Reklama

Okienko dla bliźniego

Opiekunki-kierowniczki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"W imieniu wszystkich pracowników mogę powiedzieć, że tu, w Miejskim Ośrodku Opieki Społecznej w Łomży, pracują ludzie, którzy dokonali życiowego wyboru zgodnie ze swoim przeznaczeniem i swoimi zainteresowaniami. Wszyscy staramy się dawać dużo serca swoim klientom, a praca nasza jest bardzo ciężka i wymagająca wiele cierpliwości" - mówi pani Krysia i uśmiecha się. W jej uśmiechu jest to, czego każdy z nas oczekuje od przyjaciela - ciepło, zrozumienie i gotowość pomocy.
Małe pokoiki w budynku MOPS-u wypełnione są teczkami z wypisanymi na nich nazwiskami i adresami klientów. Jest ich coraz więcej. Już nie mieszczą się w szafach, a ciągle, prawie każdego dnia, przybywają nowe. "Około 80% naszych klientów chce pracować - mówi pani Krysia - ale największą barierą jest wiek. 40 lat to magiczna cyfra. Nikt dziś nie przyjmie do pracy kogoś, kto ukończył 35 lub 40 lat. A co będzie, gdy dożyją wieku emerytalnego? Kto będzie płacił emerytury? Następna przeszkoda to dzieci w wieku szkolnym. Wygląda na to, że pracodawcy oczekują od pracownika, że będzie miał nie więcej niż 25 lat, wyższe wykształcenie, znajomość dwóch, trzech języków, długi staż pracy i był stanu wolnego. To przecież bzdura - mówi - ale tak to jest".
Ludzie są bardzo biedni. Nie mają na nic pieniędzy. Nawet na żywność. Przestają płacić za prąd, wodę, nie mogą opłacać czynszu. Nie wiadomo jak żyć.
"Gdy mieszka się w bloku a odetną wodę, prąd, gazu się nie kupi - bo za co? - co będzie? Zostaną pustynie, puste blokowiska, bo przecież nie da się w tych blokowiskach mieszkać" - mówi p. Krysia. Milczy chwilę i ze smutkiem dodaje: "Trudno się dziwić, że reakcją wielu ludzi na taką sytuację w kraju jest gniew. A potem rozpacz. Ale tam, na górze, obrastają w puch i nic się nie zmienia. A jeżeli, to na gorsze. Coraz więcej ludzi potrzebuje pomocy. A pieniędzy na pomoc jest coraz mniej. Bo jeśli obcięta dotacja z ubiegłego roku w tym roku znowu jest obcięta, to na pomoc nie zostaje prawie nic. A ludzi u nas ciągle przybywa. I ciągną do Ośrodków Pomocy Społecznej, bo nie mają już za co żyć. Niektórzy, zdesperowani, zaczynają pić. I wtedy już nie jest to środowisko ludzi biednych, ale patologiczne. A oni piją, bo nie widzą przyszłości, bo odebrano im nadzieję, że kiedyś, w najbliższym czasie coś się zmieni na lepsze. Ale trzeba próbować zrozumieć każdego człowieka. Nawet tego alkoholika. Trzeba mu powiedzieć, że robi źle, że jeśli chce w przyszłości żyć godnie, musi przestać pić i podpisać zobowiązanie, że będzie się leczył. I często się zdarza, że podejmują leczenie, chociaż z różnym skutkiem. Ale oni też dźwigają swój krzyż. Pan Bóg rozdaje krzyże robione na miarę każdego człowieka. I ten biedny alkoholik też dźwiga krzyż swojej słabości i choroby, a wraz z nim i jego rodzina. Ale najbardziej cierpią dzieci".
"Wśród dzieci zdarzają się często przypadki żebractwa. Żebrzą pod sklepami i proszą o chleb czy kupienie bułki. One nie potrzebują pieniędzy, potrzebują jedzenia. A gdy przychodzi sezon letni, wakacje, to nawet małe dzieci idą wraz z rodzicami zbierać truskawki, maliny, jabłka. Składają sobie pieniądze na książki, zeszyty i ubrania do szkoły. Te dzieci znają smak i cenę chleba".
"Najbardziej cieszymy się, gdy komuś udało się po długim czasie zdobyć jakąś, choćby sezonową pracę, że dzieci poszły gdzieś dalej, że chcą się uczyć. Najważniejsze jest, żeby się uczyły. W ten sposób może uda im się uniknąć losu podobnego do losu ich rodziców".
"W środowiskach znają nas już od lat. Gdy wchodzimy do klatki schodowej czy na podwórze, spotkani ludzie mówią: O! Idą już opiekunki-kierowniczki!"
"Musimy być psychologami, psychoterapeutami, a czasem nawet i lekarzami, wszystkim po trochu. Tej naszej pracy nie można traktować jako pracy urzędniczej. To jest rodzaj powołania. Ci, którzy nie mogli się w tej pracy znaleźć, odeszli już dawno. A my dokonaliśmy życiowego wyboru".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maj przy kapliczkach

Zdarza się minąć je, nawet jadąc główną drogą, częściej jednak stoją w miejscach zacisznych. Po co stawiano Maryjne kapliczki? Najczęściej żeby podziękować. Albo uczcić Matkę Bożą. Człowiek, który „lubi się z Maryją”, wie, o co chodzi.

Źródła mówią, że w Polsce nabożeństwa majowe przy kapliczkach przydrożnych odprawiane były od lat 70. XIX wieku. Ale takie zbieranie się dla oddania czci Maryi nie jest naszym autorskim pomysłem, bo choćby w Żywocie św. Filipa Nereusza (1515-95) czytamy, że gromadził on dzieci przy obrazach i figurach maryjnych, gdzie wspólnie śpiewali pieśni, składali kwiaty oraz duchowe ofiary i wyrzeczenia. A żyjący jeszcze wcześniej król hiszpański Alfons X Mądry (1221-84) zalecał swoim poddanym wieczorne gromadzenie się wokół figur Matki Bożej na modlitwę właśnie w maju.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 2,5 roku więzienia za kradzież pektorału Benedykta XVI

2024-05-08 13:02

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

Mężczyzna, który w czerwcu ubiegłego roku ukradł krzyż pektoralny papieża Benedykta XVI z kościoła w Traunstein w Górnej Bawarii, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Tak orzekł sąd rejonowy w Traunstein w Górnej Bawarii, podała agencja KNA. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Według sądu sprawca, 53-letni obywatel Czech, chce mieć pewność, że krzyż, który obecnie znajduje się u znajomego, zostanie zwrócony. Wcześniej milczał na temat miejsca pobytu pektorału. Jego wartość nie może być dokładnie określona, szacuje się, że wynosi co najmniej 800 euro i ma dla wiernych bardzo dużą wartość symboliczną. Benedykt XVI zapisał go w testamencie swojej rodzinnej parafii św. Oswalda. To właśnie tutaj odprawił swoją pierwszą Mszę św. jako neoprezbiter w 1951 roku.

CZYTAJ DALEJ

Lusina. Wyszli z procesją błagalną o dobre urodzaje

2024-05-09 12:04

[ TEMATY ]

modlitwa o urodzaj

Piekary

Lusina

ks. Marek Jodko

Parafia św. Jana Chrzciciela w Piekarach

Wierni z proboszczem po zakończeniu procesji

Wierni z proboszczem po zakończeniu procesji

Po VI Niedzieli Wielkanocnej Kościół powszechny obchodzi kwartalne Dni Modlitw o Urodzaje, dawniej znane jako Dni Krzyżowe.

To czas, gdy wierni zjednoczeni w modlitwie proszą o urodzaj na polach, dobrą pogodę oraz zachowanie owoców ziemi. Rolnictwo jest fundamentem rozwoju społeczeństwa, a praca na roli ma wymiar wspólnotowy. Dlatego Kościół modli się o obfite plony, uznając to powołanie za szczególnie ważne. Tradycyjnie modlitwy odbyły się w poniedziałek, wtorek i środę poprzedzając uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję