Czas Wielkiego Postu to nie tylko umartwienie i pokuta, ale przede wszystkim czas naszego nawrócenia. W środę popielcową usłyszeliśmy słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Pewnie wszyscy widzimy potrzebę nawrócenia, ale kiedy zaczynamy wchodzić w szczegóły tego procesu, pojawia się wiele rozbieżności i własnych pomysłów, jak nawrócić się do Pana.
Reklama
Elementem nawrócenia musi być przyznanie się do winy. Autor dzisiejszego tekstu z Drugiej Księgi Kronik mówi o wszystkich, którzy szerzą nieprawość, od naczelników Judy po kapłanów i lud. Bez wątpienia łatwo jest zobaczyć grzechy innych. Ale przemiana serca ma się zacząć nie od innych, lecz ode mnie. Wykrętów żadnych być nie może. Bóg przypomina, że daje nam swoich posłańców, wytykając jednocześnie nasz lekceważący stosunek wobec nich. Niejednokrotnie szydząc lub wyśmiewając się z ludzi pobożnych czy dającym nam dobre rady, próbujemy wyprzeć własne grzechy czy niewiarę, zabijamy sumienie i wywołujemy gniew samego Boga. Ale, jak dalej czytamy, Bóg zniszczy wszystko to, co dawało nam poczucie przyzwoitości, bezgrzeszności czy świętego spokoju. Powywraca naszą rzeczywistość do góry nogami, czego chyba i teraz jesteśmy świadkami. Pozwoli ci jednak ocaleć, byś dostrzegł swoje nieprawości, i da ci możliwość nawrócenia – to jest właśnie Wielki Post. Tak naprawdę, kiedy trwamy w grzechu, nasze życie jest jak ziemia leżąca odłogiem: nie ma co liczyć na jego dobre owoce i twórczość. Może i coś będzie się przebijało, ale nic z tego nie urośnie, bo to po prostu ugór.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kiedy jesteś w stanie duchowego upadku, Bóg pobudza ludzi, którzy są gotowi pomóc ci w odbudowie świątyni, którą przecież jest każdy z nas.
Kolejnym elementem naszego nawrócenia jest nasza wiara. Izraelici doświadczyli kary za swe grzechy w postaci węży z jadem palącym, które ich kąsały. Aby ocalić życie, musieli spojrzeć na konsekwencje swych grzechów. Dla nas spojrzenie na krzyż jest przypomnieniem: to On cierpiał za mnie. Jego śmierć jest karą za moje grzechy. Spoglądam na krzyż i widzę miłość Boga, który za cenę życia własnego Syna chce mi dać nie tylko przebaczenie, ale i życie wieczne. Z takim obrazem Boga muszę się zmierzyć, by w Nim zobaczyć siebie samego, zniszczonego przez grzech. Skonfrontować się i uwierzyć bądź odrzucić zbawienie. Zostać usprawiedliwionym przez wiarę bądź potępionym przez swą niewiarę. Obyśmy umieli stanąć w świetle, obyśmy je umiłowali i z perfekcją pani domu sprzątającej mieszkanie zajrzeli w każdy zakamarek naszego serca. Obyśmy umiłowali światło, którym jest zmartwychwstały Chrystus, jaśniejący jako znak paschalnej świecy. Ujawnijmy przed Bogiem nasze grzechy przez sakrament pojednania i pokuty, wpuśćmy światło w te obszary naszego życia, których może się wstydzimy, które może nawet umiłowaliśmy jako ową ciemność. Święty Paweł przypomina nam o Bogu bogatym w miłosierdzie. Dziś chce, byś ujrzał w Nim miłosiernego Ojca. Miłość daje nam poczucie bezpieczeństwa, pewność, że nie zostaniemy odrzuceni – miłość kojarzy się przecież z wybaczeniem, a nie z odrzuceniem. W tym czasie Wielkiego Postu uwierz, że Bóg jest, że czeka, że kocha, że przebacza, że wciąż na nowo przygarnia – tak po prostu, bo cię kocha.