O papieżu Franciszku dużo się mówi, ale czy się go słucha? Czy się go rozumie? Warto zadawać takie pytania w 8. rocznicę wyboru kard. Jorge Mario Bergoglia na Stolicę Piotrową. Zwłaszcza że ogromne medialne zainteresowanie osobą i stylem następcy św. Piotra nie zawsze przekłada się na wnikliwe analizowanie i rozumienie jego nauczania. Dlatego stale trzeba „odkłamywać Franciszka”, czyli wyjaśniać, co naprawdę powiedział. Wszyscy wiedzą, że jedno lub kilka zdań wyrwanych z kontekstu może zmienić sens wypowiedzi. Pytanie zatem powinno brzmieć: komu służy taka manipulacja?
Reklama
Następca św. Piotra jest tym, który naucza, tym, który ma prawo – mocą autorytetu udzielonego przez Chrystusa – potwierdzić jakąś prawdę wiary jako dogmat (czyli doktrynę zawartą w Bożym objawieniu). Nie oznacza to jednak, że papież jest wszystkowiedzący lub że ogłasza coś, co sam sobie wymyślił. To Duch Święty sprawia, że w Kościele trwa ciągle ta sama prawda. Nauczanie papieża polega nie tyle na ogłaszaniu dogmatów, ile na ciągłym głoszeniu słowa Bożego. Gdy pisze list apostolski, głosi kazanie, przemawia do różnych środowisk – wypowiada się w sposób zwyczajny. To nauczanie zwyczajne nie oznacza jednak nauczania prywatnego. Papież Franciszek naucza nie jako Jorge Mario Bergoglio, lecz jako zastępca Chrystusa na ziemi, powinniśmy więc okazać posłuszeństwo temu nauczaniu, gdyż jest to nauka pasterza całego Kościoła, przez którą objawia się wola Boga wobec nas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Problem w tym, że słowa Franciszka docierają dziś do nas różnymi kanałami informacji. Wśród nich są i takie, które podchodzą do jego nauczania instrumentalnie, interpretując je na własną modłę. Przeinaczanie wypowiedzi papieża miesza ludziom w głowach, i zapewne o to właśnie chodzi. Takie w pełni świadome fałszowanie nauczania Franciszka ma jeden cel: zmarginalizować i osłabić jasne nauczanie Kościoła, by w ten sposób wzmocnić ideologie, które siły te reprezentują. Działania te czynione są na tyle sprytnie, że nawet głęboko wierzący katolicy tracą orientację i z niepokojem pytają, czy papież naprawdę zmienia nauczanie Kościoła dotyczące takich fundamentalnych kwestii, jak aborcja, małżeństwo czy chociażby celibat. Wszystkich, których męczą podobne wątpliwości, odsyłam do naszego tematu numeru, gdzie wnikliwie przyjrzeliśmy się medialnym manipulacjom i kontrujemy je prawdziwymi papieskimi wypowiedziami (str. 12-17).
Reklama
Kościół katolicki pomimo upływu tysięcy lat pozostaje ciągle tym samym Kościołem. Zmianie ulega tylko sposób bycia Kościoła, który na wzór Apostołów musi być otwarty na świat i na ludzi. O to chodzi m.in. w słynnym już apelu Franciszka, by iść na peryferie, wychodzić na zewnątrz, spotykać się z myślącymi inaczej. Niezwykle trafnie ujął to Ojciec Święty w przemówieniu do brazylijskich biskupów w 2013 r.: „Trzeba umiejętnie wchodzić w tę mgłę obojętności, lecz w niej nie błądzić. Trzeba wchodzić nawet w najciemniejszą noc, nie dając się ogarnąć ciemnością. Trzeba wsłuchiwać się w złudzenia tak wielu, nie dając się jednak zwieść”.
Człowiek, który zasiada na Katedrze Piotrowej, nie jest panem katolickiej Tradycji, lecz sługą. Nie stoi ponad depozytem wiary czy ponad Ewangelią, lecz jest gwarantem posłuszeństwa słowu Bożemu. Dlatego o papieżu nie tylko trzeba mówić, ale przede wszystkim trzeba go słuchać...
Niewątpliwie jednym z najczęściej poruszanych przez Franciszka tematów jest rodzina. To jej zadedykował rok 2021 i słynną już adhortację Amoris laetitia. Stąd gościem specjalnym tego numeru Niedzieli jest przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny – biskup toruński Wiesław Śmigiel, który w rozmowie z Tomaszem Strużanowskim przeprowadza głęboką analizę powodów tego, że tak wiele małżeństw żyje w permanentnym kryzysie, ale także przypomina, że Kościół jest dla małżonków, dla rodzin środowiskiem naturalnym (str. 22-25). Tyle że większość z nas nie ma o tej ofercie pojęcia. Dlaczego tak się dzieje?