Ukrycie się Boga w Dziecięciu Betlejemskim stanowi najbardziej wymowny wymiar objawienia się Boga: to pokora, ubóstwo oraz zapowiedź odrzucenia przez swoich, którzy Boga nie przyjęli. Objawienie się Mesjasza Mędrcom nie wnosi nic nowego do planu Bożego, ale ujawnia tylko jego szczególny wymiar, że „poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię” (Ef 3, 6). Objawiający się Mędrcom narodzony w Betlejem Jezus jest jednocześnie i niepodzielnie „światłem na oświecenie pogan i chwałą swego ludu, Izraela” (por. Łk 2, 32), jak zawołał oświecony przez Boga starzec Symeon, gdy wziął na ręce małego Jezusa z objęć Jego Matki, Maryi, i Józefa, gdy ofiarowali Dziecię w świątyni.
Nie bali się szukać Boga
W Betlejem Judzkim, gdzie narodził się Jezus, wielka światłość ukazała się małej tylko grupie ludzi, niepokaźnej „reszcie Izraela”: Dziewicy Maryi, Jej oblubieńcowi Józefowi oraz kilku pasterzom. Reszta mieszkańców Betlejem nie rozpoznała przychodzącego Mesjasza, nie była gotowa na Jego objawienie się światu. Wielka światłość z nieba nie otworzyła ich oczu, bo ślepe były ich serca. Narodziny Boga odbyły się w ukryciu, można powiedzieć, że zostały zignorowane, choć towarzyszył im hymn uwielbienia zastępów niebieskich, które głosiły chwałę i pokój ludziom dobrej woli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Owa światłość, choć w ziemi palestyńskiej zaistniała w sposób bardzo niepozorny, prawie nierozpoznany, rzuciła silne światło na niebo. Narodziny Króla żydowskiego zwiastowały światu pojawienie się gwiazdy, widocznej na okręgu nieboskłonu z bardzo daleka. Zaświadczyli o tym tajemniczy Mędrcy, którzy przybyli do Jerozolimy ze Wschodu, niedługo po narodzinach Jezusa, za panowania króla Heroda. Szukający prawdy w gwiazdach trafiają na zjawisko, które przykuwa ich uwagę. Wędrują oni za światłem gwiazdy i przybywają do Jerozolimy z pytaniem: „Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon” (Mt 2, 2). Czyżby Mędrcy znali proroctwo pogańskiego proroka Balaama: „Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło” (Lb 24, 17)?
Kto powiedział Mędrcom o mającym się narodzić Królu żydowskim, gdzie przeczytali starotestamentalne proroctwa? Czyżby znane im było żydowskie oczekiwanie na Mesjasza? Może przez wędrówki w czasie wygnania żydowskich wspólnot do wschodnich regionów Azji weszli w poznanie proroctw mesjańskich. A może Bóg nie tylko Żydom objawiał swoją obecność, ale od zarania dziejów dawał szansę ludziom, aby poznali Jego troskliwą miłość do człowieka i całego stworzenia? Mędrcy tę szansę odkryli w prawych sumieniach i szli za wewnętrznym głosem Boga. Możemy ich podziwiać i naśladować w prawości życia. Czy nas stać na taki wysiłek zaryzykowania porzucenia ziemi swoich przyzwyczajeń i posłuchania Boga, co należałoby zmienić w swoim życiu, co porzucić, by zaryzykować szukanie i odkrywanie swojego Betlejem?
Bardziej słuchali Boga niż ludzi
Reklama
Trzem Królom zostało objawione przez gwiazdę miejsce narodzin Króla żydowskiego. Decydują się na podróż swojego życia. Gwiazda prowadzi ich najpierw do ziemskiego króla – Heroda. Tam pytają o Króla żydowskiego i prowokują tym samym paniczny lęk Heroda. Oni robią to w szczerości serca, zaś Herod ich pytanie odbiera jako prowokację i zapowiedź zagrożenia ze strony nieznanego mu konkurenta. Mędrcy otrzymują pewną odpowiedź, bo arcykapłani i uczeni ludu odwołują się do znanej im dobrze zapowiedzi prorockiej Micheasza o narodzinach władcy w Betlejem Judzkim (por. Mi 5, 1). Udają się zatem do Betlejem. Tam Trzej Królowie padają na kolana i składają dary: kadzidło, mirrę i złoto. Symbolicznie uznają nowo narodzone Dziecię Jezus za Boga i Króla, zapowiadają również Jego śmierć. Ci, którzy Boga znaleźli, podążywszy za cudami natury, uznają Go za Zbawiciela.
Bardzo ważna jest końcowa informacja ewangelisty Mateusza, że Mędrcy po otrzymaniu we śnie nakazu, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju (por. Mt 2, 12). W tym miejscu widzimy odwagę wiary Trzech Króli, którzy nie słuchają przykazu Heroda, żeby mu donieśli o miejscu narodzin Króla żydowskiego, lecz słuchają głosu objawienia. Ryzykują tym samym, że agenci Heroda mogą mu donieść o ich ucieczce i ścigać ich na drodze powrotu. Swoją postawą Mędrcy jasno wyznają, że trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Okazuje się, że Herod, zauważywszy, iż Mędrcy go zawiedli, wpadł w straszny gniew i kazał pozabijać w całej okolicy wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat (por. Mt 2, 16-18). Jezus został uratowany dzięki temu, że Józef nadsłuchiwał Boga i zgodnie z Jego rozkazem uszedł wraz Dziecięciem i Maryją do Egiptu (por. Mt 2, 13-15).
Mędrcy podejmują odważną decyzję, którą przyczyniają się bezpośrednio do uratowania życia nowo narodzonego Jezusa. W ich postawie nie ma politycznych kalkulacji, czy opłaci się narażać Herodowi, bo wiedzą, że mają słuchać Boga, który ich prowadzi. O tę odwagę ratowania każdego ludzkiego życia pytamy najpierw siebie, ale pytamy też polityków, którzy deklarują się jako obrońcy poczętego życia, jednak czasem nie widać skuteczności ich działania.
Wyznanie wiary znaczone kredą
Przy okazji tradycyjnych odwiedzin kolędowych na drzwiach naszych domów pisane są litery: K + M + B, często odczytywane błędnie jako imiona Trzech Króli: Kacper, Melchior i Baltazar.
Właściwy był łaciński skrót napisu: CH + M + B, czyli „Christe mansionem benedicat” – Chryste, błogosław temu mieszkaniu. Oznacza to, że Chrystus objawia się także w danym domu oraz w jego mieszkańcach. Pisząc te słowa na drzwiach swojego mieszkania, zapraszamy Jezusa do centrum naszego życia, naszego świata i rodziny, chcąc tym samym, by objawiał się nam każdego dnia nadchodzącego roku. Jezus, wchodząc do naszych mieszkań, ale przede wszystkim do naszych serc, chce nas uczynić apostołami swojej miłości, na wzór odważnych Mędrców, Trzech Króli, apostołów betlejemskiego Dziecięcia. Uczyńmy wszystko, aby Mędrcy stali się nam wzorem pokornego szukania Boga w codzienności.