Człowiek zawsze próbuje odnaleźć się w jakiejś całości obszerniejszej niż on sam, aby umocnić swoje życie i nadać mu rozwój. Kościół zaś od samego początku chciał włączać każdego człowieka w tę wielką wspólnotę ochrzczonych, chcianą przez Boga. Chce ich gromadzić we wspólnej godności, w równym przeznaczeniu. Pod tym względem Oblubienica Chrystusa wspaniale odpowiada na poszukiwanie właściwe człowiekowi. Zawsze jest to wola ubogacenia przez zwrócenie się ku drugiemu. Duch Święty jednoczy i wzbudza różne charyzmaty: istnieje różnorodność w jedności. Drugi zawsze jest skarbem, ofiarowanym mi przez Boga, aby ubogacić moje człowieczeństwo i pomóc mi wzrastać w moim własnym powołaniu. I ja z kolei, przy całej mojej biedzie, winienem wspierać bogactwa i specyficzne cechy drugiego. Ja również jestem darem – choćby najskromniejszym – dla drugiego. Tworzymy jedną ludzką rodzinę, każdy wnosi właściwe sobie bogactwo do cudownej mozaiki kultur i tradycji. Istnieją skarby ludzkości, które nie są pustymi słowami.
To, co uniwersalne, nie może niszczyć partykularnej tożsamości. Przez wieki Kościół troszczył się o przyznawanie poczesnego miejsca lokalnym środkom wyrazu. Najpiękniejszy przykład stanowią specyficzne ryty liturgiczne, jak ryt ambrozjański, ryt lyoński czy ryt mozarabski. Kościół jest jeden i jest różnorodny w każdym miejscu na ziemi.
Za: „Bóg albo nic. Rozmowa o wierze”. Z kard. Robertem Sarahem rozmawia Nicolas Diat. Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2016.
Pomóż w rozwoju naszego portalu