Reklama

Kościół

Świadectwo papieskiego „Anioła Stróża”

Antonio Fabrizio, emerytowany żandarm watykański, wspomina dzień 13 maja 1981 r. w rozmowie z Włodzimierzem Rędziochem

Niedziela Ogólnopolska 19/2018, str. 12-13

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

Włodzimierz Rędzioch

Antonio Fabrizio wskazuje miejsce zamachu na Jana Pawła II

Antonio Fabrizio wskazuje miejsce zamachu na Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak była zorganizowana ochrona Papieża w czasie audiencji generalnych?

ANTONIO FABRIZIO: – Podczas audiencji było nas 40 osób. Strażnicy ustawiali się wzdłuż barierek, a niewielka grupa była przy papieskim jeepie. Byliśmy tam, by zapewnić bezpieczeństwo Papieżowi, ale myśleliśmy głównie o osobach egzaltowanych lub niezrównoważonych, które chciałyby się zbliżyć do Ojca Świętego. Tamtego dnia jeep wjechał na plac jak zwykle przez Łuk Dzwonów o godz. 17 (w gorącym sezonie audiencje na placu odbywały się w godzinach popołudniowych) i dalej jechał w kierunku Spiżowej Bramy, po prawej stronie, a następnie znowu skręcił. Szedłem za samochodem i w pewnym momencie usłyszałem niesamowity huk – wtedy nie zdawałem sobie sprawy, ile to było strzałów. Natychmiast uświadomiliśmy sobie, że stało się coś strasznego – zamach na Papieża! Podbiegłem do samochodu, w którym Jan Paweł II leżał w ramionach ks. Stanisława Dziwisza. Inni koledzy przeskoczyli przez barierki i pobiegli za osobą, która strzelała. Jeep z poranionym Papieżem zawrócił i pojechał za Łuk Dzwonów, gdzie czekała karetka. Ojca Świętego zawieziono najpierw do watykańskiej przychodni zdrowia, a następnie do polikliniki Gemellego.

– Czym był dla Pana, strażnika watykańskiego, zamach na Papieża?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Dla nas, ludzi, którzy mieli chronić Papieża, był to straszny cios – coś takiego nigdy się nie wydarzyło. Nikt nie brał pod uwagę możliwości zamachu z bronią w ręku na Ojca Świętego, dlatego i my nie byliśmy uzbrojeni. Po 13 maja żyliśmy w ciągłej obawie, że może się to powtórzyć. Ponadto pojawiło się również ryzyko terroryzmu.

– Jak zmieniła się Wasza praca po zamachu?

– Przede wszystkim zmienił się sposób postrzegania niebezpieczeństw, które groziły Papieżowi. W Watykanie zdano sobie sprawę, że w ówczesnej sytuacji politycznej na świecie, przede wszystkim w krajach bloku komunistycznego, Papież jest bardziej zagrożony. Musieliśmy więc być czujniejsi, ale przede wszystkim nasi przełożeni stwierdzili, że powinniśmy być uzbrojeni – nie mogliśmy stawić czoła napastnikom gołymi rękami. Z tego powodu zmieniono również naszą nazwę na „Corpo di Vigilanza” (Korpus Straży), a następnie na obowiązującą do dziś nazwę: Żandarmeria Watykańska.

– Wasze zadanie ochrony Papieża stało się więc trudniejsze?

– Aby zapewnić Papieżowi jak największe bezpieczeństwo, musieliśmy podjąć ogromny wysiłek, a zadanie to było bardzo trudne, gdyż Jan Paweł II nie chciał zrezygnować z bliskiego kontaktu z ludźmi, których chciał pozdrawiać, dotykać i ściskać. Ważnym krokiem było wprowadzenie kontroli przy wejściu na audiencje, najpierw przy użyciu przenośnych detektorów metali w poszukiwaniu pistoletów i noży, ale także materiałów zapalających i wybuchowych, a następnie zainstalowano stałe bramki do wykrywania metali.

– Jakie wspomnienia zachował Pan po Janie Pawle II?

– Zamach na Papieża jest dla mnie niezatartym wspomnieniem. Za każdym razem, gdy widzę materiał filmowy czy fotograficzny z zamachu, na nowo przeżywam te straszne chwile, które były wtedy moim udziałem, młodego i niedoświadczonego strażnika: strzały, Papież, który upada, krew w samochodzie. Ale później – dzięki Bogu – Jan Paweł II mógł kontynuować swój pontyfikat – audiencje, wizyty w parafiach Rzymu, podróże po Włoszech i po całym świecie. Ale dla mnie szczególne znaczenie miały wakacje spędzane razem z nim w Castel Gandolfo i w górach. Mam wspaniałe wspomnienia o Janie Pawle II – był sympatyczną osobą, w której towarzystwie każdy dobrze się czuł. Traktował nas tak, że prawie nie czuliśmy, iż jest naszym przełożonym. To był mój ulubiony Papież, któremu służyłem z miłością od początku do końca jego wielkiego pontyfikatu.

2018-05-09 10:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lublin: bezdomni z pielgrzymką na 100. urodziny św. Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

bezdomni

Paulina Krzyżak SDU/archidiecezja krakowska

Zza anonimowych twarzy wychylały się imiona i konkretne historie życia. Do Namiotu zaczęli ściągać ludzie z miasta

Zza anonimowych twarzy wychylały się imiona i konkretne historie życia.
Do Namiotu zaczęli ściągać ludzie z miasta

Bezdomni z Lublina szykują się na pielgrzymkę do Rzymu. W maju na Placu świętego Piotra wezmą udział w obchodach setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II. Właśnie rozpoczęli duchowe przygotowania i zbiórkę pieniędzy.

- Reakcja na pomysł była pozytywna, odpowiedziało ponad 100 osób – mówi organizator pielgrzymki ks. Mieczysław Puzewicz. Duchowny jest inicjatorem Gorącego Patrolu, czyli programu pomocy osobom bezdomnym przy Centrum Wolontariatu w Lublinie i delegatem ds. osób wykluczonych w archidiecezji lubelskiej. Na wyjazd zaprosił bezdomnych i ubogich, ale też byłych więźniów i uchodźców. Zresztą nie bez powodu. - Po pierwsze Jan Paweł II, to bardzo mi bliska postać, po drugie – uroczystości w Watykanie, to historyczne wydarzenie – wyjaśnia ks. Puzewicz.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

Konklawe. Co się dzieje po wyborze papieża?

2025-05-07 21:08

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Konklawe wchodzi w końcową fazę, gdy elekt otrzyma co najmniej dwie trzecie głosów. W tym roku, przy 133 elektorach, będzie to poparcie co najmniej 89 purpuratów. Jeśli tak się stanie, osoba wskazana przez kardynałów usłyszy pytanie: "Czy przyjmujesz?".

„Czy przyjmujesz?” - pyta elekta przewodniczący konklawe. Jeżeli usłyszy odpowiedź twierdzącą, oznacza to koniec konklawe, a wybrany zostaje papieżem. Następnie odpowiada na pytanie o imię.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję