Od ośmiu lat pracuję w szkole podstawowej jako katecheta. W swojej praktyce miałem okazję i zaszczyt przygotowywać uczniów do przyjęcia po raz pierwszy do swojego serca Jezusa i pełnego udziału we Mszy św. Było to dla mnie wyzwanie, ponieważ zależało mi na tym, aby jak najlepiej przygotować dzieci do tej pierwszej w ich życiu, ważnej uroczystości. Pamiętam, że bardzo starannie omawiałem i dokładnie tłumaczyłem treści związane z siedmioma Sakramentami Świętymi. Najbardziej skupiałem się na Sakramencie Pokuty i Pojednania i Eucharystii. Zależało mi, żeby dzieci były jak najlepiej przygotowane przede wszystkim od strony duchowej.
Minęło kilka lat i przygoda z przygotowaniem do Pierwszej Komunii zawitała do mojej rodziny. Od października ubiegłego roku mam okazję przygotowywać do tego sakramentu mojego syna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Szymon od kilku lat interesował się, kiedy będzie mógł przyjąć komunię św. Wraz z żoną w prosty sposób tłumaczyliśmy mu, co to jest komunia św. i kiedy do niej przystępujemy. W ubiegłym roku dzięki uprzejmości naszego proboszcza pojawiła się okazja, żeby syn rozpoczął przygotowanie i przyjął Sakrament Eucharystii rok wcześniej. Było to dla nas ważne, żeby Szymon zaangażował się przede wszystkim duchowo w przygotowanie do jej przyjęcia. Trochę wcześniej nasz syn został przyjęty jako kandydat na ministranta, co wzmogło jego wewnętrzne chęci do zaangażowania się w sprawy Kościoła i zbliżenia się do sakramentów.
Wraz z żoną, która również jest teologiem, staramy się w jak najlepszy sposób przygotować syna do pierwszego pełnego udziału w Ofierze Chrystusa. Wspólnie powtarzamy modlitwy, tłumaczymy niezrozumiałe kwestie związane z Mszą św.
Warto zaznaczyć, że pewne „korekty” w przygotowania wniosła pandemia koronawirusa.
Ograniczenia liczbowe ludzi w świątyniach, rezygnacja z ustalonych wcześniej scenariuszy i pośrednich elementów w procesie przygotowania do Pierwszej Komunii – uczyniło „biedną” zewnętrzną otoczkę przygotowań. Lecz pozostaje jeszcze przygotowanie duchowe, które dziecko odczuwa w swoim wnętrzu, szykując się do przyjęcia Jezusa do swojego serca.
Pandemiczne odcięcie się od świata zewnętrznego pomaga również naszej rodzinie. Możemy bardziej zespolić się ze sobą, skupić się na sprawach rodziny, naszych potrzebach i zainteresowaniach.
Przygotowanie syna do Pierwszej Komunii ukierunkowało naszą rodzinę na wspólny cel i pogłębiło duchowość. W niedzielę wspólnie idziemy do kościoła i obserwujemy naszego syna przy ołtarzu. Wieczorami uczymy się modlitw ze starego modlitewnika dziadka. Z radością przeglądamy kolejne wpisy w dzienniczku komunijnym.
Dzięki tym działaniom nasza rodzinna duchowość się wzbogaca, wiara umacnia się, zbliżamy się do Boga. Z nadzieją i radością czekamy na majową niedzielę, kiedy zobaczymy naszego Szymonka w białej komeżce, stojącego w kościelnej ławce ze złożonymi dłońmi.
W życiu człowieka są wzniosłe i trudne momenty, od ponad roku żyjemy w towarzystwie pandemii, ale życie wewnętrzne człowieka zawsze ma szansę na rozwój i każda sytuacja w naszym życiu może stać się „szansą” do wewnętrznego wzbogacenia się oraz przybliżenia się do Boga.