Reklama

Kościół

Krzyż był dla niego kluczem

Jak spłacić dług miłości tak wielkiej, że ludzkie serce nie jest w stanie jej pomieścić? Tak potężnej, że nie mieści się w ludzkich dłoniach? Tak wspaniałomyślnej, że ludzki rozum nie jest w stanie jej pojąć? Sposób na to znalazł św. Jan Paweł II – trzeba oddać wszystko!

Niedziela Ogólnopolska 17/2021, str. 22-23

Archiwum „Niedzieli Toruńskiej”

To był czas wielkiej łaski i niezapomnianych rekolekcji – mówi ks. prał. Sławomir Oder o procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym św. Jana Pawła II

To był czas wielkiej łaski i niezapomnianych rekolekcji – mówi ks. prał. Sławomir Oder o procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym św. Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Wielki Piątek przeżywaliśmy 16. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II. Przed nami kolejna, już 7. rocznica jego kanonizacji. Każdego roku wigilia Niedzieli Miłosierdzia Bożego sprawia, że ożywają wspomnienia. To dzień, w którym „papież z dalekiego kraju” wybrał się w ostatnią podróż swojego życia... Czy rzeczywiście ostatnią?

Nie postawi już swoich stóp na meksykańskiej ziemi. Nie ucałuje ze czcią swojej ziemi ojczystej. Nie przemówi w języku pidgin do mieszkańców Papui-Nowej Gwinei. Nie... Jego pielgrzymi duch jednak dopiero teraz może dotrzeć do każdego, kto go potrzebuje. Tajemnica obcowania świętych odkrywa przed nami nowe możliwości spotkania się z tym wyjątkowym człowiekiem w bieli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Totus Tuus

Jan Paweł II wiele wycierpiał w swoim życiu i wielokrotnie był ocalany przez Boga. Miał świadomość Bożej obecności i Jego działania. Tuż po wyborze na papieża, nawiązując do wielu bolesnych wydarzeń oraz do cierpienia swoich bliskich i braci w kapłaństwie, napisał: Debitor factus sum – Stałem się dłużnikiem. – Nazwał siebie dłużnikiem miłości, którą Bóg objawia mu w drugim człowieku. – Krzyż był dla niego kluczem do zrozumienia wszystkiego, co się działo w jego życiu – podkreśla ks. prał. Sławomir Oder, postulator procesu kanonizacyjnego papieża Polaka.

Reklama

Krzyż naznaczył cały jego pontyfikat i wyznaczył drogę, której był wierny. Totus Tuus – Cały Twój – te słowa nie były tylko hasłem. To było jego życie. We wszystko, co robił, wkładał całego siebie. Gdy się modlił, był cały dla Boga. Doskonale pamiętamy go zanurzonego w modlitwie w katedrze na Wawelu czy przytulonego do krzyża podczas Drogi Krzyżowej w ostatni przeżywany przez niego Wielki Piątek.

Cały dla człowieka

Gdy spotykał się z ludźmi, każdy odnosił wrażenie, jakby mówił tylko do niego. Umiał słuchać. Często kazał odszukiwać osoby, którym nie zdążył należycie odpowiedzieć na zadane pytanie lub dopytywał się, jak została rozwiązana jakaś trudna sprawa, o której mu mówiono. Tak było w przypadku podróży do Argentyny. – Papież poznał tam pewną rodzinę, której historia bardzo go poruszyła. Kiedy po jakimś czasie spotkał się z przedstawicielami episkopatu tego kraju, zapytał, jak sytuacja, o której opowiedziała mu tamta rodzina, została rozwiązana – wspomina ks. Oder. Innym razem wezwał do siebie proboszcza z jednej z rzymskich parafii, by przekazać pewnej kobiecie odpowiedź na pytanie, na które nie zdążył odpowiedzieć podczas wizytacji.

Reklama

Gdy 26 sierpnia 1998 r. zmarł Francesco Crucitti, który operował papieża po zamachu na jego życie, Ojciec Święty natychmiast udał się do jego rodziny, by po prostu przy nich być, pomodlić się razem z nimi. To wydarzenie do dziś żywo wspomina syn zmarłego lekarza, Pierfilippo. – Nasze poruszenie było bardzo wielkie, bo razem z braćmi byliśmy dotknięci odejściem taty, byliśmy wręcz zmiażdżeni po jego śmierci, ale ten moment dał nam doświadczenie nadziei – wspomina. Dodaje, że papież zawsze, ilekroć spotykał się z ich matką, dziękował jej słowami: „Pani mąż uratował mi życie”. Kiedy wysiadał z samochodu pod domem Crucittich, dwie kobiety, które akurat wychodziły ze sklepu z zakupami, padły z wrażenia na kolana, a on podszedł do nich i je pobłogosławił. Taki był Jan Paweł II. Dla niego ważny był każdy człowiek.

Ksiądz prał. Oder wspomina historię z Afryki, gdy jedna z kobiet, nie mając nic do zaoferowania, wycisnęła sok do nie najczystszej szklanki i podała go papieżowi do picia. Wiele osób odradzało mu wypicie tego soku ze względu na szerzące się choroby, ale on przyjął ten dar, ponieważ widział w nim grosz ewangelicznej wdowy, która oddaje mu wszystko, co posiada. – Taki był jego styl. Potrafił nawiązywać relacje międzyludzkie, które przekraczały wszelkie ramy wymiaru instytucjonalnego.

Doświadczenie cierpienia i choroby, tak bliskie Janowi Pawłowi II, uczyniło go bardzo wrażliwym na cierpienie drugiego człowieka. Podczas swoich pielgrzymek nigdy nie pomijał chorych. Podchodził do nich i ich dotykał, jakby oddawał cześć każdemu z nich. Na sugestię, żeby przyspieszył, odpowiadał: „Przy osobach cierpiących nigdy nie należy się spieszyć”.

Słowo i cierpienie

Do dziś żywe w pamięci wielu osób pozostaje błogosławieństwo „Urbi et Orbi”, którego udzielił papież w Niedzielę Zmartwychwstania. Nie mógł już wówczas wypowiedzieć żadnego słowa, tylko pobłogosławił zgromadzonych na placu św. Piotra. Gdy oddalał się od okna, wyszeptał słowa całkowitego poddania się woli Bożej: „Jeżeli nie mogę już wypełniać swojej posługi duszpasterskiej, przebywać z ludźmi, celebrować Mszy św., lepiej chyba, bym umarł”. Po tych słowach dodał: „Niech się stanie wola Twoja, Totus Tuus”.

Reklama

Dla papieża pielgrzyma niemożność głoszenia Ewangelii była niewątpliwie wielkim dramatem. Słowo było bowiem jego głównym – obok cierpienia – orężem. To właśnie wtedy, po raz kolejny, oddał wszystko Bogu. – Paradoksem jest to, że w czasie, gdy nie mógł wypowiedzieć żadnego słowa, wykrzyczał całemu światu, przez swoje zjednoczenie z krzyżem, prawdę o wierności do końca, o zjednoczeniu z Chrystusem – mówi ks. Oder.

Najważniejsza lekcja

Kiedy 2 kwietnia 2005 r. papież odszedł do domu Ojca, nikt nie miał wątpliwości, że odszedł człowiek niezwykły. Wielu chciało, by ogłoszono go natychmiast świętym. Jednak decyzja papieża Benedykta XVI o przeprowadzeniu procesu beatyfikacyjnego była dalekowzroczna. Dzięki temu, że przesłuchano 114 osób: 35 kardynałów, 20 arcybiskupów i biskupów, 11 księży, 5 braci zakonnych, 3 siostry zakonne, 36 katolików świeckich, 3 niekatolików i 1 żyda, mamy pełen obraz papieża. – Dziś Jan Paweł II jest dla wielu, zwłaszcza młodych, postacią historyczną, a ci, którzy poznali go w sposób powierzchowny i nie mają dobrej woli, podają jego świętość w wątpliwość. Proces zobiektywizował jego świętość. On jest świętym nie dlatego, że ludzie go za takiego uznawali, ale taki wniosek wyciągamy, badając historię jego życia – podkreśla ks. Oder.

Czego dziś chce nas nauczyć św. Jan Paweł II? Co jest najważniejszą lekcją dla nas? – Przeżył całe swoje życie, spłacając dług miłości, a taki dług spłaca się tylko miłością. We wszystkim, co robił, kochał: kochał Boga, kochał ludzi, kochał Kościół, kochał nieprzyjaciół – podsumowuje ks. Oder i dodaje, że to jest testament, który Ojciec Święty zostawił każdemu z nas.

2021-04-20 11:14

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

2025-09-24 08:52

[ TEMATY ]

ksiądz

Meksyk

Źródło: Parafia Jezusa z Nazaretu

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.

Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że ​​„zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wacław Depo z Watykanu: trzeba przyklęknąć, żeby stąd odchodzić świadkiem wiary

2025-09-28 17:40

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Monika Książek

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Na dziękczynną pielgrzymkę jubileuszową do Rzymu przybyło około 250 osób z archidiecezji częstochowskiej, w tym księża, osoby konsekrowane i świeccy. „Jesteśmy tu jako pielgrzymi nadziei. Cieszymy się ze spotkania z Ojcem Świętym i uzyskania jego błogosławieństwa” – powiedział abp Depo. Dziś metropolita częstochowski udziela portalowi niedziela.pl wywiadu - prosto z Watykanu.

Ks. Mariusz Bakalarz: Księże Arcybiskupie, dziś Msza z Ojcem Świętym na Placu Świętego Piotra. Za nami piękna pielgrzymka i przejście przez Drzwi Święte. Jakie wrażenia?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję