Reklama

Kościół

Z prawdą się nie dyskutuje

Świat bez Boga to tylko część prawdy, a więc prawda niepełna, w efekcie nieprawda - mówi w rozmowie z Niedzielą o. Leon Knabit, benedyktyn, z Tyńca.

Niedziela Ogólnopolska 1/2020, str. 46-47

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

benedyktyn

Robert Krawczyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Ojcze Leonie – Plurimos annos! Spotykamy się z okazji 90. urodzin Ojca (26 grudnia 2019 r.). Proszę powiedzieć, co z perspektywy minionych lat uważa Ojciec za szczególnie ważne?

O. Leon Knabit OSB: Oczywiście, najpierw sam fakt zaistnienia. To, że Pan Bóg mnie stworzył i pozwolił mi się realizować w Kościele katolickim, jest dla mnie początkiem, źródłem wszystkich innych dóbr.

Te inne dobra to...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pogodne usposobienie no i, oczywiście, realizacja chrześcijańskiego powołania w kapłaństwie Chrystusowym, do którego wybrał mnie Zbawiciel, choć w młodości nie byłem zbyt przykładny...

A co zmieniłby Ojciec w swym życiu, gdyby mógł je przeżyć ponownie?

Przede wszystkim unikałbym grzechów, których w swoim czasie było zbyt wiele, których się wstydzę, za które żałuję – i za mało wciąż pokutuję.

Pamięta Ojciec najtrudniejszą w życiu pokutę?

Nie pamiętam żadnej trudnej pokuty sakramentalnej. Dobrze natomiast pamiętam zakonną, gdy przełożony (w trosce o moje zdrowie zresztą!) nakazał mi, bym podczas zakonnego urlopu kładł się spać o oznaczonej, dość wczesnej godzinie.

Gdy czytałam życiorys Ojca, zauważyłam, że najpierw był Ojciec księdzem diecezjalnym. Skąd decyzja o zostaniu benedyktyńskim mnichem?

Reklama

Pan Bóg pokazał mi inną drogę realizacji powołania, kiedy w 1951 r., jako kleryk, odwiedziłem Tyniec. Po 7 latach modlitwy i rozmów z kompetentnymi osobami uznałem, że moje miejsce jest u benedyktynów.

Jest Ojciec mnichem, rekolekcjonistą, autorem, redaktorem, blogerem... Czemu służy ta różnorodność wyzwań i zadań? Skąd bierze Ojciec na to wszystko czas?

Wspólnym mianownikiem jest posłuszeństwo mnicha. Nigdzie się nie pcham. Przełożony poleca albo zgadza się przyjąć zaproszenia do działania słowem i pismem w realu czy też medialnie. A co do czasu, zauważyłem, że najczęściej brakuje go tym, którzy go marnotrawią. Mam świadomość, że w moim życiu nigdy nie będzie tak, bym miał dokładnie wszystko zrobione. Wychodzę więc z założenia, że robię tyle, ile mogę, stosując kolejność: konieczne, pożyteczne, przyjemne.

Poznał Ojciec bardzo wiele osób. Proszę wymienić dwie i powiedzieć, jaką rolę odegrały one w życiu Ojca.

Najpierw Aleksandra Knabit, moja Mamusia. Pokazała mi moc kobiecości, gdy po utracie męża w czasie okupacji – nie miała stałej pracy, wynajmowała mieszkanie – wychowała i wykształciła troje dzieci. Zawsze była pełna optymizmu i macierzyńskiej miłości. Do dzisiaj patrzę na kobiety przez pryzmat jej osobowości. Druga osoba to św. Jan Paweł II. W zasięgu jego osobowości byłem od 1957 r. do jego odejścia. To było takie „powietrze” dla ducha – gdy człowiek je wdychał, stawał się lepszy i bardziej odpowiedzialny za swoje życie.

Reklama

Jest Ojciec znany z poczucia humoru. Co pomaga człowiekowi osiągnąć radość?

Korzeniem radości jest bliski kontakt z Jezusem, o którym wiem, że mnie kocha. A jak się jest mnichem przez tyle lat, to ten kontakt z Panem Jezusem, lepszy bądź gorszy, jest. Proszę zobaczyć, że jak jesteśmy zakochani, jak kochamy innych, to stajemy się naprawdę radośni. A jeśli się sięgnie do źródeł miłości, do Boga, to się okazuje, że człowiek znajduje się w słońcu Bożej miłości. I z tej perspektywy zauważa się wszystkie najmniejsze powody do radości. Gdy mamy świadomość, że jesteśmy kochani, to wierzymy, iż trudności, smutki, które napotykamy w życiu, przeminą jak ból zęba, jak burza. A potem znów zaświeci słońce.

Zapewnia Ojciec, że radość nigdy nie przeminie...

Oczywiście, że nie przeminie, bo podstawą naszej radości jest tajemnica Zmartwychwstania. Trzeba pamiętać, że nie ma takiego zła, które by się nie skończyło. Najgorsze przeminie! Pan Bóg w miłości, w okazywanym nam miłosierdziu przemieni skutki zła w dobro. To św. Paweł w Liście do Filipian zachęca nas: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (4, 4). Mocno w to wierzę. I nadal te słowa powtarzam. Nie stałem się ideałem. Staram się jednak dostrzegać i ukazywać światła wiary.

Czy uśmiech na twarzy i radość w sercu pomagają przejść przez życie? Czy można się tej postawy nauczyć?

Reklama

Zapewne, chociaż sądzę, że w moim przypadku radosne, optymistyczne usposobienie odziedziczyłem po Mamusi, która była pogodna i otwarta na ludzi. Na podstawie tego, co przeżyłem, mogę powiedzieć, że z taką postawą i mnie się żyje lepiej, i tym, których spotykam na swej drodze. Myślę też, że radość zapewnia świadomość bycia na swoim miejscu. I jako tako jednak – czyste sumienie. Z kolei humor pozwala na pewien dystans w stosunku do siebie samego.

A do bliźniego?

Też, pod warunkiem, że ten nie jest złośliwy/zjadliwy (uśmiech).

Dla wielu ludzi jest Ojciec autorytetem, mędrcem. Proszę powiedzieć, o czym należy w życiu pamiętać, czego się trzymać?

Nie dlatego, że jestem duchownym, ale jako homo sapiens uważam, że rzeczywistość, w której żyjemy, należy brać całościowo, czyli – świat materii i świat ducha z Bogiem na czele. Świat bez Boga to tylko część prawdy, a więc prawda niepełna, w efekcie nieprawda. Można się sprzeciwiać temu stwierdzeniu na różne sposoby, ale z prawdą się nie dyskutuje. Prawdę się przyjmuje albo odrzuca. Wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom Niedzieli życzę, by bez zastrzeżeń, radośnie i z dumą przyjmowali Tego, który przychodzi – Jezusa Chrystusa –Drogę, Prawdę i Życie.

A czego Ojciec Leon życzy sobie na rozpoczynający się kolejny rok?

Wszystkiego tego, co jest potrzebne, byśmy się spotkali za rok o tej samej porze w Kościele katolickim, w stanie łaski oraz w wierze, nadziei i miłości. Oczywiście, w założeniu, że Pan Bóg przewidział nasze życie jeszcze do tego czasu.

O. Leon Knabit, benedyktyn
Ceniony duszpasterz, rekolekcjonista i spowiednik. Autor wielu książek i artykułów oraz cieszącego się dużym zainteresowaniem bloga www.ps-po.pl .
Przez lata współpracował z telewizją i radiem. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności duszpasterskiej oraz za krzewienie wiary i zasad moralnych wśród dzieci i młodzieży. Najmłodsi odznaczyli o. Leona w 2017 r. Orderem Uśmiechu.

2019-12-31 08:43

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Irlandia: w wieku 104 lat zmarł o. Placyd, benedyktyn, mający za sobą ponad 87 lat ślubów zakonnych

[ TEMATY ]

Irlandia

benedyktyn

Karol Porwich/Niedziela

W wieku 104 lat zmarł 1 listopada w domu opieki w mieście Newport w hrabstwie Tipperary w płd. Irlandii o. Placid Murray – najstarszy zakonnik w tym kraju, a być może także na świecie. Święcenia kapłańskie przyjął prawie 81 lat temu a śluby w zakonie benedyktynów złożył 87 lat temu. Większą część swego życia zakonnego spędził w opactwie Glenstal w Murroe (hrabstwo Limerick w środkowej Irlandii) i na tamtejszym cmentarzu klasztornym zostanie pochowany 3 bm.

Przyszły zakonnik urodził się 7 października 1918 w Lismore (hrabstwo Waterford we wschodniej Irlandii) jako Michael Murray. Po kilku latach cała rodzina, po śmierci ojca, przeniosła się do Dublina i tu po nauce w Kolegium Blackrock w 1935 wstąpił do opactwa benedyktyńskiego Glenstal, przyjmując imię Placyd (Placid). Wkrótce potem wysłano go na studia filozoficzne do klasztoru w Maredsous w Belgii, a następnie na południe Francji, gdzie zastał go wybuch II wojny światowej i niespodziewania szybka kapitulacja Francji.
CZYTAJ DALEJ

Święto Ofiarowania Pańskiego

Niedziela podlaska 5/2003

2 lutego obchodzone jest w Kościele święto Ofiarowania Pańskiego, potocznie zwane świętem Matki Bożej Gromnicznej. Bardzo pięknie o tym święcie pisze Anselm Grün - mnich benedyktyński: "Święto Ofiarowania Pańskiego zaprasza nas, by przyjąć Chrystusa do wewnętrznej świątyni naszego serca. Wesele między Bogiem i człowiekiem odbywa się wtedy, gdy pozwalamy wejść Chrystusowi do wewnętrznej świątyni zamku naszej duszy. Znajduje to swój wyraz podczas święta w procesji ze świecami. Na rozpoczęcie Eucharystii wspólnota zbiera się w ciemnym przedsionku kościoła. Kapłan święci świece i zapala je. Następnie wszyscy wchodzą z płonącymi świecami do kościoła. Jest to obraz tego, że do świątyni naszej duszy wchodzi światło Jezusa Chrystusa i rozświetla wszystko, co jest tam jeszcze ciemne i jeszcze nie wyzwolone".

Nazwy tego święta są dość zróżnicowane. Lekcjonarz armeński podaje, że obchodzono je w "czterdziestym dniu od narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa". W V w. pojawiły się w brzmieniu greckim określenia hypapante, tzn. święto spotkania i heorte ton kataroion - święto oczyszczenia. Te dwa określenia rozpowszechniły się w Kościele zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. W liturgii bizantyjskiej do dziś nosi ono nazwę hypapante. Nazwę tę spotykamy także w Sakramentarzu gregoriańskim w tradycji rzymskiej. Określeniem "oczyszczenia" posłużył się Mszał z 1570 r. Mszał Pawła VI opowiedział się za In presentatione Domini - Ofiarowanie Pańskie. Różna była data obchodzenia tego święta. Wschód liczył 40 dni od Objawienia Pańskiego, natomiast Zachód od 25 grudnia, które było i jest świętem Narodzenia Pańskiego. Stąd Kościoły wschodnie świętowały Ofiarowanie Pańskie 14 lutego, zaś liturgia rzymska - 2 lutego. Mszał papieża Pawła VI przewiduje na ten dzień oddzielną prefację, która sławi Boga za to, że Maryja przyniosła do świątyni Jezusa, przedwiecznego Syna Bożego, że Duch Święty ogłosił Go chwałą ludu Bożego i światłem dla narodów. Motyw ten leży u podstaw tego święta, pojawia się w modlitwach i w Ewangelii: "Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Maryja i Józef przynieśli Dzieciątko do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego" (Łk 2, 22-23). Motyw światła jest charakterystyczny do tego stopnia, że w niektórych krajach Msza św. 2 lutego nosi nazwę Mszy światła. W tym dniu w jakiejś mierze dominuje procesja ze świecami podczas śpiewania antyfony: "Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela".
CZYTAJ DALEJ

Bp Turzyński z okazji Dnia Życia Konsekrowanego: dziękuję za troskę o Polaków na świecie

2 lutego Kościół obchodzi Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Z tej okazji Delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej przypomina o kluczowej roli osób konsekrowanych dla duszpasterstwa polonijnego na świecie.

„W wielu miejscach na świecie niemożliwe byłoby ogarniecie duszpasterską troską naszych rodaków bez Waszego zaangażowania i ofiarnej służby – pisze bp Piotr Turzyński od polskich sióstr, ojców i braci zakonnych z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego - Dziękuję za zaangażowanie w życie parafii polonijnych, za kształtowanie liturgii i pracę z grupami formacyjnymi, za kreatywne tworzenie instytucji niosących pomoc naszym rodakom w sytuacjach kryzysowych oraz za pracę w polonijnych szkołach parafialnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję