Reklama

Z prasy zagranicznej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

BARNA

Hojni chrześcijanie z Idaho

Amerykanie postanowili zbadać, w którym regionie ich kraju mieszkają najbardziej hojni, tzn. ofiarni pod względem materialnym, praktykujący chrześcijanie. Sondażownia Barna Group wykazała, że najbardziej ofiarni chrześcijanie żyją w stanie Idaho – dokładnie w regionie miast Pocatello, Idaho Falls i Jackson. Średnio na swoje kościoły dają oni po 15 601 dol. rocznie. W Idaho dominują protestanci, jest też spora grupa mormonów. Katolicy stanowią 10 proc. nieco ponad 1,5-milionowej populacji stanu. Idaho już od wielu lat jest znane z ofiarności swoich mieszkańców. Drugie miejsce w tej wyjątkowej klasyfikacji zajęli chrześcijanie z miast Ottumwa i Kirkville, z Iowa w centrum USA. Ci jednak dają na swoje parafie zdecydowanie mniej, choć i tak bardzo dużo – 9,6 tys. dol. Z bardziej znanych ośrodków na piątym miejscu w tym rankingu znaleźli się chrześcijanie z Las Vegas. Średnio każdy z nich przekazuje swojej parafii 5379 dol.

REGISTER

Węgrzy w obronie chrześcijan

Chciałoby się usłyszeć tak odważną mowę w obronie chrześcijaństwa płynącą z ust najważniejszych polskich polityków. Węgierski rząd zorganizował drugą międzynarodową konferencję poświęconą prześladowaniu chrześcijan na świecie. O randze tego wydarzenia świadczy fakt, że jedno z najważniejszych wystąpień miał premier Viktor Orbán.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szef rządu naszych bratanków ostrzegł, że formy prześladowania chrześcijan, które możemy zaobserwować na Bliskim Wschodzie, wkrótce mogą być także doświadczeniem Europy. Zdaniem Orbána, może to nastąpić o wiele szybciej, niż się wielu wydaje. Sposób na uniknięcie tego zagrożenia jest jeden: powrót do chrześcijańskich korzeni Europy. Tylko one pozwolą Europejczykom przetrwać. Orbán za przykład wskazał historię swego narodu. Węgrzy, którzy przed tysiącem lat osiedlili się na tych ziemiach, przetrwali tylko dlatego, że przyjęli chrześcijaństwo i trwają przy nim; jego wyjątkową rolę zapisali nawet w konstytucji.

Reklama

Prześladowanie chrześcijan nie jest kwestią humanitarną – podkreślił węgierski premier. Nie da się tego porównać z naruszaniem praw człowieka, z prześladowaniem jednostek czy grup społecznych. Prześladowanie wyznawców Chrystusa na całym świecie to coś więcej – ma charakter zorganizowanego ataku na całą kulturę. Te ataki przybierają różnorakie formy, dokonują się m.in. przez stygmatyzację chrześcijaństwa, kpiny z religii czy nakładanie wyznawcom Chrystusa kagańca politycznej poprawności. Europejscy politycy, zdaniem Orbána, powinni się twardo przeciwstawić tym trendom, ale niestety się boją.

EURONEWS

Nadchodzi czas próby

Do tej pory tylko w kilku miejscach w Australii obowiązywało prawo znoszące de facto tajemnicę sakramentu pokuty. Nakazuje ono księżom informowanie władz o przypadkach przestępstw seksualnych wobec dzieci także w sytuacji, gdy spowiadał się z nich penitent. Teraz zanosi się, że zasady te będą obowiązywały na całym kontynencie. Taką uchwałę przyjęli federalni i stanowi gubernatorzy generalni. Niedługo w całej Australii spowiednicy będą zobowiązani do informowania władz o grzechach wobec nieletnich wyjawionych w konfesjonale. Duchowny nie będzie mógł się powoływać na tajemnicę spowiedzi także w procesach sądowych toczących się przeciw osobom trzecim.

Co na to Kościół? Oczywiście, sprzeciwia się. Przewodniczący konferencji australijskich biskupów ostrzegł, że będzie to prawo kontrproduktywne i niesprawiedliwe – w takiej sytuacji prześladowcy dzieci na pewno nie wyjawią w konfesjonale grzechu, wiedząc, że mogą być zadenuncjowani; zniknie ta niewielka szansa, że przestępca w konfesjonale mógłby usłyszeć słowa prawdy o swoim czynie. W najgorszej sytuacji nowe prawo stawia księży. Nie będą oni mogli się bronić w przypadku fałszywych oskarżeń, których nie można wykluczyć i które się przecież zdarzają.

DW

„Żłóbek” wrócił do Betlejem

Do Betlejem, po 14 wiekach, wróciła relikwia żłóbka. To kawałek drewna wielkości 2,5 x 1 cm, który – według tradycji – miał pochodzić ze żłóbka, w którym Maryja złożyła Syna Bożego. W połowie VII wieku przekazał ją papieżowi Teodorowi patriarcha Jerozolimy Sofroniusz. Dziś ta relikwia znajduje się w kryształowej szkatule pod ołtarzem w Bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie.

Reklama

Przekazanie przez papieża Franciszka fragmentu relikwii było odpowiedzią na prośbę prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa.

Budżetowy SUV dla Papieża

Papież Franciszek otrzymał nowy papamobil. Tym razem jest nim dostosowany do potrzeb Ojca Świętego budżetowy SUV dacia duster. Samochód jest, oczywiście, biały, a wewnętrzna tapicerka jest brązowa. Papamobil ma otwierany dach i jest nieco obniżony w stosunku do seryjnego modelu – po to, by Papież mógł łatwiej wsiadać do auta.

2019-12-10 08:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję