Powstało ono przy katedrze świętych Apostołów Piotra i Pawła. Duszpasterzem tej grupy wiernych został mianowany ks. Piotr Kruczyk, wikariusz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy.
Uroczystość ogłoszenia dekretu i nominacji nowego duszpasterza odbyła się w niedzielę 14 marca w katedrze, przed Mszą św. odprawianą w każdą drugą niedzielę miesiąca w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Decyzje księdza biskupa ogłosił ks. prał. Robert Kristman, wikariusz generalny.
„Wszystkim związanym z nadzwyczajną formą rytu rzymskiego życzę, aby dzięki temu pogłębiali swoją formację liturgiczną, odkrywali piękno tradycji Kościoła, a przez to jeszcze bardziej jednoczyli się z jego wspólnotą i pasterzami” – pisze w dekrecie bp Kiernikowski.
Jednocześnie w zatwierdzonym statucie duszpasterstwa ksiądz biskup informuje, że duszpasterstwo może działać też w innych kościołach i kaplicach diecezji, w uzgodnieniu z proboszczem miejsca. Statut precyzuje też m.in., że formacja duchowa i liturgiczna w tym duszpasterstwie obejmuje przygotowanie do świadomego i owocnego uczestnictwa we Mszy św. i innych sakramentach świętych, spotkania modlitewne, czy też organizowanie pielgrzymek, katechez, spotkań i wykładów.
Jak pogodzić działalność gospodarczą z chrześcijańskimi wartościami? Co w biznesie jest najważniejsze dla katolika? I który święty może zostać postawiony za wzór do naśladowania dla współczesnych przedsiębiorców? O tym rozmawiamy z sercaninem ks. dr. Przemysławem Królem, moderatorem Duszpasterstwa Przedsiębiorców i Pracodawców TALENT.
Ireneusz Korpyś: Duszpasterstwo TALENT działa w środowisku biznesmenów, a jak wiemy, aby prowadzić działalność, należy wpierw opracować biznesplan, czy wobec tego posiada ono również dla siebie biznesplan?
Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.
Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
Polscy siatkarze pokonali Czechów 3:1 (25:18, 23:25, 25:22, 25:21) w meczu o brązowy medal mistrzostw świata na Filipinach. Biało-czerwoni po raz pierwszy w historii stanęli na najniższym stopniu podium tych rozgrywek.
O godz. 12.30 rozpocznie się finał, w którym broniący tytułu Włosi zagrają z Bułgarią.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.