Całe Pismo Święte mówi nam o miłosierdziu Boga.
Już od pierwszych stron ukazuje nam Boga, któremu nie jest obojętny los człowieka. Rajska obietnica Syna Człowieczego, który zmiażdży głowę węża, w swej najgłębszej istocie jest przecież objawieniem miłosiernej woli Boga, który nie chce naszej śmierci na wieki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Objawienie miłosierdzia
Reklama
Na wszystkich stronicach Pisma Świętego dostrzegamy prawdę, że „Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła” (Ps 145, 8-9). Prawdą jest także to, że wiele tam opisów trudnych do zrozumienia, szczególnie tych mówiących o karaniu i wojnach. Jednak w 1. rozdziale Księgi Izajasza Bóg woła do nas: „Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie!” (15-17). On odwraca swe oblicze od krzywdy i przemocy. Taki jest Bóg. A biblijna opowieść osiągnie swój szczyt w twierdzeniu, że Bóg jest miłością i że z tej miłości dał swojego Syna, by każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie. To jest najbardziej podstawowa prawda, którą Kościół chce przekazać wszystkim ludziom.
Jestem wielkim grzesznikiem
Zadanie to Kościół wypełnia już dwa tysiące lat. Nigdy jednak nie było tak, by owa prawda była przyjmowana przez wszystkich z radością i uznaniem. Miłosierdzie bowiem przypomina nam, że jesteśmy grzesznikami i sami z siebie nie mamy mocy, by żyć wiecznie i być szczęśliwi na zawsze. By móc w pełni cieszyć się z daru miłosierdzia, musimy przyznać się do tego, że jesteśmy słabi, niedoskonali i grzeszni. A to przychodzi nam z wielką trudnością.
Z drugiej strony czasami bywa i tak, że świadomość własnych win nas paraliżuje i nie pozwala zbliżyć się do Boga z ufnością. Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1847 przypomina: „Przyjęcie Jego [Boga] miłosierdzia wymaga od nas uznania naszych win. «Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości» (1 J 1, 8-9)”.
Czy On mi wybaczy
By w pełni cieszyć się owocami miłosierdzia, potrzebujemy prawdy o nas i o Bogu. Jego miłosierdzie nie znosi przecież sprawiedliwości ani jej nie zastępuje. Prorok Izajasz w 47. rozdziale swej księgi napomina: „Wezmę pomstę, nie oszczędzę nikogo. [Mówi] nasz Odkupiciel, na imię Mu Pan Zastępów” (por. 3-4). Paradoksalnie sprawiedliwość Boża jest nam niezbędna, byśmy mogli przyjąć i choć trochę zrozumieć nieskończone miłosierdzie Boga. Bez sprawiedliwości, czyli oddania tego, co nam się należy za nasze postępowanie, nie moglibyśmy pojąć miłosierdzia. Tylko ten, który wie, jak wiele mu darowano, potrafi się cieszyć owocami miłosierdzia. Byliśmy przecież potomstwem z natury zasługującym na gniew, jednak Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, którą nas umiłował – przywrócił nas do życia (por. Ef. 2, 3-5). Z naciskiem przypomniał nam to św. Jan Paweł II w encyklice „Dives in misericordia”, gdy napisał: „(...) aczkolwiek sprawiedliwość jest prawdziwą cnotą u człowieka, u Boga zaś oznacza transcendentną Jego doskonałość, to jednak miłość jest od niej «większa». Jest większa w tym znaczeniu, że jest pierwsza i bardziej podstawowa. Miłość niejako warunkuje sprawiedliwość, a sprawiedliwość ostatecznie służy miłości. Ów prymat, pierwszeństwo miłości w stosunku do sprawiedliwości (...), ujawnia się właśnie poprzez miłosierdzie” (n. 4).
Jak doświadczyć Jego miłosierdzia?
Bóg jest miłością, a to znaczy, że jest także miłosierdziem. I tak na nas zawsze miłosiernie spogląda. Nie tylko wówczas, gdy jesteśmy dobrzy. Może właśnie szczególnie wtedy, gdy upadamy i się od Niego oddalamy. Na Jego miłość nie musimy sobie zasłużyć. Bóg kocha nas miłością, której nie sposób ani pojąć, ani zrozumieć. Chcąc jednak doświadczyć Jego miłosierdzia, potrzebujemy przyjąć prawdę o naszej marności i z żalu zapłakać. Mając świadomość, jak wiele zniszczyłem – w miłosierdziu Pana zawsze odnajdę nowość Jego miłosierdzia.