Reklama

Niedziela Częstochowska

Poczesne miejsce dla słowa

Kto czyta, nie błądzi. To powiedzenie nabiera szczególnej wagi w przypadku Pisma Świętego. Aby uwrażliwić wiernych na jego znaczenie, parafia św. Jana Chrzciciela w Poczesnej aktywnie przeżywa tydzień biblijny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę biblijną przed każdą Mszą św. parafianie czytali fragmenty z Ewangelii wg św. Marka. W inicjatywę włączył się bp Andrzej Przybylski. Duchowny przewodniczył również Mszy św.

Wierzyć, czyli znać

– Prośmy Ducha Świętego, abyśmy z taką samą czcią, jaką otaczamy Najświętszy Sakrament, traktowali słowo Boże – zachęcił. W homilii zauważył, że „Biblia to testament Boga, czyli zapis Jego woli”. – Wierzyć w Boga to znać Jego wolę i wypełniać ją – podkreślił. Zachęcił wiernych, aby przynajmniej raz w życiu przeczytali Pismo Święte w całości, zaczynając od Nowego Testamentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bez końca

– W seminarium ks. prof. Stanisław Grzybek uczył nas, że Pisma Świętego nie czyta się do końca, ale bez końca. Tego chcemy nauczyć naszych parafian – mówi Niedzieli proboszcz ks. Jarosław Sroka. Kapłan ma nadzieję, że tydzień biblijny przypomni parafianom o tym, jak ważną księgą jest Pismo Święte. – W każdym domu trzeba je postawić w poczesnym miejscu, żeby rzeczywiście służyło jako drogowskaz – zaznacza duszpasterz. Daje też krótkie świadectwo: – Czytając Pismo Święte, wiem, że jestem blisko Chrystusa i że On jest przy mnie.

Poranna decyzja

Reklama

Wikariusz ks. Michał Pierzchała rano staje przed wyborem: albo być wyspanym i bez życia, albo trochę zmęczonym, ale ze słowem Boga w sercu. – Dlatego poranki to momenty bliskiej obecności z Bogiem i Jego słowem, które karmi moje serce – wyjaśnia. – Ponadto w parafii codziennie głosimy kazania. To też mobilizuje, aby sięgać do Pisma Świętego – dodaje. Napełniony słowem kapłan może przekazywać je również podczas spotkań oazowych i ministranckich. – Mówię chłopakom, że najważniejsze jest to, czy wezmą to słowo do serca – zaznacza ks. Pierzchała.

Ulubione słowo

W parafii lektorów nie brakuje. Jan Knapiński jest nim od 12 lat. – To dzięki rodzicom, bo zawsze z nimi chodziłem do kościoła. Chciałem też pogłębić wiarę – opowiada. – Nasza wspólnota jest jak rodzina – mówi Jakub Wójcik, lektor z 8-letnim stażem. Przed Mszą św. sięga do lekcjonarza i przygotowuje się do czytania, a jego ulubione słowo z Biblii to „Nabuchodonozor”. Bartosz czyta słowo Boże przy ołtarzu od 9 lat. – Dzięki temu, że jestem lektorem, lepiej poznaję Boga. Jako lektor wstąpiłem do oazy. To idzie razem w parze – przyznaje. Do oazy należą również jego przedmówcy.

W tygodniu biblijnym, codziennie przed wieczorną Mszą św., wierni czytają Pismo Święte w kościele parafialnym. Tydzień zakończy nabożeństwo słowa Bożego. Aby zachęcić rodziny do wspólnego czytania Biblii, duszpasterze zorganizowali również konkurs internetowy pod hasłem: „Moja rodzina czyta Pismo Święte”.

2021-04-21 10:21

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: Pismo Święte to testament Boga

– Bądźmy uważni i włączmy się całym sercem, całą duszą i całym umysłem w słuchanie słowa, które mówi do nas Bóg – zachęcał bp Andrzej Przybylski wiernych w parafii św. Jana Chrzciciela w Poczesnej. Razem z tą wspólnotą duchowny rozpoczął tydzień biblijny.

Przed każdą Mszą św. parafianie czytali kolejne fragmenty z Ewangelii według św. Marka. W inicjatywę włączył się bp Przybylski, który odczytał jej czwarty rozdział, a w nim przypowieści: o siewcy, lampie, mierze, zasiewie i ziarnku gorczycy oraz perykopę o burzy na jeziorze.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję