Reklama

W oczekiwaniu na niespodziewane

Wydarzenia ostatniego półrocza wywróciły życie większości z nas do góry nogami. Teraz, u progu jesieni, próbujemy zbudować coś na kształt rutyny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W powietrzu czuć już pierwsze podmuchy jesieni. Dni stały się krótsze, wieczory chłodniejsze, a deszcz nie cieszy już tak samo jak w czasie letnich upałów. W szkołach rozbrzmiały pierwsze dzwonki, rodzice wrócili do pracy... Wszystko powoli wraca do normy.

Rutyna jest człowiekowi potrzebna, wierzcie mi, mówi to bowiem osoba, która przez wiele lat butnie twierdziła, że jest inaczej, że jedyną słuszną drogą jest przygoda, czytanie książek przez całą noc, spontaniczne wyjazdy czy decyzje podejmowane w ułamku sekundy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Być może ta zmiana w myśleniu jest konsekwencją wieku fizjologicznego. Organizm przestał tak dobrze tolerować nieprzespane noce. Być może doświadczenie, które porzuciło szept i pełnym głosem informuje, iż ta nieprzespana noc oznacza dezorganizację życia rodzinnego i zawodowego, a co za tym idzie – niepotrzebne nerwy oraz zaległości. Coraz częściej słucham tego głosu i, ku własnemu zaskoczeniu, naprawdę lepiej się z tym czuję. Zachowywanie rytmu snu, pracy i odpoczynku niesie za sobą spokój.

Reklama

Niedawno przeczytałam fragment pewnego utworu, którego autor twierdził, że młodość najlepiej opisują czasowniki (biegać, tańczyć, uczyć się), wiek średni – rzeczowniki (dzieci, praca, dom, zadania), a jesień życia – przymiotniki (słaby, wyciszony, refleksyjny, czuły, ciepły). W nawiasach zawarłam przykładowe słowa, jednak koncepcja sama w sobie jest dość ciekawa. Bezsprzecznie jednak na każdym etapie życia poszukujemy spokoju.

Wydarzenia ostatniego półrocza wywróciły życie większości z nas do góry nogami. Teraz, po chwili wakacyjnego oddechu i słońca, w którego promieniach u progu jesieni próbujemy zbudować coś na kształt rutyny, planujemy, organizujemy, walczymy o niosące poczucie bezpieczeństwa schematy codzienności. Jedyny problem polega na tym, że w tym wyjątkowym A.D. 2020 wszystko jest podszyte lękiem, bowiem podskórnie wyczekujemy niespodziewanego, które znów zburzy nasz domek z kart.

Strach jest wpisany w naturę ludzką i wbrew pozorom służy człowiekowi. Ostrzega przed niebezpieczeństwem, a niejednokrotnie przed nim ratuje. Starch jest też jedną z tych emocji, nad którymi najtrudniej zapanować.

Sądzę, że właśnie dlatego w Piśmie Świętym tak często pojawia się sformułowanie: „Nie lękajcie się!”. Ktoś policzył, że zostało ono użyte 365 razy – po jednym na każdy dzień roku.

W tym szczególnym czasie pandemii warto zadbać zwłaszcza o najmłodszych, którzy dopiero uczą się oswajać ze strachem, dostrzegać jego pozytywne strony i nie poddawać się tym negatywnym.

Reklama

Owszem, naszą ustabilizowaną rzeczywistość wzięła we władanie niepewność, lecz szczególnie chrześcijanie nie powinni się jej poddawać. I nie mówię tu, broń Boże, o niestosowaniu się do zaleceń sanitarnych – te działania powinniśmy traktować jako wyraz miłości bliźniego! A zakrywanie nosa i ust, utrzymywanie dystansu czy dezynfekcja rąk to naprawdę niewiele kosztujący dar od nas samych dla innych. Mam na myśli raczej to, by lęk nie przesłonił nam drugiego człowieka. Byśmy nie zaprzestawali czułości, pielęgnowali bliskość, rozmawiali, pozdrawiali się na ulicy i uśmiechali, bo uśmiech, nawet gdy usta są zakryte, lśni przecież w oczach.

Byśmy nie pogłębiali w dzieciach lęku, a raczej zapewniali, że jeśli tylko będą przestrzegały odpowiednich zaleceń, one oraz ich najbliżsi: ukochane babcie, dziadkowie, rodzice, o których dzieci naprawdę bardzo się martwią, będą bezpieczni i zdrowi.

Nade wszystko pamiętajmy, że nic nie zastąpi człowiekowi bliskości drugiego człowieka. Nic. Zadbajmy zatem o jak najwięcej czułości, dotyku, przytulania, uścisków i buziaków w naszym domu. Poczucie bliskości redukuje stres, przez co poprawia odporność, która teraz jest tak ważna.

2020-09-16 11:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.
CZYTAJ DALEJ

Krótka modlitwa za papieża Leona XIV

2025-05-09 09:56

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Módlmy się za naszego papieża Leona XIV, niech nasz Bóg i Pan, który go wybrał do wykonywania władzy biskupiej, zachowa go w zdrowiu i bezpieczeństwie dla swojego Kościoła świętego, aby rządził świętym ludem Bożym.
CZYTAJ DALEJ

Papieskie spotkanie z prof. Lejeunem 13 maja 1981 r.

2025-05-12 17:00

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Alberto Michelini to znany włoski dziennikarz, pisarz, polityk. Prezenter i korespondent dziennika TG1 włoskiej telewizji państwowej, parlamentarzysta europejski i włoski. Towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas jego licznych podróży, nakręcił 23 filmy dokumentalne i napisał 12 książek o jego pontyfikacie. Spotykał wiele razy Papieża, ale jedno z tych spotkań miało szczególne znaczenie - był to obiad u Ojca Świętego wraz z prof. Lejeunem w dniu, który przeszedł do historii – 13 maja 1981 r.

Archiwum Włodzimierz Rędzioch
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję