Reklama

Historia

Nieznany męczennik z Gdańska

Ktoś powie: to niemiecki ksiądz z dalekiej historii... Tak, ale historia życia tego kapłana jest żywa, jest współczesną katechezą dla ludzi wierzących.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz Jan Paweł Aeltermann był Niemcem, synem gdańskiego szewca. Urodził się w 1876 r. Po maturze, którą zdał z wyróżnieniem w gimnazjum w Chełmnie, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w nieodległym Pelplinie. Po święceniach, które przyjął w 1904 r., przez kilka lat pracował w parafiach diecezji chełmińskiej. Kiedy został proboszczem w Mierzeszynie, pozostał tu na długie 27 lat.

Został zapamiętany jako kapłan, który szanował wszystkich, niezależnie od narodowości i wyznania. W jego biografię wpisana jest także działalność społeczna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystość 25-lecia jego święceń kapłańskich, którą w 1929 r. wspólnie świętowali katolicy i – znacznie liczniejsi wtedy tutaj – ewangelicy, świadczy, że był lubiany i popularny, że umiał jednoczyć ludzi. Pamięć o nim przetrwała do dziś. – Grób ks. Aeltermanna odwiedzany jest każdego dnia – zauważa ks. Andrzej Sowiński, obecny proboszcz w Mierzeszynie. – Często pojawiają się na nim świeże kwiaty i zapalone znicze, ale przede wszystkim można tu spotkać modlących się parafian. To świadczy o tym, że ksiądz nadal żyje w świadomości mieszkańców parafii i regionu.

Sprzeciw wobec nazizmu

Reklama

W latach 30., kiedy zaczęto szerzyć ideologię nazistowską, ks. Aeltermann zdecydowanie i konsekwentnie opowiedział się jako jej przeciwnik, m.in. wystąpił do Senatu Wolnego Miasta Gdańska z protestem przeciwko wymuszaniu hitlerowskiego pozdrowienia na dzieciach w szkołach i listonoszach. W 1933 r. został sklasyfikowany jako „nienawistny przeciwnik nacjonal-socjalizmu”, kiedy to przed wyborami do gdańskiego Volkstagu wydał broszurkę Hakenkreuz oder Christenkreuz (Swastyka czy Krzyż Chrystusowy), w której przestrzegał przed narodowym socjalizmem. Napisał w niej m.in.: „Swastyka jest w sprzeczności z Pismem Świętym. Otwórzcie oczy, by zobaczyć, czego możecie oczekiwać jako katolicy”.

Odważne wystąpienia i krytyka zaborczości III Rzeszy ściągnęły na niego prześladowania ze strony faszystowskich aktywistów. W 1934 r. został aresztowany, zwolniono go dopiero po interwencji biskupa gdańskiego. Nie zmienił on jednak swoich poglądów. W odwecie „nieznani sprawcy” przewrócili i połamali krzyże misyjne na terenie parafii. Uroczystość poświęcenia nowych krzyży stała się dla księdza okazją do kolejnych antynazistowskich wystąpień.

Ofiara z życia

Ksiądz Aeltermann na pewno miał świadomość zbliżającej się wojny i tego, co go może spotkać. Aresztowano go już 1 września 1939 r., ale wskutek niezgodności danych w dokumentach został zwolniony. Wkrótce jednak ostrzeżono go, że jego nazwisko znajduje się na kolejnej liście osób przewidzianych do aresztowania, i zaproponowano mu bezpieczną kryjówkę w Gdańsku. Mimo to ksiądz pozostał w parafii. Nocą 21 listopada 1939 r. do plebanii wtargnęli SS-mani. Zaaresztowali go, a on nie stawiał oporu. Przewieziony został do miejscowości Nowy Wiec, wraz z grupą ok. 60 osób.

Rozstrzelano go na polu za stodołą 22 listopada 1939 r. Podobno rozkazano mu, aby sam sobie wykopał grób.

Reklama

Po zniknięciu ks. Aeltermanna parafianie i rodzina proboszcza próbowali dowiedzieć się czegoś o jego losach, ale bez skutku. Dopiero po zakończeniu wojny, kiedy odkopano zbiorowe mogiły w Nowym Wiecu, znaleziono i zidentyfikowano ciało księdza. Złożono je w trumnie i przewieziono do kościoła w Mierzeszynie. Uroczysty pogrzeb odbył się 26 czerwca 1945 r. Świadkowie wspominali, że opuszczeniu trumny do grobu towarzyszył salut wojskowy.

Modlitwa o beatyfikację

Zabójcom ks. Aeltermanna nie udało się go pokonać. Kolejne pokolenia parafian pielęgnują pamięć o proboszczu. Od dawna w kruchcie kościoła znajduje się upamiętniająca go tablica. W 2003 r. miejscowa szkoła przyjęła jego imię, a sztandar dla szkoły z podobizną księdza ufundował Instytut Pamięci Narodowej. 30 sierpnia br., w przededniu kolejnej rocznicy wybuchu II wojny światowej, na placu przy szkole został poświęcony pomnik ks. Aeltermanna. Na pomniku ksiądz trzyma w lewej ręce Pismo Święte, a prawą mocno zaciska na umieszczonym na piersiach krzyżu. To artystyczna synteza treści jego kapłańskiego życia.

– Ktoś powie: to niemiecki ksiądz z dalekiej historii... Tak, ale historia życia tego kapłana jest żywa, jest współczesną katechezą dla ludzi wierzących – podkreśla ks. Sowiński. – Nie tylko słowa, ale przede wszystkim jego postawa zachęcają do życia prawdziwie ewangelicznego. Ksiądz Aeltermann, który oddał życie w ciężkich czasach Wolnego Miasta Gdańska, na początku II wojny światowej, pokazał nam, że wiary trzeba bronić, że nie można iść na tanie kompromisy. Obrona Krzyża Chrystusowego, obrona wiary, moralności, odwaga powiedzenia „nie” fanatycznemu, fałszywemu obrazowi człowieka – to liczy się także dzisiaj.

Jak mówi ks. Sowiński, w mierzeszyńskiej parafii trwa gorliwa modlitwa o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego kapłana męczennika, kapłana diecezji gdańskiej. Parafianie ufają, że ta modlitwa zostanie wysłuchana, a ich proboszcz zostanie ukazany w Kościele nie tylko jako wierny uczeń Chrystusa i męczennik, ale także jako wzór życia opartego na Ewangelii, która ciągle musi być pisana naszym życiem.

2020-11-18 11:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: W październiku Nocna Droga Różańcowa i Warszawski Dzień Różańcowy

2025-10-01 09:11

[ TEMATY ]

Nocna Droga Różańcowa

Warszawski Dzień Różańcowy

Karol Porwich/Niedziela

IX Nocna Droga Różańcowa i 16. Warszawski Dzień Różańcowy - to niektóre z propozycji duszpasterskich przygotowanych dla katolików w październiku w stolicy. Zgodnie z decyzją papieża Leona XIII w Kościele katolickim jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej.

Pierwsze ślady modlitwy różańcowej zanotowali egipscy pustelnicy w V w. n.e. Mnisi powtarzali wielokrotnie pierwszą część modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, czyli pozdrowienie anielskie i błogosławieństwo św. Elżbiety. Drugą jej część dodano prawdopodobnie w XIV w. podczas epidemii dżumy w Europie. Ostateczny tekst „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1568 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję