Zawsze potrafił odpowiednio wykorzystać swą głęboką znajomość życia i jego sekretów dla prawdziwego dobra człowieka i ludzkości, i tylko do tego celu...” – napisał Jan Paweł II w liście odczytanym na pogrzebie prof. Jérôme’a Lejeune’a. Niezwykle cennym dla nauki osiągnięciem francuskiego lekarza i genetyka, a prywatnie męża i ojca, było odkrycie dodatkowego chromosomu w 21. parze chromosomów u dzieci z zespołem Downa.
Milowy krok
W książce przybliżającej historię życia i dokonania naukowca pt. Jérôme Lejeune i jego pacjenci z trisomią 21 Katarzyna Wójcik napisała, że urodzony w 1926 r. na przedmieściach Paryża przyszły lekarz bardzo wcześnie zainteresował się dziećmi, u których stwierdzono opóźnienie umysłowe. Podczas stażu z pediatrii zetknął się z dziećmi dotkniętymi tzw. mongolizmem i postanowił odkryć przyczyny tej choroby. Autorka książki przypomina, że w 1866 r. opisał ją Anglik – John Langdon Down, stąd nazwa: zespół Downa. Z kolei określenie „mongolizm” wynikało ze stwierdzenia, że objawem tej choroby jest zanik pewnych cech rasy kaukaskiej na rzecz cech typowych dla rasy mongolskiej. Jako przyczynę zmian podawano syfilis lub alkoholizm matki dziecka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Badania dr. Lejeune’a w 1958 r. doprowadziły do odkrycia przyczyn „mongolizmu”. Był nim nadliczbowy chromosom w 21. parze (tzw. trisomia 21). Lekarz udowodnił, że dodatkowy chromosom determinuje gorszy rozwój fizyczny i psychiczny dzieci, które się z nim rodzą. Katarzyna Wójcik napisała: „Odkrycie to po raz pierwszy w historii wykazało związek między upośledzeniem umysłowym a nieprawidłowością chromosomową, co stanowiło milowy krok w rozwoju nauki (...). Do dziś wydarzenie to jest uznawane za początek współczesnej genetyki medycznej”. Wynik badań pomógł też zmienić nastawienie do choroby, za którą, jak się okazało, nie odpowiada matka dziecka. Doktor starał się także upowszechniać nową nazwę „trisomia 21”, aby uniknąć negatywnych skojarzeń.
Odkrycie dodatkowego chromosomu zapewniło dr. Lejeune’owi uznanie, sławę i możliwość prowadzenia kolejnych badań genetycznych. Już w 1964 r. został on mianowany pierwszym profesorem genetyki ogólnej na Wydziale Medycyny w Paryżu. Badania naukowe nie przeszkodziły mu w prowadzeniu praktyki lekarskiej w Szpitalu Necker w Paryżu, w którym został ordynatorem działu cytogenetycznego. W ramach tej pracy prowadził m.in. badania dzieci z opóźnieniem umysłowym. Jego współpracownicy podkreślali, że zawsze znajdował czas na poznawanie swych pacjentów i na rozmowy z ich rodzicami, którzy dzięki tym spotkaniom inaczej postrzegali chorobę swoich pociech.
Nowe wyzwanie
Gdy uznanie jego osiągnięć stwarzało mu dalsze możliwości badań, gdy zyskiwał światowe poważanie i nagrody, prof. Lejeune zdecydował się skupić na losie swoich pacjentów – podjął badania zmierzające do znalezienia lekarstwa na trisomię. Autorka wspomnianej książki przyznaje, że poszukiwania te do momentu śmierci profesora nie przyniosły wymiernych efektów, ale są kontynuowane przez fundację noszącą imię odkrywcy 47. chromosomu.
Reklama
W drugiej połowie lat 60. i na początku lat 70. XX wieku nowym wyzwaniem dla prof. Jérôme’a Lejeune’a było stawienie czoła ruchom proaborcyjnym we Francji i w wielu innych krajach. Nie wyraził on zgody na wykorzystanie swego odkrycia w diagnostyce prenatalnej. W wypowiedziach i publikacjach bronił nienarodzonych, u których stwierdzono trisomię 21. Gdy w 1969 r. odbierał w USA nagrodę William Allen Memorial (wyróżnienie przyznawane w genetyce), publicznie wyraził sprzeciw wobec aborcji. W jednej z wypowiedzi stwierdził: „Medycyna staje się nauką szaloną, gdy atakuje pacjenta, zamiast walczyć z chorobą. Musimy być zawsze po stronie pacjenta. Zawsze”. Jego biografowie zaznaczają, że taka postawa pozbawiła go szansy na Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny, z czego zdawał sobie sprawę.
Osobom wskazującym trudny los rodziców, którym rodzi się ciężko upośledzone dziecko, i twierdzącym, że usunięcie płodu jest najlepszym rozwiązaniem, profesor odpowiadał, iż należy pomóc kobietom i rodzinom, gdy rodzą się chore dzieci. W jednym z programów telewizyjnych przekonywał, że lekarz powinien współczuć rodzicom, którym przekazuje informację, że ich dziecko jest chore. Równocześnie podkreślał, że „nie można kogoś chronić przed nieszczęściem, popełniając zbrodnię. A przecież zabicie dziecka jest morderstwem. Nie przynosi się ulgi w cierpieniu jednego człowieka, zabijając innego”.
Pełnoprawny przedstawiciel gatunku
Lejeune był też przeciwny pierwszym zabiegom in vitro. Przekonywał: „Embrion nie jest towarem, który można zamrażać i rozmrażać według uznania, ani dobrem konsumpcyjnym, którym można handlować. Nie jest też materiałem do badań ani częścią wymienną. Już w swojej najwcześniejszej fazie rozwoju embrion ludzki jest pełnoprawnym przedstawicielem naszego gatunku i musi być chroniony przed jakimkolwiek wykorzystywaniem”.
Reklama
Gdy metropolitą archidiecezji krakowskiej był kard. Karol Wojtyła, prof. Lejeune przyjechał do Krakowa z wykładami na zaproszenie prof. Wandy Półtawskiej. Papież z Polski cenił francuskiego obrońcę życia, który był m.in. członkiem Papieskiej Akademii Nauk. Odkrywca dodatkowego chromosomu był pomysłodawcą, współtwórcą i pierwszym mianowanym przez Jana Pawła II przewodniczącym Papieskiej Akademii „Pro Vita”. Po śmierci profesora, w Wielkanoc 1994 r., Ojciec Święty nazwał go apostołem ludzkiego życia.
W uroczystościach pogrzebowych Jérôme’a Lejeune’a w katedrze Notre Dame uczestniczyło liczne grono jego pacjentów. Wśród nich był Bruno, którego razem z sześciorgiem innych dzieci chorych na trisomię 21 przed laty badał pan doktor. Bruno powiedział: „Dziękuję panu, mój profesorze, za to, co uczynił pan dla mojej mamy i dla mojego taty. Dzięki panu jestem dumny z siebie”. W katedrze wybrzmiały również słowa Jana Pawła II, który w przesłaniu na pogrzeb Jerome’a Lejeune’a napisał: „Pragniemy dziś podziękować Bogu, Dawcy życia, za wszystko, co dla nas zrobił prof. Lejeune, za wszystko, co zrobił dla promowania godności życia ludzkiego”.
Kandydat na ołtarze
Ksiądz profesor Andrzej Muszala, specjalizujący się m.in. w bioetyce społecznej, napisał we wstępie do wspomnianej książki: „Odkrycia Lejeune’a zmieniły oblicze współczesnej genetyki, a równocześnie stały się podstawą do jego zaangażowania na polu obrony życia oraz praktycznej troski o nie. Lejeune ukazał, że obrona życia jest najskuteczniejsza wtedy, gdy oferuje się konkretną pomoc, nie pozostawiając dotkniętej dramatem rodziny samej sobie”.
W 2007 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Jérôme’a Lejeune’a. Etap diecezjalny procesu zakończył się 11 kwietnia 2012 r., a 22 stycznia 2021 r. papież Franciszek uznał heroiczność cnót francuskiego lekarza.
Pisząc artykuł, korzystałam m.in. z książki Katarzyny Wójcik Jérôme Lejeune i jego pacjenci z trisomią 21, z której pochodzą przytoczone cytaty.