Cała mądrość życia to umieć czekać i mieć nadzieję. Trudno się nie zgodzić z tą trafną życiową sentencją. Przecież czekanie, oczekiwanie jest częścią naszego życia. Wciąż na coś czekamy. Gdy jesteśmy dziećmi, nie możemy się doczekać dorosłości, chcemy szybko być „duzi”. Jako dorośli czekamy na dobrą pracę, na wakacje, na spotkanie kochającej osoby. I choć lata szybko mijają, my nie przestajemy czekać... na chwilę wytchnienia, odpoczynku, wreszcie na zasłużoną emeryturę. Wszyscy – bez względu na wiek – czekamy na lepsze czasy. To oczekiwanie ma szczególne znaczenie w Adwencie – tym czterotygodniowym okresie czekania na Boże Narodzenie. Jak i oczekiwania na koniec czasów i ostateczne przyjście Chrystusa.
Adwent to jednak coś więcej niż czekanie, to raczej czuwanie – czuwać to znacznie więcej niż czekać. Adwent zachęca nas, aby przyjrzeć się własnemu czuwaniu: co mówimy, czego słuchamy, co myślimy o sobie i o innych. W Adwencie trzeba znaleźć więcej czasu na modlitwę – na czuwanie serca. Adwent przypomina nam również, że jesteśmy w drodze, że zmierzamy ku jakiemuś celowi, a jest nim wspólne spotkanie w domu Ojca.
Chrześcijaństwo ufa, że przez całą historię idzie Pan, który kiedyś zbierze nasze oczekiwania, troski, nasze czyny i wtedy... wszystko znajdzie swoje wytłumaczenie i wypełnienie w Jego królestwie. Z Bogiem każda chwila jest sama w sobie wartością. On jest naszą ostatnią nadzieją. Przekonali się o tym rodzice Jamesa – dziecka, które urodziło się... martwe. Doświadczyli oni cudu za wstawiennictwem abp. Fultona Sheena. Ten amerykański biskup, który potrafił łączyć wielki intelekt i głębię myśli z prostotą przekazu, będzie beatyfikowany 21 grudnia br. Z wywiadu Agnieszki Bugały z mamą małego Jamesa Fultona dowiadujemy się, że cud jest zawsze dowodem bliskości Boga (str. 18-19).
Pan Bóg stale trzyma nas w niepewności. Nie pokazuje nam ani tego, co stanie się jutro czy pojutrze, ani dnia naszej śmierci. Dlatego właśnie trzeba czuwać i pamiętać, żeby dobrze rozporządzać czasem, który jest własnością Boga – jak napisał ks. Jan Twardowski. Człowiek wiary nie może tylko oglądać się wstecz. Wierzący zawsze z nadzieją czeka na to, co ma jeszcze nadejść i co ma się zdarzyć jutro. Dlatego właśnie trzeba umieć czekać i mieć nadzieję.
Współodpowiedzialność za Kościół polega na trosce o jego rozwój i dynamizm, a nie na wydawaniu arbitralnych wyroków.
Tym, co wymaga największej odwagi, jest wyznawanie prawdziwej wiary, pomimo tego, że wyznają ją także fałszywe osoby” – ta myśl Bruce’a Marshalla, zaprawiona lekką ironią, trafnie – niestety – przedstawia obraz naszej kościelnej rzeczywistości. Tworzą ją bowiem ludzie zarówno głęboko wierzący, jak i ci letni, wątpiący, niepraktykujący (czyli „nienarzucający się” Panu Bogu). Są i tacy, którzy wierzą na swój sposób, więc odrzucają nauczanie Kościoła, uznając je za zbędny balast. Mają własne wyobrażenie Kościoła i ten realnie istniejący chcą opiłować na własną modłę. Dyżurni krytycy Kościoła – wiedzą Państwo, kogo mam na myśli – głoszą, że jest on zdeprawowany, przestarzały, z gruntu zły, i wymaga natychmiastowych zmian i oczyszczenia. Dlatego – przekonują – trzeba w niego bić, ile wlezie, i to z każdej strony. Tymczasem „gubiąc obiektywny porządek rzeczy, sami stają się arbitralnymi «twórcami» prawdy” – pisze o nich ks. prof. Janusz Królikowski. „Dzieje się tak z powodu tego, że w wyniku nacisku ideologii i zawirowań, mocno doszło do głosu i jest forsowane przekonanie, że to, co pojawia się w mediach, niemal automatycznie jest – i powinno być (!) – uznawane za prawdę”. Jego artykuł Bronię arcybiskupa Wojdy (s. 24-25) trafnie ocenia niedawny medialny atak na arcybiskupa gdańskiego, nowego przewodniczącego KEP. Ferowanie wyroków, zanim zrobi to sąd, stało się metodą działania tych ludzi. Trudno nie zgodzić się z opinią, że „chciano by doprowadzić do sytuacji, że każde oskarżenie księdza, bez najmniejszej weryfikacji, powinno się kończyć szubienicą ustawioną na dziedzińcu kurii”. Gdyby chodziło o wiarygodną krytykę Kościoła i jego duchownych, nie byłoby problemu. Przecież krytyczne opinie o Kościele niejednokrotnie pojawiały się w jego historii, jednak wartościowa i skuteczna będzie ona tylko wtedy, gdy u jej podstaw będzie leżeć prawdziwa wiara i miłość. Bo bycie wierzącym zobowiązuje. Autentyczne wyznawanie swojego credo, zgodnego z Credo Kościoła, jest zawsze głównym wymogiem prawdziwej wiary, tak samo jak jej codzienne i autentyczne praktykowanie.
„Budujmy Kościół oparty na miłości Boga i będący znakiem jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona na świat, głosi Słowo, pozwala, by go niepokoiła historia, i który staje się zaczynem zgody dla ludzkości. Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie” - powiedział papież Leon XIV 18 maja podczas uroczystej inauguracji swego pontyfikatu.
Pozdrawiam was wszystkich - z sercem przepełnionym wdzięcznością - na początku posługi, która została mi powierzona. Św. Augustyn pisał: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie [, Panie,] nie spocznie” (Wyznania, I, 1, 1).
Rozszerzająca się na świecie sława sanktuarium maryjnego w Fatimie sprzyja masowemu napływowi pielgrzymów z całego świata do położonego na środkowym zachodzie Portugalii regionu. W minionym roku w miejscowych hotelach zanotowano rekordową liczbę zarezerwowanych noclegów – 1,3 mln.
Jak wynika z szacunków Narodowego Instytutu Statystycznego (INE) w Lizbonie, w 2024 r. nastąpił w hotelach Fatimy ponad 73-procentowy wzrost liczby nocujących tam turystów w porównaniu do wcześniejszego roku.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.