Reklama

Portret nie całkiem udany

Nie przeczę, że film o ks. Ziei jest dobry. W moim przekonaniu, jako widza i kapłana, w jakimś stopniu jednak postać tę zubaża, a nawet zniekształca. Wyjaśnię dlaczego.

Niedziela Ogólnopolska 18/2021, str. 43

Maria Fortuna-Sudor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem kapłanem tej samej diecezji, dla której wyświęcony był ks. Jan Zieja. Znałem księży, którzy go pamiętali i na podstawie ich relacji wyrobiłem sobie przekonanie, że był to kapłan nieprzeciętny. Spodziewałem się więc, że film poświęcony ks. Ziei przyniesie mi radość. Z kina wyszedłem jednak z niesmakiem, a nawet zdenerwowany.

Kim przede wszystkim jest bohater tego filmu? Kapłanem czy działaczem charytatywnym i społecznym? Czy ukazany w filmie kapelan wojskowy jest głosicielem Słowa i szafarzem sakramentów czy raczej sanitariuszem? Owszem, jeden raz przemawia na temat przykazania Bożego i niejednokrotnie przywołuje ewangeliczne treści, ale jakby mimochodem. Rannym żołnierzom zakłada opatrunki, ale nie widzimy go jako kapelana, którym był przede wszystkim, jako tego, który troszczy się o to, by nie zmarli oni bez pojednania z Bogiem. Nie widzimy, gdy ich rozgrzesza, namaszcza. Rozgrzesza jedynie prawosławnego żołnierza sowieckiego, a spowiada żołnierzy niemieckich, bo nie mają kapelana. Zgadzam się z tym, że film nie musi być biografią, ale czy można nie zauważać najważniejszego celu pracy kapłańskiej? Czy takie rozłożenie akcentów nie zniekształca prawdy o tym kapelanie? A przecież film chce go ukazać jako wzór kapłana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czy może być uznany za wzorowego kapłan, który nie ma paszportu, a mimo to udaje się do Rzymu – czyli nie szanuje norm międzynarodowych – tylko po to, żeby w Kaplicy Sykstyńskiej kontemplować obraz Sądu Ostatecznego Michała Anioła, który zna przecież z czasów studiów rzymskich?

Reklama

Czy może być wzorem nie tylko kapłana, ale chrześcijanina człowiek, który z uporem domaga się od świata, by natychmiast wykonywał to, czego on chce? Trzeba w nocy obudzić generała, trzeba natychmiast wejść do biskupa, bo on chce z nimi rozmawiać. Nie jest to kapłan, który służy – on uparcie żąda, aby jemu służono. Przy okazji rodzi się pytanie: czy film przedstawia prawdziwy obraz biskupów? Prawdą jest, że są wśród nich tacy, do których trzeba się zapisywać na audiencję. Nie słyszałem jednak o biskupie, który odmawia rozmowy z kapłanem, zwłaszcza gdy ten przybył z daleka i nie mógł zapisać się na rozmowę. Oczywiste jest, że biskup musiał zająć stanowisko wobec zakazanego przez ówczesne prawo odprawienia pogrzebu samobójcy, ale na filmie stworzono fikcję odbiegającą od rzeczywistości. Biskup nie pozwala kapłanowi się wytłumaczyć i od razu udziela mu surowej nagany. Co więcej, reżyser uczynił z postępowania ks. Ziei przestępstwo takiej rangi, jakiej nie przewidywało prawo: z zimnymi, surowymi minami zasiadło za stołem aż trzech biskupów. Tymczasem w żadnej sprawie na terenie diecezji prawo nie przewidywało i nie przewiduje udziału kilku biskupów. Tak na marginesie – pokazane w filmie pokoje biskupów są zawsze luksusowe. Czy krótko po wyniszczającej wojnie kuria księdza (nie biskupa) kierującego administracją kościelną w Gorzowie mogła tak wyglądać? Za mało prawdopodobną uważam też odmowę zatwierdzenia kobiety w składzie rady parafialnej.

Jaki obraz Kościoła kreśli reżyser? Czy nie ten upowszechniany w czasach komunizmu, a teraz przez liberalną lewicę? Czy biskupi nie są, według niego, bezdusznymi książętami żyjącymi w luksusach, odgrodzonymi od księży barierą wielkości? I jaki, według reżysera, jest ideał katolickiego kapłana? Czy aby nie ten – akcentowany przez zwolenników tzw. Kościoła otwartego – oświeceniowy model duchownego, który ma być przede wszystkim działaczem charytatywnym i w ogóle społecznym? Nie przypominam sobie, aby na filmie ks. Zieja się modlił, a przecież kapłani, którzy go znali, zapamiętali go jako człowieka poświęcającego czas nie tylko dla ludzi, ale bardzo rozmodlonego. I jeszcze jedno – film nie przybliża widzowi rozwiązania dylematu między tak akcentowanym przez ks. Zieję przykazaniem „nie zabijaj” a jego obecnością w bitwach, właśnie przy zabijaniu.

Nie odrzucam pozytywnych treści filmu, dostatecznie podkreślili je inni. Wskazane przez mnie braki uważam jednak za bardzo istotne. Dobrze by było, żeby filmy ukazywały obraz kapłanów bardziej zbliżony do prawdy.

2021-04-27 12:56

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: chłopczyk w Oknie Życia u loretanek

2025-07-13 15:51

[ TEMATY ]

Okno Życia

Caritas

W sobotni wieczór siostry loretanki z Warszawy znalazły w Oknie Życia noworodka. Chłopiec jest szóstym dzieckiem, które tam trafiło. „Na początku byłyśmy trochę w stresie, ale bardzo szybko przyszła wdzięczność za życie, które zostało uratowane” – mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News s. Wioletta Ostrowska CSL, asystentka generalna Zgromadzenia Sióstr Loretanek.

Okno Życia znajduje się w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Loretanek w Warszawie. Po raz ostatni dziecko trafiło do tego miejsca w 2020 roku. „Mamy dość dużo alarmów, bo jest sporo fałszywych” – mówi nasza rozmówczyni. Tym razem jednak sygnał okazał się prawdziwy. „W godzinie Apelu Jasnogórskiego okazało się, że było zawiniątko w oknie życia, nie wiedziałyśmy co to jest, ale kiedy wyjęłyśmy, to był chłopczyk, w naszej ocenie wyglądający zdrowo, bardzo ładnie. Chłopczyk świeżo po urodzeniu” – opowiada s. Wioletta Ostrowska.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Piesze pielgrzymki przed wspomnieniem Matki Bożej Szkaplerznej

2025-07-14 18:55

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP Jasnej Góry

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

We wtorek i środę na Jasną Górę przybędą piesze pielgrzymki, których uczestnicy wezmą udział w środowym wspomnieniu Matki Bożej Szkaplerznej - podało biuro prasowe sanktuarium. Obchody tego święta wiążą się z pierwszym z jasnogórskich wakacyjnych „szczytów pielgrzymkowych”.

Jak przekazało w poniedziałek biuro prasowej Jasnej Góry, tradycyjnie na przypadający 16 lipca odpust Matki Bożej Szkaplerznej, zwanej też Matką Bożą z Góry Karmel, dotrą dwie pierwsze w tym roku duże piesze pielgrzymki diecezjalne: z arch. przemyskiej i poznańskiej (we wtorek), a także kilka innych, mniejszych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję