska” zostały zaproszone zespoły folklorystyczne z Węgier, Bułgarii i Polski. Są to: Folklorystyczny Zespół Taneczny „Hemus” z Bułgarii, Zespół Folklorystyczny „Bem Néptáncegyüttes” z Węgier i Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Warszawskiego „Warszawianka”. Obecny będzie także zespół „Whiskey River” oraz artyści amatorzy, którzy wystąpią podczas wieczoru z muzyką biesiadną.

Przez kilka dni 93 artystów amatorskich zespołów folklorystycznych będzie uczestniczyć w warsztatach tanecznych, podczas których poznają tańce regionalne uczestników Festiwalu. Zaplanowano także wspólne wycieczki do największych atrakcji turystycznych regionu m.in. Kopalni Guido w Zabrzu i Muzeum Śląskiego w Katowicach.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję