Zacznijmy od tego, skąd wiadomo, jak powinna wyglądać liturgia Triduum Paschalnego i gdzie szukać podpowiedzi. – Wskazówki znajdują się w Mszale Rzymskim, można też ich szukać w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego. To dwa podstawowe źródła – mówi Kamil Jankowski z Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. – Edycja św. Pawła wydała książkę „Kompendium ceremoniarza” i ją też bym polecił. Jednak zarówno Mszał, jak i OWMR są na pewno bardziej dostępne, bo przecież znajdują się w każdej parafii. „Kompendium...” też warto poszukać w parafiach, bo wiele z nich ma biblioteczki i być może stoi w nich również ta książka albo inna mówiąca o przygotowaniach do Triduum.
Chciałbym jednak podkreślić, że jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z takim rodzajem posługi, to samo czytanie nie wystarczy – może mu być ciężko, jeśli ktoś doświadczony go nie poprowadzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Potrzeba zatem osoby odpowiedzialnej za całość, mającej wiedzę i doświadczenie. Czy może to być odpowiednio przeszkolony animator liturgiczny? – Zdecydowanie pieczę nad całością przygotowań powinien mieć proboszcz albo wyznaczony przez niego wikariusz. Posługa świeckich ma odciążyć księdza, a nie zastąpić. Obojętnie, jak duże doświadczenie ma osoba świecka, to i tak ostatnie słowo należy do kapłana – to normalna praktyka w Kościele. Dlatego ważne jest, żeby ksiądz, który przewodniczy liturgii w danym dniu, był obecny podczas przygotowań, był obecny na zbiórce służby liturgicznej – podkreśla Kamil Jankowski.
Nie żałujmy czasu
Do tak ważnej uroczystości wprost nie wypada przygotowywać się na ostatnią chwilę. – W naszej parafii przygotowania bezpośrednie dopiero rozpoczniemy, ale już trwają np. przygotowania dekoracji. Tym zajmują się u nas nadzwyczajni szafarze i już myślą nad tegorocznymi. Poza tym również schola zaczyna próby przed Triduum wcześniej, żeby dobrze wyćwiczyć repertuar – mówi ks. Bartosz Warwarko z parafii pw. św. Hieronima w Bytomiu Odrzańskim. – Natomiast bezpośrednie przygotowania, czyli np. próby z najmłodszymi ministrantami, najlepiej zacząć 3 tygodnie wcześniej. Tak wynika z mojego doświadczenia. Wtedy każdy dzień Triduum można osobno przećwiczyć podczas cotygodniowych zbiórek. Oprócz strony technicznej, gdzie kto ma stanąć i co robić, trzeba też zadbać o wytłumaczenie tego, co będzie się działo, dostosowując to do wieku posługujących. Warto dbać o wprowadzanie w liturgię już od najmłodszych lat, żeby ministranci będąc już w starszym wieku, nie zagubili się w tym wszystkim i nie myśleli, że znaki są dla samych znaków. One przecież coś wyrażają.
Piękna, czyli jaka?
Reklama
Chyba każdemu, kto uczestniczy w Triduum Paschalnym, zależy, żeby było pięknie. Jednak różnie to piękno jest interpretowane. Co to tak naprawdę znaczy piękna liturgia? – W wielu parafiach są trudności związane z przeżywaniem uroczystej liturgii, bo nie ma np. możliwości, żeby co tydzień celebrować liturgię z kadzidłem, ze świecami czy nawet z pełnym udziałem świeckich. Ale skoro Triduum Paschalne jest szczytem roku liturgicznego, najważniejszym obrzędem, wskazane jest, żeby szczególnie wtedy wpisać się w całą poprawność liturgiczną. I to właśnie świadczy o pięknie liturgii. Ona jest piękna wtedy, kiedy jest sprawowana tak, jak nam ją daje Kościół, bo Kościół nam daje najlepszą formę modlitwy. Kiedy celebrujemy tak, jak nam Kościół pozwala, mamy gwarancję, że się dobrze modlimy, że nie ma tam ludzkiego egoizmu, żadnego gwiazdorstwa, ludzkich ambicji, tylko jest posłuszeństwo – tłumaczy ks. Warwarko.
Gdy milkną instrumenty
Podczas Triduum Paschalnego nie może zabraknąć śpiewu i osoby odpowiedzialne za posługę muzyczną – jeśli podchodzą poważnie do swojego zadania – rozpoczynają próby z wyprzedzeniem. Sporym wyzwaniem może być śpiew bez akompaniamentu. – Przepisy mówią, że instrumenty podczas Triduum Paschalnego mogą służyć jedynie podtrzymywaniu śpiewu. Jednak nasza polska tradycja nakazuje, żeby instrumenty zupełnie zamilkły i tego bym się trzymał – mówi ks. Łukasz Parniewski, moderator diecezjalnej diakonii muzycznej. – Z jednej strony to jest pewne ograniczenie, że nie używamy instrumentów, ale z drugiej możemy wtedy zadbać szczególnie o przygotowanie śpiewających, a jeśli mamy takie umiejętności, wprowadzić śpiewy wielogłosowe. Niech to piękno liturgii wybrzmi jeszcze pełniej.
Sięgnąć do źródeł
Sama poprawność wykonania nie wystarczy jednak, równie istotne jest właściwe dobranie utworów. Zasady doboru pieśni na Triduum Paschalne są takie same, jak w całym roku liturgicznym. Pieśni na procesję wejścia czy na procesję komunijną powinny być znane ogółowi wiernych, żeby wszyscy mogli się włączyć w śpiew i zjednoczyć w tych momentach. Ale podczas liturgii jest też czas na pieśni, które mogą służyć medytacji, czy to podczas przygotowania darów, czy adoracji krzyża w Wielki Piątek – wtedy można wybrać pieśni mniej znane.
Reklama
Polska tradycja muzyki kościelnej przechowuje wiele pięknych pieśni, wciąż też powstają nowe. Gdzie szukać tych, które rzeczywiście są godne liturgii? – Takim wiarygodnym źródłem jest np. śpiewnik „Exsultate Deo” czy też śpiewnik Siedleckiego. Tam Triduum Paschalne jest osobnym działem, który sugeruje konkretne pieśni, więc jest z czego wybierać. A nawet jeśli danej pieśni nie znamy, to możemy poszukać innej, o podobnej wymowie. Również Mszał Rzymski zawiera sugestie pieśni, które możemy wykonać podczas Triduum. Warto brać pod uwagę te utwory i je wykonać, ze względu na ich głęboką wymowę. Natomiast jeśli ich np. nie znamy albo nasza schola nie jest w stanie czegoś dobrze wykonać, to przyjrzyjmy się tematyce tych sugerowanych pieśni i spróbujmy znaleźć te treści gdzie indziej – podpowiada ks. Parniewski.
Odpowiednio skomentowane
Tym, co wyróżnia liturgię Triduum Paschalnego, są z pewnością rozbudowane komentarze. Czy rzeczywiście są takie niezbędne? – Na pewno jeśli jest za dużo komentarzy, tworzy się dziwna atmosfera stop-klatki. Niemniej w tak bogatej liturgii komentarze są potrzebne, nie powinno ich zabraknąć, bo wprowadzają wiernych w przeżycie ważnych momentów – mówi ks. Bartosz Warwarko. – Są takie momenty podczas Triduum, które nie występują w ciągu roku i warto je w ten sposób podkreślić. Z pewnością dobrze jest starać się co roku nie czytać tych samych komentarzy, ale zawsze je trochę odświeżyć. A najlepiej zmieniać też miejsce wystąpienia niektórych komentarzy, żeby zwracać uwagę na coś innego.
Przepisy i zwyczaje
Wielu posługujących zderzyło się ze zdaniem „Tak się u nas zawsze robiło”. Jak uświadomić ludziom, czym jest piękna liturgia? Jak i czy w ogóle walczyć z różnymi parafialnymi zwyczajami, które niekiedy mocno odstają od przepisów liturgicznych? – Jeszcze dziesięć czy piętnaście lat temu powiedziałbym, że należy ze wszystkich sił walczyć o poprawność w liturgii. Z perspektywy czasu myślę jednak, że nie można iść w zaparte. Nie chodzi mi o to, żeby wszystko odpuszczać – raczej podchodzić do sprawy z pokorą. Pewne rzeczy widać dopiero w szerszej perspektywie – odpowiada Kamil Jankowski. – Trzymając się ściśle przepisów, powinienem powiedzieć, że nie wolno stawiać wyżej „tradycji parafialnej”, powinniśmy postępować według litery prawa. Sam chciałbym, żeby wszędzie liturgia była jednolita, zgodna z przepisami, jednak nie zawsze rozsądnym jest zmieniać wszystko od razu. Nasz upór może tylko stworzyć więcej blokad. I tutaj wrócę do obecności kapłana podczas przygotowań – to on jest ostatecznie odpowiedzialny za liturgię i to on bierze na siebie jej przebieg.
Ks. Warwarko podkreśla, że trzeba znaleźć czas na uczenie ludzi liturgii. – Najlepszą formą jest katecheza parafialna. Ważne jest, żeby ludzi wprowadzić w tajemnicę liturgii. Powiedzieć im, że te gesty kryją konkretną treść teologiczną, która ma pomóc w odkrywaniu Pana Boga. I że Kościół daje normy i formę liturgii nie po to, żeby człowieka ograniczyć, tylko żeby mu pomóc w spotkaniu z Panem Bogiem.