Reklama

Niedziela Podlaska

Służył Bogu nawet na Syberii

„Oto idę, abym czynił, o Boże, wolę Twoją”. Te słowa z Księgi Psalmów umieścił na swoim obrazku ks. Józef Horodeński. Pełniąc wolę Bożą, musiał przejść niełatwą drogą, która wiodła aż przez syberyjską ziemię.

Niedziela podlaska 6/2020, str. IV

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Syberia

Ks. Józef Horodeński

Archiwum autora

Ks. Józef Horodeński z dziećmi komunijnymi w Kobryniu, 1946 r.

Ks. Józef Horodeński z dziećmi komunijnymi w Kobryniu, 1946 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Józef Horodeński przyszedł na świat 25 grudnia 1910 r. jako piąte dziecko Michała i Józefy, we wsi Protasy k. Zabłudowa. W domu tych średnio zamożnych rolników panowała atmosfera domowego Kościoła i głębokiego patriotyzmu. Mały Józef uczył się czytać z książeczki do nabożeństwa. Po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpił do Seminarium Nauczycielskiego w Białymstoku, które ukończył zdaniem matury w 1931 r. Mimo iż dostał posadę nauczyciela w pobliżu Grodna, zdecydował się wybrać inną drogę i zapukał do drzwi Wyższego Seminarium Duchownego w Pińsku. Pierwsze lata były czasem wytężonej nauki, gdyż musiał nadrobić łacinę, której nie uczono go w Białymstoku. Przełożeni dostrzegali w nim zdolności do pracy z młodzieżą, ale również cenili za solidność i wierność regulaminowi.

27 marca 1937 r. w katedrze pińskiej otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Kazimierza Bukraby. Pierwsze kroki w kapłaństwie stawiał jako prefekt szkół w Drohiczynie, a potem Brześciu, gdzie zastał go wybuch II wojny światowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tam, gdzie zima trwa 9 miesięcy

Kiedy Niemcy w 1942 r. rozstrzelali za pomoc Żydom kapłanów posługujących w Kobryniu: proboszcza ks. Jana Wolskiego i wikarego ks. Władysława Grobelnego, nowym proboszczem parafii mianowany został ks. Horodeński. Po zakończeniu niemieckiego terroru rozpoczęło się prześladowanie kapłanów przez władze sowieckie. Ksiądz Józef nie wyjechał jednak z Polski, ale został w Kobryniu przy swoich parafianach. 2 sierpnia 1948 r. został aresztowany przez NKWD. Po miesiącu usłyszał wyrok: 25 lat pozbawienia wolności w łagrach, 5 lat utraty praw obywatelskich i konfiskata mienia. A to wszystko, jak uzasadniał sąd, za „szerzenie antyradzieckiej agitacji i niezameldowanie o istniejącej antyradzieckiej organizacji powstańczej”. W październiku 1948 r. trafił do łagru w Workucie, położonego 160 km na północ od koła podbiegunowego. Zadaniem więźniów było wydobywanie złóż węgla, który potem trafiał to radzieckich zbrojowni w Leningradzie.

Reklama

Więźniowie dziennie otrzymywali 750 g chleba, kaszę owsianą z plewą i kawałek ryby. Jak wspominał ksiądz Józef: „Było to za dużo, by umrzeć, a za mało, by żyć…”.

Podziel się cytatem

Gospodyni z Kobrynia Stefania Niedźwiedzka przesyłała mu w paczce opłatki i rodzynki, które moczył w ciepłej wodzie i kładł na noc pod koc, by przyspieszyć proces fermentacji. Mszę św. odprawiał z pamięci, potajemnie na swoim łóżku, jeszcze przed porą pobudki do pracy. Później w konspiracji rozdzielał Komunię współwięźniom i służył sakramentem pojednania. Po śmierci Stalina nastąpiła odwilż, w wyniku której do łagru zawitała komisja z Moskwy, która miała zrewidować wyroki oraz stwierdzić, kto nie nadaje się do pracy w obozie ze względów zdrowotnych. Czekając na badanie, wycieńczony fizycznie (przeszedł ostrą anemię i stracił oko) ksiądz Józef zaczął modlić się półgłosem, powtarzając nieustannie modlitwę Pod Twoją obronę, co sprawiło, że członkowie komisji spojrzeli na niego pogardliwie i stwierdzili, że jest nie tylko chory fizycznie, ale „musiał też odejść od zmysłów”. Dzięki temu w maju 1955 r. uzyskał zwolnienie z obozu.

Nie można „orać zbyt głęboko”

Po 2 tygodniach podróży wrócił do opustoszałej parafii w Kobryniu i zaraz wziął się z werwą do pracy duszpasterskiej. Nie spodobało się to władzy sowieckiej i po zaledwie 3 latach został aresztowany. Od KGB usłyszał, że po powrocie do parafii „za głęboko orał”. Po miesięcznym śledztwie usłyszał wyrok 5 lat pozbawienia wolności. Tym razem trafił do łagru inwalidzkiego w Poćmie. Dzięki staraniom rodziny, szczególnie matki, która nieustannie interweniowała w ambasadzie polskiej w Moskwie, ks. Horodeński został przekazany do polskiego więzienia, z którego wypuszczony został na wolność 27 października 1959 r. Niestety, jego matka nie doczekała tego momentu.

Ponownie w Polsce

Po krótkim odpoczynku, już w maju 1960 r., wrócił do pracy duszpasterskiej. Ksiądz infułat Krzywicki skierował go do pracy w Narwi. W późniejszym czasie obejmował różne stanowiska i funkcje w diecezji. Był m.in. wizytatorem katechetycznym, dziekanem bielskim, a później drohiczyńskim.

Jako że sumiennie wykonywał zalecenia władz kościelnych, nie było mu po drodze z władzami państwowymi. Karano go grzywnami, podwyższaniem podatków, blokowaniem jego nominacji na proboszcza. W skutek tego nie został proboszczem w Ciechanowcu, a gdy trafił do Siemiatycz w 1968 r., przez 3 lata mógł być tylko wikariuszem zarządcą. Następnie pełnił urząd proboszcza aż do przejścia na emeryturę w 1987 r. Udało mu się w tym czasie odremontować kościół, odzyskać od państwa gmachy poklasztorne i sprowadzić siostry karmelitanki, które posługują w Siemiatyczach do dzisiaj. W 1995 r. został w pełni zrehabilitowany przez Białoruski Sąd Najwyższy. Ostatnie 2 lata życia spędził w rodzinnych Protasach, gdzie zmarł 19 czerwca 2002 r.

2020-02-04 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielęgnują pamięć Sybiru

Choć minęło już 78 lat od pierwszej, masowej wywózki ludności zamieszkującej Kresy Wschodnie na Sybir, to jednak pamięć tamtych okropnych dni trwa nadal. Niektórzy po dziś dzień chcieliby nie pamiętać o tamtych strasznych dniach. Sybir zabrał im rodziców, siostrę, brata czy innego bliskiego. Jednak takich chwil, jak tamte z 1940 r. trudno zapomnieć. Jak co roku 10 lutego uczestnicy wywózek wspominają pamiętną, pierwszą wywózkę Polaków na Syberię. W wielu miastach Polski tego dnia odbywają się spotkania ludzi, którzy są „żywym pomnikiem” tamtych strasznych dni. Niekiedy milczącym, bo tamte wspomnienia zamknęły im usta. Ci, którzy chcą się dzielić swoimi wspomnieniami, świadczą o zatrważających wydarzeniach, tamtych ciężkich dla wielu chwil.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Naśladowanie Jezusa

2024-03-28 21:33

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Biskup Wiesław Śmigiel przewodniczył Liturgii Wielkiego Czwartku w toruńskiej katedrze.


CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję