Reklama

Niedziela Lubelska

Dom dla połowy świata

Lubelszczyzna staje się domem dla przedstawicieli ponad połowy narodów świata. Dzieje Apostolskie wymieniają 18 języków, które dało się słyszeć w dniu Pięćdziesiątnicy. Dzisiaj w Lublinie i regionie doliczymy się ich dużo więcej.

Niedziela lubelska 22/2020, str. IV

[ TEMATY ]

imigranci

integracja

Ks. Mieczysław Puzewicz

Zajęcia integracyjne dla emigrantów

Zajęcia integracyjne dla emigrantów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oprócz polskiego słyszymy: rosyjski, litewski, białoruski, ukraiński, trasjankę i surżyk (mieszanki powyższych języków), angielski, turecki, arabski, gruziński, ormiański, sorani i oczywiście chiński.

Od barwnej mozaiki do monolitu

W przedwojennym Lublinie drugim językiem był jidysz, używany przez mniejszości żydowskie, licznie zamieszkujące wschodnią Polskę. Po wsiach mówiono w języku ruskim (poprzednik ukraińskiego i białoruskiego). Obecność Żydów i Ukraińców znaczyły synagogi i cerkwie oraz kirkuty i cmentarze prawosławne. Nie brakowało także siedlisk Niemców, sprowadzanych od końca XIX wieku w celu poprawienia sposobu uprawy ziemi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sytuacja zmieniła się dramatycznie po wojnie. Holokaust doprowadził do zaniku ludności żydowskiej. Dzisiaj niemożliwe są w Lublinie żydowskie uroczystości religijne, ponieważ potrzeba do tego 10 dorosłych mężczyzn. Prawie 200 tys. Ukraińców z naszego województwa zostało przymusowo przesiedlonych w latach 1944-50 na teren Ukrainy, ale także na Pomorze i Warmię (akcja „Wisła”). Tylko kilkaset rodzin powróciło po 1956 r., kiedy deportacje ludności osłabły. Pozostała diaspora szybko polonizowała się i przechodziła na rzymski katolicyzm, co było gwarancją pozostania na ziemiach ojczystych.

Reklama

Lubelszczyzna przyjęła kilkaset tysięcy Kresowian, wydalonych z dawnych ziem Rzeczpospolitej. Z tej liczby 327 tys. znowu przesiedlono na tzw. ziemie odzyskane. Przez następne lata, do 1990 r., sytuacja demograficzna w regionie była stabilna. Zasadniczo można powiedzieć, że mieszkali tu Polacy z wyboru oraz spolszczeni siłą Ukraińcy i nieliczni Żydzi.

Fala uchodźców

Po 1989 r. granice zaczęły się otwierać na przybyszów, którzy docierali na Lubelszczyznę, na początku głównie jako uchodźcy. Pierwszą falę stanowili Ormianie, uciekający ze swojej ojczyzny po wojnie z Azerbejdżanem (1988-94). Śladem ich obecności jest obelisk dedykowany św. Janowi Pawłowi II przy kościele pw. Świętej Rodziny na lubelskich Czubach.

W mniejszej liczbie pojawili się uchodźcy z byłej Jugosławii (z Kosowa), którzy zasiedlili ośrodek dla uchodźców przy ul. Magnoliowej. Nowy ośrodek – już przy Wrońskiej – otwarty w 1995 r., stał się tymczasowym domem dla kolejnych fal uchodźców z Czeczenii, po krwawych inwazjach Rosji na ten kraj. Większość kaukaskich przybyszów powędrowała na zachód Europy, osiedlając się wokół wcześniejszych diaspor swoich rodaków. Kilkaset rodzin znalazło u nas pracę i dom, dobrze integrując się, mimo różnic kulturowych i religijnych, ze społecznościami lokalnymi. Nieliczni byli uciekinierzy z innych poradzieckich republik: Kirgistanu, Tadżykistanu i Białorusi.

Na początku wieku pojawili się także Kurdowie, ale niewielu z nich osiadło u nas. Ostatnie lata przyniosły tysiące kolejnych uchodźców, głównie nadal z Czeczenii, gdzie nie ustają prześladowania ze strony reżimu Kadyrowa. Są też pojedyncze przypadki osób uciekających z krajów arabskich, Afganistanu, państw afrykańskich (Tanzania, Egipt) czy nawet z dalekiej Kuby.

Pracownicy i studenci

Paletę narodów uzupełniają w Lublinie i regionie emigranci zarobkowi, wśród których obecnie najwięcej jest obywateli Ukrainy i Gruzji (po liberalizacji przepisów wizowych). Nie brak także Włochów czy Hiszpanów, głównie w gastronomii. Osobną kategorię stanowią studenci zagraniczni, którzy docierają do nas z ponad stu krajów świata.

2020-05-26 18:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowa szkoła

Niedziela lubelska 18/2022, str. IV

[ TEMATY ]

szkoła

Ukraina

integracja

Ewa Kamińska

Ukraińskie nauczycielki Olena i Maria, z prawej Karina Bojarska

Ukraińskie nauczycielki Olena i Maria, z prawej Karina Bojarska

Rodzinna Szkoła Podstawowa LEON prowadzi zajęcia dla dzieci z Ukrainy.

W województwie lubelskim do szkół przyjęto już ponad 7 tys. ukraińskich uczniów. W większości są oni włączani do klas polskich, co przy barierze językowej, nowym programie nauczania i nowym środowisku rówieśników jest to dla nich trudne. Tyko w niektórych placówkach zatrudnieni są asystenci kulturowi w roli tłumaczy. Dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji są oddziały przygotowawcze. To klasy składające się z dzieci z Ukrainy, które nie znają języka polskiego, a mają możliwość nauczyć się go, by niebawem podjąć naukę razem z polskimi dziećmi. Według przepisów w takim oddziale może uczyć się do 25 dzieci. Większość takich oddziałów otwiera samorząd. Pionierskie dwa oddziały utworzyła Karina Bojarska, założycielka i dyrektor niepublicznej Rodzinnej Szkoły Podstawowej LEON w Lublinie przy ul. Ludwika Zalewskiego.
CZYTAJ DALEJ

Skandal w szkole. Nauczyciel bił się w klasie z uczniem

2025-01-29 20:04

[ TEMATY ]

szkoła

Adobe Stock

W jednej ze szkół w Kolbuszowej na Podkarpaciu doszło do zdarzenia, które trudno sobie wyobrazić. W trakcie lekcji doszło do regularnej bijatyki, w której udział wzięli nauczyciel oraz uczeń. Prowadzący katechezę ksiądz próbował uspokoić obie strony, jednak bezskutecznie. W międzyczasie, inni uczniowie filmowali zajście.

Do szokujących scen doszło w sali lekcyjnej Zespołu Szkół Technicznych w Kolbuszowej. Podczas katechezy do klasy wszedł inny nauczyciel, który wszczął bójkę z jednym z uczniów. Ksiądz próbował rozdzielić walczących, jednak jego próby okazały się bezowocne.
CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski w Kinszasie: papieskie przesłanie aktualne bardziej, niż kiedykolwiek

2025-01-31 14:03

[ TEMATY ]

Nuncjusz Apostolski

papież Franciszek

Demokratyczna Republika Konga

Adobe Stock

Afrykańskie uczennice niosące świeżą wodę

Afrykańskie uczennice niosące świeżą wodę

W przeddzień drugiej rocznicy papieskiej wizyty w Demokratycznej Republice Konga, nuncjusz apostolski w tym kraju, abp Mitja Leskovar mówi w rozmowie z mediami watykańskimi o niezwykle trudnej sytuacji, związanej z eskalacją walk i perspektywie nadziei, którą wciąż nakreślają słowa Papieża Franciszka i zaangażowanie Kościoła.

Demokratyczna Republika Konga to największy katolicki kraj Afryki. Obecnie nasilają się w nim walki, wspierane przez rwandyjskie bojówki, a najtrudniejsza sytuacja panuje w mieście Goma. Apel o pokój, jaki wystosował Papież Franciszek podczas ostatniej audiencji ogólnej, odbił się w kraju szerokim echem, tym bardziej, że Ojciec Święty zaapelował także o większe wsparcie wspólnoty międzynarodowej, prosząc o „podjęcie wszystkich możliwych wysiłków w celu pokojowego rozwiązania konfliktu”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję