Pieknymi symbolami, które przypominają o tej prawdzie, są krzyż na szczycie Giewontu i jego replika, która od 2007 r. znajduje się w nadbałtyckim Pustkowie. Oba krzyże łączy duchowa, modlitewna nić, która stała się inspiracją do licznych rajdów motocyklowych. Zalicza się do nich niezwykła, jednodniowa pielgrzymka od krzyża w Pustkowie do krzyża na Giewoncie, którą odbyli ks. kan. Marian Augustyn, proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Szczecinie i jego przyjaciel Jarosław Laskowski.
Pielgrzymi wyruszyli spod krzyża w Pustkowie wczesnym rankiem 27 lipca. Po przebyciu 830 km dotarli pod Tatry i rozpoczęli wspinaczkę na Giewont. W ten sposób połączyli modlitewnym duchem narodowy symbol wiary. Pan Bóg czuwał nad dwoma pielgrzymami zarówno pod względem bezpieczeństwa na drodze, jak i podczas wspinaczki, która trwała 1 godz. 45 min. Także pogoda zdecydowanie pomogła w uwieńczeniu głębokiej idei całego przedsięwzięcia, które miało kilka nurtów modlitewnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jednym z nich było oddanie hołdu św. Janowi Pawłowi II w 100. rocznicę urodzin. – Trzeba spełnić prośbę, którą papież wypowiedział w Zakopanem w 1997 r. – powiedział ksiądz proboszcz – kiedy wskazywał na konieczność powrotu krzyża do szkół, szpitali i instytucji publicznych. Mówił wtedy z radością, że cieszy się, iż tam powrócił. Pielgrzymujemy z intencją, by wskazać na to, że w dzisiejszych czasach krzyż subtelnie, ale sukcesywnie próbuje się wyrugować z przestrzeni publicznej. Zostawiamy przy nim wszystkie intencje, z którymi tu przyjechaliśmy. Święty Paweł uczył: „Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża naszego Pana, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat został ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata”.
Bo, jak pisze Karol Baliński w swoim poemacie Śpiewakowi Mohorta bratnie słowo: „tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem/ Polska jest Polską, a Polak Polakiem” – zakończył ks. Augustyn.
Pielgrzymka miała też wymiar osobisty, gdyż 16 lat temu ks. Marian uległ ciężkiemu wypadkowi, w którym złamał kręgosłup. Na szczęście został cudownie uzdrowiony i w ten sposób pragnął podziękować za bezcenny dar zdrowia.