Kult i Kazik Staszewski, żywe legendy polskiej sceny muzycznej, przyciągają uwagę od ponad 30 lat. Dlatego pierwszy pełnometrażowy film o Kulcie i jego liderze musiał być samograjem. Wiedziała o tym Olga Bieniek, autorka dokumentu „Kult. Film”. Stworzyła obraz, który – gdyby nie główni bohaterowie – trzeba byłoby skrytykować. Napisać, że panuje w nim chaos narracyjny, trudno znaleźć główny motyw, zamysł. Dokument przypomina raczej losowo sklejone materiały. Ale jest to film o Kaziku i Kulcie, którzy wychowali sobie wierne grono fanów z kilku pokoleń. Jeden z członków zespołu mówi w dokumencie: „Jesteśmy nieźli, fajni, dobrzy”. Ale czy ma fanów? „Kult nie ma fanów, ma fanatyków” – mówi w filmie inny z muzyków zespołu. Jeśli obserwuje się reakcje publiczności na koncertach, jej jeżdżenie za zespołem po Polsce, nietrudno mu przyznać rację. Skoro film pokazuje nieznane sceny z życia ich idoli, dla tych ludzi jest wybitny. A dla wszystkich innych – na pewno ciekawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu