Reklama

Świat

Także Papież spowiada (się)

W dn. 9-13 marca br. w Watykanie jest XXVI Kurs dla Spowiedników. Zastępcą Kardynała Penitencjarza Wielkiego w tej dykasterii, która organizuje ten kurs jest, ks. prał. Krzysztof Nykiel, który odpowiada na pytania ks. Pawła Rytel-Andrianika.

[ TEMATY ]

sakrament pokuty i pojednania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Rytel-Andrianik: Mówiąc o Kursie dla Spowiedników i o spowiedzi, czy możemy dziś mówić o utracie poczucia grzechu? Jeśli tak to jakie są tego przyczyny?

Ks. prał. Krzysztof Nykiel: Niestety tak. Jesteśmy dzisiaj świadkami rozprzestrzeniania się zaniku poczucia grzechu wśród ludzi, zwłaszcza młodych. Główną przyczyną tego zjawiska jest próba wyeliminowania Boga ze współczesnej kultury. Coraz więcej osób nie umieszcza Boga w centrum swojego życia. Nie uznają prymatu, na który zasługuje. Różne nurty myśli współczesnej (relatywizm, ateizm, idealizm, materializm) głosząc absolutyzm ludzkiego rozumu, doprowadziły do ??rezygnacji z jakiejkolwiek odpowiedzialności moralnej i etyki. Wszystko jest dozwolone. „Moja osobista opinia” jest jedyną prawdą. Jesteśmy jakby otoczeni niemoralną atmosferą, ponieważ nie ma już granicy pomiędzy występkiem a cnotą, między tym, co jest dobre, a co nie jest, między dobrem a złem. Dlatego chciałbym przypomnieć, co powiedział papież Benedykt XVI podczas modlitwy Anioł Pański 13 marca 2011: „Jeśli usuwa się Boga z widnokręgu świata, nie można mówić o grzechu. Gdy zasłoni się słońce, znikają cienie, cień ukazuje się tylko wtedy, gdy jest słońce; podobnie przesłonięcie Boga pociąga za sobą nieuchronnie zasłonięcie grzechu. Dlatego znaczenie grzechu - który jest czymś innym niż „poczucie winy”, jak chce tego psychologia - uzyskuje się, odkrywając na nowo poczucie Boga” (Benedykt XVI, Anioł Pański, 13 marca 2011). Możemy powiedzieć, że największą winą współczesnego człowieka jest brak poczucia, że jest się grzesznikiem, a co za tym idzie nie odczuwać potrzeby powrotu do Boga, nawrócenia się, aby doświadczyć piękna Jego przebaczenia. Ten właśnie problem współczesnego człowieka do uznania grzechu i przebaczenia, wyjaśnia, podstawy trudności praktyki chrześcijańskiej spowiedzi i pojednania. Dlatego Kościół, bardziej niż kiedykolwiek, wezwany jest dziś do ożywienia praktyki spowiedzi i odpuszczenia grzechów oraz zapowiedzi Bożego Miłosierdzia, które jest zawsze większe niż grzech, jako podstawową część duszpasterskiego i misyjnego działania. Nowa ewangelizacja musi pomóc człowiekowi naszych czasów odkryć na nowo miłosierną miłość Boga. To odkrycie musi dokonać się przez sakrament pokuty. Głoszenie Ewangelii miłosierdzia, ukazywanie wielkości daru na drodze pojednania jakim jest spowiedź sakramentalna, która jest praktyką, bardziej niż inne pozwalającą nam osobiście doświadczyć wielkości, piękna i odnawiającej mocy Bożego Miłosierdzia, nie może pozostać tylko w sferze teorii. Dlatego też tegoroczny Kurs dla Spowiedników, wzbogacony będzie - tak jak to miało miejsce w minionym roku - uroczystą Liturgią Pokutną pod przewodnictwem Ojca Świętego Franciszka, która odbywa się 13 marca br. o godzinie 17.00, w bazylice św. Piotra. To namacalny dowód na to, jak głęboko na sercu leży Papieżowi sakrament pokuty i pojednania. Narzędzie miłości Boga do każdego z nas, kiedy prosimy o przebaczenie.

Jak człowiek ochrzczony może dostąpić miłosierdzia Bożego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dla ludzi ochrzczonych jedyny sposób, aby otrzymać rozgrzeszenie z grzechów, a tym samym mieć pewność, że Bóg naprawdę wybaczył to sakrament pojednania. Dlatego ci, którzy „przystępują do sakramentu pokuty otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu grzesząc zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą” (Lumen Gentium, nr 11). Ojciec Święty Franciszek podczas audiencji generalnej 19 lutego 2014 roku, skoncentrowanej całkowicie na sakramencie pojednania, przypomniał, że „Sakrament pokuty i pojednania rodzi się bezpośrednio z tajemnicy paschalnej. W dniu Paschy wieczorem Pan ukazał się bowiem uczniom zamkniętym w wieczerniku i pozdrowiwszy ich słowami: «Pokój wam!», tchnął na nich i powiedział «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (J 20, 21-23). Ten passus ukazuje nam głęboką dynamikę zawartą w tym sakramencie. Przede wszystkim fakt, że przebaczenie naszych grzechów nie jest czymś, czego możemy udzielić sobie sami. Nie mogę powiedzieć: przebaczam sobie grzechy. O przebaczenie się prosi, prosi się kogoś innego i w spowiedzi prosimy o przebaczenie Jezusa. Przebaczenie nie jest owocem naszych wysiłków, lecz jest prezentem, jest darem Ducha Świętego, który nas napełnia obmywającym strumieniem miłosierdzia i łaski, który nieustannie wypływa z otwartego serca Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego” (Franciszek, Audiencja generalna 19 lutego 2014). W tym właśnie fragmencie wypowiedzi papieża Franciszka wskazany jest prawdziwy powód, dla którego został ustanowiony sakrament spowiedzi.

Sakrament Pokuty jest osobistym spotkaniem z Chrystusem. Jakie ma znaczenie w tym spotkaniu z Panem konfesjonał?

Chrześcijanie ochrzczeni mają pewność otrzymania Bożego przebaczenia przystępując do sakramentu pokuty.„W sakramencie pokuty wierni wyznający uprawnionemu szafarzowi grzechy, wyrażający za nie żal i mający postanowienie poprawy, przez rozgrzeszenie udzielone przez tegoż szafarza otrzymują od Boga odpuszczenie grzechów po chrzcie popełnionych i jednocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu grzesząc zadali ranę. Indywidualna i integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią jedyny zwyczajny sposób, przez który wierny, świadomy grzechu ciężkiego, dostępuje pojednania z Bogiem i Kościołem” (KPK, Kan. 959-960). Papież Franciszek podczas wspomnianej przeze mnie wcześniej audiencji generalnej podkreślał znaczenie i osobliwości spowiedzi indywidualnej: „to dlatego nie wystarczy prosić o przebaczenie Pana we własnym umyśle i we własnym sercu, lecz konieczne jest pokorne wyznanie swoich grzechów słudze Kościoła. W sprawowaniu tego sakramentu kapłan nie reprezentuje tylko Boga, lecz całą wspólnotę, która rozpoznaje się w słabości każdego ze swoich członków, która ze wzruszeniem przysłuchuje się jego słowom wyrażającym skruchę, która jedna się z nim, pociesza go i towarzyszy mu w drodze nawrócenia i dojrzewania ludzkiego i chrześcijańskiego. Ktoś może powiedzieć: ja spowiadam się tylko Bogu. Tak, możesz powiedzieć Bogu: «przebacz mi», i wyznać wszystkie swoje grzechy, ale nasze grzechy są też wymierzone przeciwko braciom, przeciwko Kościołowi. Dlatego konieczne jest, by prosić o przebaczenie Kościół, braci, w osobie kapłana” (Franciszek, Audiencja generalna 19 lutego 2014). W związku z tym przychodzą mi na myśl mocne słowa Jana Pawła II, których użył w adhortacji apostolskiej "Reconciliatio et paenitentia", aby podkreślić ludzkie i duchowe cechy spowiednika: „spowiednik winien koniecznie posiadać ludzkie przymioty: roztropność, dyskrecję, umiejętność rozeznania, stanowczość miarkowaną łagodnością i dobrocią. Winien on posiadać także przygotowanie poważne i dokładne, nie fragmentaryczne, lecz integralne i harmonijne w różnych gałęziach teologii, pedagogii i psychologii, metodologii dialogu, a nade wszystko w żywej i komunikatywnej znajomości Słowa Bożego. Jeszcze ważniejsze jest jednak, by sam prowadził głębokie i prawdziwe życie duchowe. Aby innych prowadzić drogą chrześcijańskiej doskonałości, szafarz pokuty musi ją sam przejść jako pierwszy, i bardziej poprzez czyny niż długie nauki dać dowód rzeczywistego doświadczenia przeżytej modlitwy, praktyki cnót ewangelicznych, teologicznych i moralnych, wiernego posłuszeństwa woli Bożej, miłości do Kościoła i uległości jego Magisterium” (Jan Paweł II, adhortacja apostolska "Reconciliatio et paenitentia", 2 grudnia 1984, nr 29). Spowiedź sakramentalna jest praktyką, która bardziej niż inne pozwala nam osobiście doświadczyć wielkości, piękna i odnawiającej mocy Bożego Miłosierdzia. Kiedy penitent przyklęka przy konfesjonale, zbliża się on rzeczywiście do miłość Ojca, wchodzi w miłosierne serce Boga, które jako jedyne jest w stanie uleczyć rany duszy, usunąć grzech, który nie pozwala nam żyć w przyjaźni z Nim, uczynić wszystko nowe w wiernych, którzy z pokorą i szczerą skruchą błagają o przebaczenie. Konfesjonał zatem staje się uprzywilejowanym miejscem ewangelizacji, przekazem zdrowej nauki i edukacji sumienia każdego wierzącego. Dokonując sakramentu pojednania nadarza się spowiednikowi ogromna możliwość ewangelizacji i głoszenia dobrej nowiny. To w konfesjonale kapłan, uwalniając penitenta od grzechu, staje się uprzywilejowanym przewodnikiem Miłosierdzia Bożego, które przenika sumienie do tego stopnia, aby spowodować przemianę serca i radość z odnalezionego zbawienia. Ewangelizowanie to nie tylko wprowadzanie doktryn i głoszenie prawd. Ewangelizacja to przede wszystkim głoszenie Dobrej Nowiny, która jest w stanie poruszyć serca ludzi i otworzyć je na przyjęcie miłości Boga. Z tego punktu widzenia jest bez wątpienia jednym z priorytetów duszpasterskich, zwłaszcza dla kapłanów w trosce o dusze spędzać jak najwięcej czasu w konfesjonale, ponieważ przez udzielanie tego sakramentu mają wiele możliwości, aby właściwie uformować sumienie wierzących, pomagając im w ten sposób przyjąć Chrystusa do serc i być otwartym na Jego obecność zawsze zdolną do transformacji, nawrócenia i czynienia wszystkiego nowym. Każda działalność duszpasterska musi kierować do konfesjonału, w którym najlepiej ze wszystkich ludzkich posunięć, działa moc łaski, która uwalnia nas od wszelkiego zła, zawsze zwraca godności dzieci Bożych i członków Kościoła.

Liturgiczny aspekt obrzędu sakramentu spowiedzi.

Spowiedź to jeden z siedmiu sakramentów i jako taki ma własną strukturę i odpowiednio sprecyzowany obrzęd liturgiczny. Istnieje pięć warunków, które sprawiają, że sakrament pojednania jest ważny: dokładny rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczere wyznanie grzechów, zadośćuczynienie i pokuta. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam, że efektem każdej dobrej spowiedzi jest: pojednanie z Bogiem, a więc odpuszczenie grzechów; pojednanie z Kościołem; odzyskanie, w przypadku utraty, stanu łaski uświęcającej; darowanie kary wiecznej spowodowanej przez grzechy śmiertelne i, przynajmniej w części, kar doczesnych, będących skutkiem grzechu; spokój i pogoda sumienia; pociecha duchowa; wzrost sił duchowych do chrześcijańskiej walki (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 310). Sakrament spowiedzi staje się okazją, aby doświadczyć radości przebaczenia i radości odczuwania miłości Boga. Spowiedź nie jest tylko listą niedociągnięć i błędów. Daje przede wszystkim możliwość do ofiarowania serca Chrystusowi, aby odnowił je mocą Swojej miłości. W sakramencie spowiedzi dokonuje się prawdziwe doświadczenie tajemnicy paschalnej: przejście ze śmierci do życia, od smutku do radości, od grzechu do łaski.

2015-03-13 07:19

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spacer, rozmowa i spowiedź

Niedziela warszawska 10/2018, str. VI

[ TEMATY ]

sakrament pokuty i pojednania

Archiwum KS

Ks. Krzysztof Stąpor MIC

Ks. Krzysztof Stąpor MIC

Andrzej Tarwid – W parafii Matki Bożej z Lourdes na warszawskiej Pradze w każdy czwartek Wielkiego Postu kapłan ubrany w sutannę i stułę rozpoczyna o godz. 20.00 „Spacer Uzdrowienia”. Na czym polega ta mało znana inicjatywa?

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję