Reklama

Niedziela Rzeszowska

Pamiętać o Ravensbrück

Kwiecień przypomina o historii więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Wiosną 1939 r. zesłano tam pierwsze kobiece transporty. Największy procent więźniarek stanowiły Polki

Niedziela rzeszowska 17/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

obóz

Karolina Pękala

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uchwałę o ustanowieniu kwietnia miesiącem pamięci o ofiarach KL Ravensbrück przyjął Senat Rzeczypospolitej Polskiej w marcu 2011 r., na miesiąc przed 66. rocznicą wyzwolenia tego niemieckiego obozu koncentracyjnego, jak czytamy w jej treści: „dla upamiętnienia męczeństwa ofiar – kobiet i dzieci. Oddajemy hołd ofiarom zamęczonym w niemieckim, nazistowskim KL Ravensbrück oraz ocalałym, byłym więźniarkom obozu – Świadkom historii”.

Położony około 90 km na północ od Berlina Konzentrationslager Ravensbrück został założony jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej z rozkazu Heinricha Himmlera z przeznaczeniem dla uwięzienia w nim kobiet, które – w myśl nazistów – z przyczyn politycznych, wyznaniowych czy światopoglądowych nie nadawały się do życia w społeczeństwie stworzonym i rządzonym przez faszystów. Wiosną 1939 r. zesłano tam pierwsze kobiece transporty. Chociaż w założeniach obóz miał przyjąć maksymalnie 15 tys. więźniarek, to jego tragiczna historia z lat 1939-45 pokazała, że przeszło przez niego ok. 132 tys. osób, z których ok. 92 tys. zginęło z głodu, ponadludzkiej pracy, wycieńczenia, chorób i dramatycznie złych warunków sanitarnych, mimo iż obóz nie był formalnie obozem zagłady! Ponad 80 z nich, w tym 74 Polki z transportu warszawsko-lubelskiego, padło ofiarą zbrodniczych eksperymentów pseudomedycznych, okaleczających je na całe życie. W międzynarodowej masie uwięzionych kobiet w pasiakach, wśród których były Niemki i Rosjanki, Francuski i Czeszki, Węgierki i kobiety romskiego pochodzenia, największy procent stanowiły Polki – ok. 40 tys. – głównie więźniarki polityczne, przedstawicielki inteligencji czy członkinie wojskowych organizacji podziemnych, a po sierpniu 1944 r. – kobiety i dzieci z Powstania Warszawskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dla nas historia, dla nich przeżycie

Te szczątkowe informacje z historii obozu zapewne stanowią, a przynajmniej powinny, elementarne podstawy wiedzy o losie i dramatycznym doświadczeniu tysięcy polskich kobiet – młodych dziewczyn, matek, córek, dzieci – więźniów Ravensbrück. Za nimi, w myśl przyjętej senackiej uchwały, miało pójść zobowiązanie: „powinnością naszą jest upamiętnienie ofiar, znanych i nieznanych, podkreślając ich patriotyzm, bohaterską walkę o zachowanie człowieczeństwa w skrajnie trudnych warunkach”. Minęło osiem lat od wygłoszenia górnolotnych słów, a w przekonaniu trojga byłych więźniów Ravensbrück z naszego regionu, z którymi miałam honor szczerze porozmawiać, nie ma w społeczeństwie ani zainteresowania, ni troski o socjalne potrzeby byłych więźniów, nie mówiąc już o wyciąganiu nauki z okrutnej historii XX wieku, bo gdyby było inaczej, to nie patrzylibyśmy ze spokojem na umieranie syryjskich dzieci podczas kilkuletniej wojny czy bezwzględne wykorzystywanie małoletnich niewolników w Azji czy w Afryce do prawie że darmowej produkcji modnych artykułów. Z tą smutną myślą wypowiedzianą twardo i z pełnym przekonaniem, że historia nie jest nauczycielką życia, pozostawił mnie człowiek, który trafił do Ravensbrück jako czteroletni chłopczyk wraz z mamą i dwójką starszego rodzeństwa.

Jak wiele zależy od nas

Przybył tam latem 1944 r. transportem z Pustkowa, do którego pięcioosobowa rodzina trafiła jako zakładnicy za spokrewnionego z nią zbiega – lekarza – który uciekł z obozu na krótko przed ewakuacją. Pod czułą opieką matki i siostry (ojciec i brat jechali wśród mężczyzn) przebył kilkudniowy transport w bydlęcym wagonie do Ravensbrück, gdzie został numerem 47 501 jako więzień polityczny! Choć stanowczo stwierdził, że z uwięzienia niewiele pamięta, ze wzruszeniem łykał łzy, wspominając Niemca, który w trakcie postoju podczas kolejnego upalnego dnia nieludzkiego transportu podał jego mamie trochę mleka na pokrywce od bańki dla niego – maleńkiego, omdlałego więźnia. Jako jasnowłosy, kędzierzawy aniołek, cieszył się wielką macierzyńską miłością wśród więźniarek, czym zyskał opinię głowy rodziny, bo dzięki niemu czy z myślą o nim troskliwa mama zaopatrywana była w większe ilości jedzenia i ciepłej odzieży, nie mówiąc już o czasowej ochronie przed wycieńczającą pracą. Nie był to jednak beztroski czy pewniejszy los dziecka, bo jak życie każdego innego więźnia zależał od woli i dobrego humoru panów życia i śmierci, którym równie łatwo przychodziło mordowanie przez pracę i tortury, jak też zagłodzenie niewinnych noworodków. Opowieść ocalonego rodzeństwa (rodzice również przeżyli obóz), bez patosu i wielkich słów o zachowaniu człowieczeństwa, ale z przykładami, że w obozie i to można było ocalić, bez względu na narodowość i przekonania, pozostawia z tą otwartą myślą, że równie ważne w upamiętnieniu historii więźniów niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych jest to, co zrobimy, jak i to, czego nie zrobimy... Zwłaszcza we współczesnym świecie.

2019-04-24 09:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Austria: Dzięki polskim staraniom niemiecki obóz koncentracyjny będzie miał godne miejsce pamięci

[ TEMATY ]

historia

obóz

pl.wikipedia.org

Obóz Gusen

Obóz Gusen

Położony na terenie Austrii obóz Gusen, w którym Niemcy zamordowali 27 tysięcy osób, będzie miał godne miejsce pamięci. To dzięki staraniom polskich władz. Bo premier Mateusz Morawiecki w 2019 roku ogłosił, że Polska jest zainteresowany kupnem pozostałości po obozie – podkreśla „Der Standard”. Dało to impuls do działania i Austria wykupiła teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego.

W maju ubiegłego roku Austria poinformowała o zakupie części terenów byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Gusen. Teraz, po latach, zaczyna się proces projektowania godnego miejsca pamięci. „Republika Austrii przez dziesięciolecia przenosiła oficjalne obchody do Mauthausen, negując zbrodnie, jakie miały miejsce w pobliskim Gusen” – podkreśla „Der Standard”.

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję