Według definicji zawartej w Wielkim słowniku ortograficznym PWN neologizm to „wyraz, zwrot lub znaczenie wyrazu nowo powstałe w jakimś języku”. Krótko i na temat, ale wciąż nie do końca wiadomo, o co tak naprawdę chodzi. Z pomocą przychodzą autorzy projektu „Najnowsze słownictwo polskie”, który powstał w celu notowania nowych wyrazów w naszym języku. W zależności od pokolenia językoznawcy uważają za nowe te wyrazy, które weszły do polszczyzny po 1989 lub po 2000 r. (takie kryterium przyjęli twórcy Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego). Są też osoby, dla których nowe są tylko słowa (lub ich ciągi pełniące analogiczne funkcje) powstałe najdalej w ubiegłym roku. Co ważne, aby stać się neologizmem, dany wyraz nie musi mieć nowego kształtu – wystarczy, by był nośnikiem nowego znaczenia. Wszak akryl nie zawsze był paznokciem, a waniliowy nie oznaczał bynajmniej czegoś zwykłego, nieodbiegającego od norm.
Pan Kanapka trolluje w korpo
Reklama
„Codziennie płynie wokół nas strumień słów, w którym nowe wyrazy są jak drobiny złota. Ich wartość nie polega jedynie na tym, że są nazwami nowych zjawisk, (...) ale na tym, że jako elementy języka są znakami kultury, a więc dokumentem naszego postrzegania świata, myślenia o nim i odnoszenia się do niego”. Autorzy OJ UW, działający pod redakcją naukową dr hab. Katarzyny Kłosińskiej i pod skrzydłami redaktora prowadzącego Macieja Czeszewskiego, postawili sobie za cel tworzenie na bieżąco – z pomocą internautów – rejestru neologizmów, które publikują na swojej witrynie. Część haseł zyskuje bardziej rozbudowany opis, pojawiają się również eseje nt. społecznego i kulturowego kontekstu danych wyrazów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lista neologizmów sukcesywnie się wydłuża. I tak znajdziemy na niej takie słowa i ich ciągi, jak np.: trolling, stylówa, internety, hipster, hajpować, Pan Kanapka, ghostwriter, świeżorodek, gastroturystyka, foszyć się, jachtostop, korpo, psiapsi, planespotter, odlubić, kapuczina, nicobryta, zaznaczacz, koteł czy wyczilautować się. Jeśli przynajmniej część z nich kompletnie nic nam nie mówi, to znak, że warto zajrzeć na stronę OJ UW!
#zostańwdomu z polszczyzną
Rok 2020 przejdzie do historii jako jeden z tych, które przyniosły polszczyźnie wyjątkowo dużo neologizmów, a to za sprawą pandemii COVID-19, która wywróciła nasze życie do góry nogami. Dynamiczna sytuacja wymusiła na użytkownikach języka nazwanie nowych zjawisk, w związku z czym twórcy OJ UW wraz z Fundacją Języka Polskiego wyszli z inicjatywą cyklu #zostańwdomu z polszczyzną. Od 31 marca w ramach cyklu regularnie publikują krótkie artykuły nt. słów, które opisują naszą pandemiczną codzienność. Tematyka jest zróżnicowana: od morowego powietrza, przez sanepid, e-życie, e-tacę, koronazakupy, po serialożerców. Dotychczas na stronie OJ UW pojawiło się 19 odcinków cyklu i we wszystkich znajdziemy rzeczową analizę danego zagadnienia.
Czy każdy z nas wiedział, że „modne” ostatnio wirusy możemy nazwać również zarazkami i patogenami, a dawniej używano do ich określenia słowa... bakcyle? Kim jest supernosiciel, a co się składa na drugi poziom zabezpieczenia indywidualnego? Kto produkuje kontent chińskiego Czarnobyla, który staje się źródłem trudnych do zweryfikowania deepfake’ów, a kto uprawia serialowe obżarstwo? Warto poświęcić chwilę, by rozwiać wszystkie wątpliwości.
***
Język, którym posługujemy się od dziecka, zmienia się na naszych oczach w niebotycznym tempie. Nie pozwólmy, „aby grudki złota przeciekały nam przez palce”! Do tworzenia bazy polskich neologizmów zaproszeni są wszyscy internauci. „Spróbujmy razem wyławiać ze strumienia słów nowe formy życia. Obserwujmy je, opisujmy, dzielmy się wiedzą o nich” – apelują twórcy projektu „Najnowsze słownictwo polskie”. Szczegóły na: nowewyrazy.uw.edu.pl .