Reklama

Sport

Kapelan Lecha Poznań: Na meczu jestem od modlitwy

„W „Lechu” mówią, że jestem jedynym takim kapelanem w Polsce, bo mam najdłuższy, nieprzerwany staż kapelański” - mówi w rozmowie z KAI ks. Jacek Markowski, kapelan poznańskiego klubu.

[ TEMATY ]

sport

YouTube.com

Ks.Jacek Markowski, kapelan Lecha Poznań

Ks.Jacek Markowski, kapelan Lecha Poznań

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Od kiedy Ksiądz pracuje z Lechem Poznań?

- Posługę kapelana zaproponował mi w 1999 r. Adam Topolski, ówczesny trener poznańskiej drużyny. Ze wszystkimi trenerami Lecha, a było ich szesnastu, miałem dobre kontakty. Podobnie jest zresztą teraz, z obecnym trenerem Maciejem Skorżą. Każdy nowy trener wprowadza swoje zasady, jest to zawsze duża zmiana. Inaczej wygląda to w przypadku piłkarzy. Jedni przychodzą, inni odchodzą z drużyny, ale zawsze jest kilku, którzy mnie znają. Zmiana zawodników odbywa się stopniowo. Podczas ostatniego meczu z Pogonią Szczecin miałem możliwość poznać dwóch nowych zawodników, którzy pochodzą z Węgier.

- Towarzyszy Ksiądz drużynie podczas rozgrywek?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na meczach w Poznaniu jestem zawsze. W poprzednim sezonie uczestniczyłem też we wszystkich spotkaniach wyjazdowych drużyny. Jesienią nie udało mi się być na żadnym wyjazdowym meczu. W tym roku byłem już w Szczecinie. Na początku rundy - wiosną i jesienią - jest Msza św. dla zawodników i kibiców Lecha.
Muszę przyznać, że z wszystkimi piłkarzami wzajemnie darzymy się sympatią. Zawsze, kiedy jestem obecny na meczu, wchodzę do szatni. Witam się z drużyną, potem stajemy wszyscy w kręgu i się modlimy. Modlę się z nimi i za nich. Wśród zawodników są i katolicy, i protestanci, i muzułmanie. Oni też włączają się w modlitwę, choć muzułmanie odmawiają swoje modlitwy. Formuła od 2000 r. jest zawsze taka sama: Panie Boże, pobłogosław nasz wysiłek…, Zdrowaś Maryjo, wezwanie do św. Antoniego i błogosławieństwo.

- W jaki sposób Ksiądz kibicuje drużynie?

- W czasie meczu kibice śpiewają, kibicują. Pomyślałem, że jako ksiądz też powinien włączyć się w kibicowanie. Wspieram więc ich modlitwą. Kiedyś powiedziałem zawodnikom: wy gracie, a ja cały czas mówię zdrowaśki. A w podbramkowych sytuacjach, jak jest rzut wolny albo rzut rożny, to mówię Aniele Stróżu, żeby ich chronił.

Reklama

- Czy ma Ksiądz jakieś konkretne dowody świadczące o wysłuchanej modlitwie?

- W ostatnim meczu z Pogonią Szczecin, kiedy zdobyliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, w 93. minucie, to trener powiedział mi: Proszę księdza, to dzięki księdzu jest to zwycięstwo. Pamiętam też mecz sprzed trzech lat. Lech obchodził 90. rocznicę powstania klubu. Podczas uroczystej Mszy św. odwołałem się do powiedzenia jednego z poprzednich trenerów, że w piłce nożnej chodzi o to „trochę”, o przysłowiowe „pół centymetra”. Jakoś nam wtedy nie szło w rozgrywkach. Powiedziałem, że jestem przekonany, że od jutra to „trochę” będzie po naszej stronie. Następnego dnia Lech grał mecz ze Śląskiem Wrocław i w 90. minucie zawodnik Śląska kopnął piłkę w stronę naszej bramki, piłka uderzyła w słupek i wpadła wprost w ręce naszego bramkarza. W tym momencie piłkarze siedzący na ławce rezerwowej wstali i pokazali gestem w moją stronę to „trochę”, te pół centymetra. Ostatecznie wygraliśmy ten mecz 2:0.

- Jak Ksiądz typuje ten sezon dla Lecha?

- Do każdego sezonu podchodzę bardzo emocjonalnie. Chciałbym, żebyśmy w tym roku zdobyli Puchar Polski. Jesteśmy na dobrej drodze. Mistrzostwo Polski też jest w zasięgu naszej drużyny. Z Bożą pomocą wszystko jest możliwe.

2015-02-23 16:56

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co z Lewandowskim? Robertem

Niedziela Ogólnopolska 49/2017, str. 47

[ TEMATY ]

sport

Unia Europejska

PZPN

To, że europoseł Janusz Lewandowski zachowuje się zdaniem wielu żenująco, to wiemy. Ale za to piłkarz Robert Lewandowski jest w wyśmienitej formie i zachwyca. To też oczywiście wiemy. Ostatnio ujawniono w mediach, że jest on najlepiej opłacanym piłkarzem Bayernu Monachium. Pewnie słusznie. To gwiazda. I to w dodatku skuteczna na boisku. Wykorzystują go w stolicy Bawarii, ciułają ligowe punkty, ale żeby przesadnie chwalić, promować... . To przecież Polak, mimo wszystko. Nie znam się na piłce nożnej, w przeciwieństwie do większości, ale wiem, że jest bardzo, bardzo dobry. Najlepszy w Bayernie, co oczywiście potwierdzają zarobki. Jako poseł do Parlamentu Europejskiego latam co tydzień do Brukseli i raz w miesiącu do Strasburga. Niemal za każdym razem przez Monachium. Stolicę Bawarii. Przesiadając się na drugi samolot, każdorazowo na lotnisku mijam firmowy sklep Bayernu. Tam wszelakie gadżety klubowe. Koszulki, dresy, buty, kubki, etc. W witrynie ogromne kolorowe zdjęcia dwóch klubowych piłkarzy. Jest niemiecki napastnik Thomas Müller (podobnie opłacany jak Robert) i holenderski pomocnik Arrien Robben (bodajże dopiero dwunasty na liście płac Bayernu). Nie widzę Roberta Lewandowskiego. Czyżby się go wstydzili? Pewnie oficjalnie nie zdefiniują tego aż tak, no ale... Ale podchodzę bliżej, jednak jest i Lewandowski, mniejszy, czarno-biały w nogach Thomasa Müllera. .Z oczami uniesionymi w górę, wpatrującymi się w wielkiego gracza. Czy nie powinno być odwrotnie? Po co jednak afiszować się Polakiem? Skoro tylu jest piłkarzy. Dobrych zresztą. Ale nie aż tak dobrych, jak kapitan naszej narodowej reprezentacji. Grając na co dzień w Bayernie chciałby, aby klub ten szybował jeszcze wyżej w europejskiej Lidze Mistrzów. Do tego potrzebuje wsparcia, ale władze klubu nie zdecydowały się na mocne transfery. Gdy wyraził swoje rozczarowanie, skrytykował go prezes Karl-Heinz Rummenigge. Czy zatem brak reklamowania i eksponowania w Bawarii najlepszego napastnika, wicekróla strzelców Bundesligi, z tego wynika? Nie sądzę. Bez względu na "pijarowskie" zamieszanie pozycja "Lewego" w Bayernie, na boisku, jest kluczowa. Co rusz dementowane są plotki o jego rzekomym transferze do Realu Madryt, bądź innych znanych klubów.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Majowy Męski Różaniec ulicami Piotrkowa

2024-05-04 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Maciej Hubka

W sobotę, 4 maja, ulicami Piotrkowa Trybunalskiego przeszedł Męski Publiczny Różaniec. W wydarzeniu, które odbyło się po raz 62., udział wzięło ponad 60 mężczyzn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję